Выбрать главу

Wobec takich wierzeń i nastrojów trudno się dziwić, że już w IV wieku p.n.e. moneta arcykapłana, puszczona w obieg w świątyni jerozolimskiej, była niewol­niczą imitacją monety attyckiej. W III wieku p.n.e. doszło do tego, że Biblię trzeba było przetłumaczyć na język grecki, ponieważ Żydzi przebywający w diasporze, szczególnie w Aleksandrii, nie potrafili czytać jej w języku oryginalnym.

Szczyt tego procesu nastąpił w II wieku p.n.e., szczególnie za panowania króla Antiocha IV Epifanesa z dynastii Seleucydów. Wówczas Jerozolima stała się niemalże całkowicie grecka. W mieście zbudowano arenę, gdzie młodzież żydowska nago uprawiała atletykę, a wśród widzów zasiadali kapłani z arcyka­płanem na czele. Żeby nie wystawiać siebie na pośmiewisko, żydowscy mło­dzieńcy zakładali sobie sztuczne napletki, chcąc zataić, że są obrzezani. Arcyka­płani Jazon i Menelaus zabiegając o poparcie syryjskich Seleucydów, propono­wali przekształcenie judaizmu w religię syryjsko-hellenistyczną.

Ortodoksyjni wyznawcy jahwizmu byli wówczas niewątpliwie w mniejszości i nie wiadomo, jak potoczyłaby się dalej historia Palestyny, gdyby nie fatalny błąd, jaki popełnił Antioch Epifanes. Był to władca rozmiłowany w sztuce, literaturze i filozofii greckiej, ale równocześnie uparty fantasta, który wbił sobie do głowy, że jego królestwo musi stać się na wskroś domeną jednolitej hellenistycznej kultury. Gdy podczas wojny z Egiptem powstało w Jerozolimie stronnictwo sprzyjające wrogowi, postanowił za jednym zamachem pomścić zdradę i osiągnąć swój wymarzony cel polityczny. Wkroczywszy do Jerozolimy, sprawił przede wszystkim mieszkańcom krwawą rzeź, a potem wydał dekret zakazujący praktykowania religii żydowskiej. Nie wolno było pod grozą śmierci święcić szabatu, trzymać w domu Biblii i obrzezać nowo narodzonych chłopców. W świątyni postawiono ołtarz poświęcony Zeusowi, składano ofiary z wieprzy i odbywano festyny na cześć Dionizosa. Nawet wprowadzono na wzór niektó­rych kultów wschodnich instytucję świątynnej prostytucji.

Przemoc i bezprawie, jak to zwykle bywa, pociągnęły za sobą bohaterski opór i martyrologię. Oportuniści i ludzie indyferentni naraz stali się zagorzałymi patriotami i szermierzami jahwizmu. Z Ksiąg Machabejskich dowiadujemy się o masowych ucieczkach w skaliste okolice Judei, o męczeństwie siedmiu braci i o tym, jak grupa licząca tysiąc zaskoczonych podczas święcenia szabatu chasydów nie stawiała oporu zbirom królewskim i biernie ginęła od ich mieczy, ponieważ chciała pozostać wierna Prawu, które w szabat zakazywało nosić broni, jak i też imać się jakiejkolwiek pracy ręcznej. Hasło do zbrojnego powstania dał kapłan Matatiasz (ok. 167-166 r. p.n.e.) ze swoimi pięcioma synami. Walki trwały ze zmiennym szczęściem przeszło trzydzieści lat i skończyły się dla Judei zwycięsko. Wyłoniła się z nich nowa dynastia królów judzkich, zwana dynastią hasmonejską lub machabejską. Panowała ona do roku 37 p.n.e.

