Ćpanie mi się skończyło, ale nie mam zamiaru brać. Przynajmniej na razie. Nadal mam zawroty głowy i boli mnie wątroba. Poszłam do lekarza. Wątroba jest powiększona. Przepisał mi jakieś prochy. Trzeba będzie się trochę podleczyć.
A poza tym muszę się uczyć. Odrzuca mnie od książek, ale kończy się okres. Nie ma rady.
23 stycznia
Filip nadal w szpitalu i chyba nieprędko z niego wyjdzie. Tomek mówi, że to dobrze dla niego. Nie zrobią mu sprawy o Igę. Niekiedy mam wrażenie, że przegrałam swoją walkę o życie, chociaż żyję. Nie ma dla mnie ratunku, bo pozostało mi tylko poczucie bezsensu trwania wśród żywych. I ból za tamtym wszystkim i przez to wszystko. Teraz będzie bolało nieustannie.