Niektórzy bibliści wyrazili wątpliwość, czy Łukasz istotnie był autorem ewangelii, między innymi dlatego, ponieważ według ich mniemania powstała ona dopiero w początkach II wieku. Ten skrajny pogląd nie znalazł jednak na ogół aprobaty i dlatego nie będziemy się nim bliżej zajmowali. Jak należy trzecią ewangelię datować? Ponieważ rozdział 21 zawiera echo zburzenia Jerozolimy, nie mogła ona powstać przed 70 r. Zatem, kiedy po tej pamiętnej katastrofie? Jesteśmy w tym wyjątkowym położeniu, że możemy odpowiedzieć na to pytanie w sposób raczej przekonywający. Otóż w tekście spotykamy się również z aluzjami odnoszącymi się niechybnie do prześladowań za panowania cesarza Domicjana. Z drugiej strony uderza w ewangelii brak jakiejkolwiek wzmianki o listach Pawła, mimo że we wstępie mowa jest o źródłach dotyczących żywota Jezusa. Domicjan panował w latach 81 – 96, listy Pawła zaś poszły na dłuższy czas, jak to już wiemy, w zapomnienie i pojawiły się na nowo w obiegu dopiero w 95 r. Wniosek jest jasny: trzecia ewangelia musiała powstać nie później niż w 95 r. Minęło już wtedy więcej niż ćwierć wieku od czasu, kiedy Paweł został ścięty (64 lub 67). Autor ewangelii, Łukasz, był już wówczas z pewnością człowiekiem dobrze posuniętym w latach.
Chcąc zrozumieć Łukasza, należy uświadomić sobie, jaki cel przyświecał mu przy pisaniu ewangelii. Były to czasy, kiedy chrześcijaństwo uchodziło w imperium rzymskim za przestępstwo, ponieważ jego wyznawcy przeważnie nie chcieli oddawać nakazanej prawem czci boskiej cesarzom. Wszelako prześladowania, z wyjątkiem krwawych ekscesów Nerona, miały raczej charakter sporadyczny. Nasiliły się one dopiero za panowania Domicjana. Chrześcijan skazywano na wygnanie do odległych miejsc i konfiskowano im majątki. Łukasz podjął się bardzo trudnego zadania: usiłował udowodnić, że chrześcijanie nie są bynajmniej wrogami państwa, a jako dowód podaje między innymi to, że już Piłat doszedł do przekonania, iż Jezus był człowiekiem niewinnym i dla imperium nieszkodliwym. Jeżeli istnieje jakieś nieporozumienie co do roli Jezusa, to według jego mniemania winni są temu Żydzi, którzy skazali go na ukrzyżowanie jak pospolitego przestępcę.
Zgodnie z tym apologetycznym zamierzeniem przedstawia on także naukę i działalność Jezusa. Chrześcijaństwo w jego wersji nie jest jakąś hermetyczną sektą żydowską, lecz ma charakter uniwersalistyczny. Jezus jest dobroczynnym lekarzem i nauczycielem, który płonie miłością do całego rodzaju ludzkiego, przynosząc mu ulgę w cierpieniach i odkupienie z grzechu pierworodnego. Dla uwydatnienia uniwersalistycznego charakteru Jezusa Chrystusa Łukasz wywodzi jego genealogię od praojca ludzkości Adama, a nie tylko od Abrahama, jak to czyni Mateusz. Symeon, ujrzawszy dziecię Jezus w świątyni jerozolimskiej, wita je jako przyszłego zbawiciela „całej ludzkości” (Łk. 2,25). Ale już Jan Chrzciciel gani ciasny partykularyzm żydowski, a Jezus dwukrotnie podkreślał, że będzie cierpiał i zmartwychwstanie dla dobra wszystkich narodów świata (Łk. 13,24; 24,47).
