Выбрать главу

Astronomowie, matematycy, artyści, pisarze i architekci, których przywykliś­my uważać za przedstawicieli kultury italskiej, pochodzili z takich krajów, jak Azja Mniejsza, Syria czy Egipt, gdzie nie tylko się urodzili, ale odebrali też całe swoje wykształcenie. Przykładem może być tu Apollodorus z Damaszku, architekt, któremu Rzym w dużej mierze zawdzięczał swoją świetność. Jako nadworny budowniczy Trajana i Hadriana wybudował on między innymi słynny Odeon, Forum Trajana, Naumachię, czyli olbrzymi cyrk wodny do inscenizowa­nia bitew morskich, liczne mosty, gimnazjony i termy. Na tej liście nie można pominąć Galena, słynnego przybocznego lekarza cesarza Marka Aureliusza, który pochodził z Pergamonu, a studia swe odbył w Smyrnie, Koryncie i Aleksandrii, tudzież największego po Tacycie i Swetoniuszu historyka rzymskiego, Ammianusa, pochodzącego z Antiochii. W Rzymie działali ponadto, wymienia­jąc na wyrywki tylko niektórych, złotousty retor, sofista i stoik Dio Chryzostom z Bitynii, satyryk i sofista Lukian z Samosat rodem znad Eufratu, neoplatonik Porfiriusz oraz słynny mistrz mozaiki Dioskurides z Samos, znany ze wspaniałych mozaik, zdobiących odkrytą willę Cycerona.

W rodzinach patrycjuszy i bogatych wyzwoleńców istniał zwyczaj posyłania swoich synów na dalszą edukację do hellenistycznych szkół w Aleksandrii, Antiochii. Efezie, Tarsie i Atenach. I nic dziwnego, skoro podstawowe szkoły w Rzymie były prowadzone przez nauczycieli greckich w duchu hellenistycznym. W klasach niższych uczono dzieci obok łaciny również języka greckiego, ale już w wyższych klasach, gdzie głównym przedmiotem była retoryka, greka miała bezwzględną wyłączność. System szkolny w Italii do tego stopnia trzymał się starych nawyków, że klasy niższe aż do samego upadku imperium nie przestały być dwujęzyczne.

Miarą tej hellenistycznej supremacji może być wśród wielu innych przykła­dów i to, że Wergiliusz, pisząc Eneidę, pozostawał w dużej zależności od eposów Homera, że Pliniusz Starszy w encyklopedycznym dziele Historia naturalna korzystał pełną garścią z 327 autorów greckich, że Hadrian pisał epigramy po grecku, a cesarz Marek Aureliusz okazywał taki entuzjazm dla kultury hellenis­tycznej, że przylgnął do jego osoby uszczypliwy przydomek „giaeculus”.

Tej fascynacji społeczeństwa italskiego, czy, jeżeli ktoś woli, modzie lub snobizmowi, nieraz próbowano położyć tamę. O uwolnieniu się z greczyzny i stworzeniu literatury wyłącznie łacińskiej marzył między innymi Cyceron. W swojej pracy O wróżbiarstwie rozmyśla „jaka to byłaby dla Rzymian rzecz wspaniała i chlubna, gdyby mogli w zakresie filozofii obejść się bez dzieł greckich” (11,2,5-6). Brutus pochwalił go za to że tłumaczył dzieła greckie na łacinę i cytaty zawsze podawał nie w oryginale, lecz w wytwornym przekładzie ojczystym. „Dzięki Cyceronowi – pisał zbyt pochopnie – jedyna dziedzina, w której zwyciężona Grecja dotąd jeszcze przewyższała Rzym, została jej odebrana, lub przynajmniej musiała się ona z Rzymianami tą sławą podzielić”.