Próba przymusowej hellenizacji Judei została utopiona we krwi, ale tylko na bardzo krótki czas. Spadkobiercy obrońcy jahwizmu Matatiasza, taki był paradoks historii, nie oparli się urokowi hellenizmu, który zewsząd na nich napierał. Ich dwory znowu stały się ogniskami kultury greckiej. Za panowania Idumejczyka Heroda Wielkiego zjawisko to osiągnęło swoje najwyższe nasilenie. Monarchę tego wyobrażamy sobie przede wszystkim jako ponurego despotę i mordercę własnej rodziny. Zapomina się przy tym o innych aspektach jego złożonej i fascynującej osobowości. Był to bowiem jeden z najżarliwszych entuzjastów hellenizmu, sam mówił bezbłędnie po grecku, a nawet otwarcie chlubił się, że jest więcej Grekiem niż Żydem. Na jego dworze stale przebywali greccy filozofowie, pisarze i artyści, którym chętnie mecenasował. Za pieniądze wyciśnięte z ludu palestyńskiego ufundował on słynną drogę kolumnową w Antiochii i popierał finansowo zawody olimpijskie. Poza tym zbudował niemalże w każdym większym mieście swego królestwa świątynie poświęcone kultowi cesarza Augusta, hipodromy, gimnazjony, teatry, amfiteatry i kąpieliska publiczne. W Cezarei zorganizował walki gladiatorów, a w Jerozolimie wyścigi rydwanów i walki dzikich bestii.

Największym jego dziełem była oczywiście świątynia jerozolimska. Ale nawet na to najświętsze miejsce Żydów wkroczyła sztuka grecka, bowiem ta wspaniała budowla ze swoimi portykami i kolumnami korynckimi była triumfem greckiej architektury. Na domiar wszystkiego Herod kazał tam zawiesić złotego orła, emblemat Zeusa. Dla uzupełnienia tego obrazu trzeba jeszcze dodać, że również następcy Heroda byli gorącymi zwolennikami hellenizmu.

Angielski orientalista G.A. Williamson, autor świetnej książki The World ot Josephus tak oto pisze: „Często wyobrażamy sobie Żydów jako mały naród w małym kraju, zamknięty w sobie, mówiący swym językiem, trzymający się z dala od innych narodów, czytający swoje Pismo Święte, broniący się przed obcymi wpływami. Prawda jest jednak inna. Wystarczy powiedzieć, że ogromnie dużo Żydów mieszkało poza Palestyną. Było ich prawdopodobnie więcej w Aleksandrii niż W Jerozolimie. Można ich było spotkać w Syrii i Azji Mniejszej, w Egipcie, Armenii i Mezopotamii, w Libii i w Tunezji, na Cyprze, Sycylii i Krecie, w Grecji i Macedonii, w Rzymie, a nawet w północnych Indiach i południowej Rosji. Wielu z nich nie mówiło ani po hebrajsku, ani po aramejsku; wielu z nich przyjęło obyczaje i kulturę tych ludów, wśród których żyli. Nawet w Palestynie prawdopodobnie tylko mniejszość była rygorystycznie judaistyczna. Reszta mówiła po grecku swobodnie, czytała literaturę grecką, przyjęła obyczaje i zwyczaje grecko-rzymskie, a wpływ kultury hellenistycznej widoczny był wszędzie, nawet w samej Jerozolimie”. W innym miejscu Williamson stwierdza, że nawet język aramejski, będący wówczas potocznym językiem Palestyny ulegał stopniowej hellenizacji, i obliczył, że w słownictwie aramejskim co piąte słowo było pochodzenia greckiego. Taką etymologię ma na przykład słowo „synagoga”, oznaczające dom modlitwy.

Nic zatem dziwnego, że największy myśliciel żydowski piszący po grecku, Filon z Aleksandrii (ok. 20 r. p.n.e. – ok. 50 r. n.e.), który chciał stopić w jeden system judaizm z platonizmem, pitagoreizmem, stoicyzmem i misteriozofią grecką, nazwał Żydów nie znających języka greckiego „barbarzyńcami”. Jed­nakże dla zrozumienia przyszłego chrystianizmu o wiele ważniejszy jest fakt, że nauczycielem Pawła był wielki uczony w Piśmie, Gamaliel, człowiek, który mówił płynnie po grecku i był przychylny hellenizmowi. Greka była bowiem językiem wyższych, wykształconych sfer żydowskich, a po aramejsku mówił tylko lud i zagorzali wyznawcy ortodoksyjnego judaizmu.