Jezus Łukasza jest to postać pełna nieziemskiego miłosierdzia dla ludzi nieszczęśliwych i upośledzonych przez los, a jednocześnie bezkompromisowa wobec tych, którzy swoim bogactwem wywyższają się chełpliwie ponad innych. Przypowieści o dobrym Samarytaninie, o synu marnotrawnym i darowaniu win jawnogrzesznicy uczyły mnogie pokolenia miłości bliźniego, miłosierdzia i pokory. Inne znowu przypowieści, w szczególności o bogaczu i Łazarzu, o bogatym młodzieńcu czy o groszu wdowim, a także wydarzenia, takie jak wypędzenie przekupniów z świątyni, przedstawiają Jezusa jako żarliwego przyjaciela uciskanych i surowego sędziego uprzywilejowanych, słowem, jako człowieka wyrażającego radykalne poglądy społeczne. Łukasz nie zapomina jednak o ostatecznym apologetycznym celu swojej ewangelii: w jego relacji zapowiedziane Królestwo Boże nie miało być z tego świata, lecz pojawi się w postaci odrodzenia duchowego ludzkości. Tym samym odpiera zarzut, jakoby chrześcijanie dążyli do obalenia imperium i stworzenia swego własnego świeckiego państwa. Jezus powiada: „Królestwo Boże nie nadejdzie dostrzegalnie. Ani też powiedzą: Oto tu jest albo tam. Oto bowiem królestwo Boże w was jest” (Łk. 17, 20-21). Równocześnie w sentencji „Oddajcie tedy, co jest cesarskiego cesarzowi, a co jest Bożego Bogu” Jezus Łukasza wyraźnie zaznacza postawę lojalności w stosunku do imperium rzymskiego.
Czytając Ewangelię Łukasza zauważamy w niej dwie zasadnicze tendencje, rywalizujące ze sobą o przewagę. Z jednej strony głęboko w tkance narracji osadzony wątek polemiczny, a z drugiej strony emocjonalny stosunek autora do opisywanych wydarzeń, stosunek nacechowany uczuciowością, liryzmem i wielką tkliwością dla boskiego Mistrza. Namalowana przezeń postać Jezusa chwyta za serce gołębią dobrocią i łagodnością; naucza on i uzdrawia ludzi kierując się głównie miłością bliźniego i miłosierdziem. W konsekwencji trzecia ewangelia wyróżnia się atmosferą pełną czułości, delikatności i wyrozumiałości dla słabości ludzkich. W tym przepełnionym miłością ludzi świecie nawet kobiety i dzieci mają swoje miejsce. W prześlicznej opowieści o Marii i Marcie Jezus przywraca kobietom prawo do życia duchowego, a gdy uczniowie nie chcieli dopuścić dzieci do Jezusa, wypowiada on pamiętne słowa pełne wzruszającego ciepła: „Dopuśćcie dziatkom przychodzić do mnie, a nie wzbraniajcie im: takich jest bowiem królestwo Boże” (18, 16). Jest to więc ewangelia ubogich i pokrzywdzonych przez los, ludzi dobrej woli, którzy łatwiej niż inni dostąpią łaski Królestwa Bożego. Równocześnie jednak jest to ostrzeżenie skierowane do bogaczy, wyrażone w epigramatycznej wypowiedzi Jezusa: „Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wnijść do królestwa Bożego” (18, 25).
Bibliści zazwyczaj nazywają Ewangelię Łukasza najbardziej poetyczną i artystyczną ewangelią Nowego Testamentu. Jest w tym określeniu dużo słuszności. Dzięki zamiłowaniu autora do poezji zachowały się do naszych czasów wczesnochrześcijańskie hymny, których nie ma w innych ewangeliach, a które stały się prawdziwą ozdobą chrześcijaństwa. Chodzi tu głównie o kantyk Najświętszej Marii Panny Magnificat, oraz o kantyki Zachariasza i Symeona. Sztuka kościelna wiele zawdzięcza tym żarliwym wynurzeniom religijnym; hymny „Magnificat” i „Benedictus” były w ciągu wieków inspiracją twórczą dla wielu kompozytorów i poetów. Podczas gdy Marek nie znał nawet imienia matki Jezusa, Łukasz dał początek kultowi Najświętszej Marii Panny i tym samym przyczynił się niemało do powstania mariologii, która wywarła przemożny wpływ na dogmatykę i liturgię Kościoła.