2 stycznia 1974 roku
Czuję się fatalnie. Serce pracuje jak rozkręcony zegarek. Co chwila inny puls. Możliwe, że trochę przedawkowałam.
Zaczęły mi się trząść ręce. Głupie uczucie. Biorę coś do ręki, a to lata. Przesiaduję w swoim pokoju, żeby jak najmniej pokazywać się rodzicom. Myślą, że się upiłam w Sylwestra.