Żeby zrozumieć, dlaczego tak właśnie działo się w Rzymie, należy zdać sobie sprawę ze stopnia hellenizacji, której ulegał ówczesny świat poza granicami Italii. Po zdobyczach Aleksandra Wielkiego wszystkie kraje położone w basenie Morza Śródziemnego rozbrzmiewały językiem greckim. Był to język uniwersal­ny, język mas ludowych, a także ludzi wykształconych. Wszędzie na tych olbrzymich obszarach grecka filozofia, grecka sztuka, grecka etyka i grecka religia panowały suwerennie nad życiem obyczajowym i umysłowym tych etnicznie różnorodnych ludów, jednocząc je – dzięki swojej atrakcyjności, bogactwu intelektualnemu i głęboko ludzkiej treści – w uniwersalną społecz­ność, impregnowaną na wskroś jednolitą kulturą helleńską. Nie sposób wyrobić sobie trafnego obrazu owych czasów bez uświadomienia sobie, że hellenizm trwał kilkaset lat, że dzięki niemu ludzkość przeżywała jeden z najświetniejszych, najbardziej twórczych okresów w swoich dziejach, okres pod wieloma względami przypominający żywo renesans.

Tego kardynalnego faktu nie wolno również lekceważyć, jeśli pragniemy zrozumieć, dlaczego Palestyna stała się dwujęzyczna, dlaczego mogła tam powstać potężna federacja wolnych miast greckich, dlaczego w Galilei Żydzi byli w mniejszości, a nawet w samej Jerozolimie język grecki nie tylko słyszano na ulicach miasta, ale nawet istniały synagogi, w których Torę czytano w przekładzie greckim. Niektórzy bibliści, jak to już wspominaliśmy, wyrazili przypusz­czenie, że Jezus będąc Galilejczykiem musiał chyba mówić po grecku. W jakimże bowiem języku mógł rozmawiać z Poncjuszem Piłatem? Hellenizacja Palestyny była z przyczyn geopolitycznych nie do uniknięcia, skoro stała się ona faktem dokonanym w Syrii i Egipcie, a Palestyna była pomostem między tymi krajami.

Nie znaczy to, rzecz oczywista, że ów niepowstrzymany napływ kultury greckiej przyczynił się do całkowitego rozmycia lokalnych atawistycznych nawyków i zabobonów. Przykładu takiej symbiozy jakże odrębnych światów dostarcza nam na przykład Gadara. W tym mieście, leżącym na południowo-wschodnim brzegu Jeziora Galilejskiego, Jezus według opowiadania synopty­ków rzekomo miał wpędzić demony w stado wieprzów, które w konsekwencji jak szalone wpadły do morza i utonęły. Otóż tam właśnie, w mieście, gdzie panowały tego rodzaju przesądy, istniało równocześnie środowisko światłych Greków, uprawiających w najlepszym guście filozofię i poezję. Tam między innymi urodził się satyryk Menippos, którego pisma wprawdzie zaginęły, ale którego naśladował jeden z najbardziej wykształconych Rzymian swego czasu Warron i z czołobitnością cytował w swoich dialogach Lukian. Tam też w latach sześćdziesiątych p.n.e. poeta Meleager sporządził pierwszą antologię poezji greckiej zawierającą utwory 46 poetów począwszy od boskiej Safony.

Łatwość i rozmach tej infiltracji w żywy organizm Palestyny tłumaczy się również tym osobliwym faktem, że Żydzi od dawien dawna lubili powoływać się na rzekome pokrewieństwo ze Spartanami. Opierali się w tym dość fantastycz­nym mniemaniu na liście króla Sparty Ariusza (309-266 r. p.n.e.) adresowanym do arcykapłana w Jerozolimie, w którym między innymi można było wyczytać następujące zdanie: „Znaleziono w pewnym dokumencie, że Spartanie i Judej­czycy są braćmi, jako że jedni i drudzy wywodzą się z Abrahama” (I Ks.Machab. 12, 20-23). A także na znacznie późniejszym liście arcykapłana Jonatana (II wiek p.n.e.), skierowanym do Spartan z braterskimi pozdrowieniami i z propozycją nawiązania, z racji pokrewieństwa, stosunków dyplomatycznych (I Ks. Machab. 12, 6-10).