Sam Ishiguro doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest zarazem Brytyjczykiem i Japończykiem. W wywiadach zawsze przypomina o swoim brytyjskim wykształceniu, ograniczonej znajomości języka japońskiego, niewielkiej wiedzy na temat współczesnej Japonii i wpływach literatury europejskiej na jego twórczość. „Nie bardzo wiem, co to znaczy być Japończykiem”, oświadczył w 1982 roku. Podkreśla, że wychował się na książkach Charlotte Bronte, Dickensa, Dostojewskiego i Czechowa, a porównania z Yukio Mishimą i innymi pisarzami japońskimi wywołują jedynie uśmiech na jego twarzy. Jednakże w czasie niedawnej rozmowy z japońskim powieściopisarzem Óe Kenzaburo, stwierdza wyraźnie, iż tym, co skłoniło go do pisania o Japonii, była chęć odświeżenia i zachowania wspomnień, a także utrwalenia stworzonej przez siebie wizji kraju, do którego – z czego zdawał sobie sprawę – nigdy nie powróci. Przy innej okazji wyznał, że pewien aspekt kultury japońskiej wywarł ogromny wpływ na jego pisarstwo – były to krajobrazy, tematy i sposób narracji charakterystyczny dla powojennych shomin-geki, dramatów obyczajowych reżyserowanych przez Yasujiro Ozu. Echa tych filmów (z których najwybitniejszy – Tokyo Story – powstał w 1953 roku) można wyraźnie dostrzec w „japońskich” powieściach Ishigury. To samo – z wyłączeniem tła – można powiedzieć o jego jedynej „angielskiej” powieści.
Szczególnie wyraźnie widać to wszystko w powieści Pejzaż w kolorze sepii. Z pozoru jest to niezwykle prosta historia, której akcja toczy się współcześnie w Anglii oraz w Nagasaki na początku lat pięćdziesiątych. Narratorką jest Etsuko, Japonka, która wyemigrowała do Anglii wraz z córką imieniem Keiko, aby poślubić pewnego Anglika, i została tam już na zawsze. Przyjazd jej drugiej córki, Niki (półkrwi Angielki), wywołuje wspomnienia wiążące się z jej wcześniejszym życiem w Japonii – pojawią się tam jej mąż, Jiro, teść, Ogata-san, a przede wszystkim tajemnicza kobieta o imieniu Sachiko, która w owym czasie planowała opuścić Japonię z jakimś podejrzanym Amerykaninem, oraz jej córka, Mariko, na której psychice silne piętno odcisnęły wydarzenia zaobserwowane w czasie bombardowań Tokio. Całość zdaje się prostą, choć zarazem dość niejasną historią, krążącą wokół kilku wspomnień, opowiedzianą stylem wyraźnie formalnym i miejscami nawet nieco uroczystym przez narratora, który robi wrażenie osoby sympatycznej i godnej zaufania.
Jednakże już na samym początku pojawiają się ponure i niepokojące sygnały. Keiko, starsza córka Etsuko, powiesiła się niedawno w swoim pokoju, a obecna w całej powieści przeszłość, zarówno ta przywoływana przez Etsuko, jak i ta, która wyłania się spoza pojawiających się tam postaci, rysuje się w sposób okrutny i przerażający. Powojenne Nagasaki zamieszkują ludzie, z których niemal każdy stracił kogoś ze swojej rodziny. Dziecko pamięta potworne sceny towarzyszące bombardowaniu Tokio. Ogata-san uczestniczył w nacjonalistycznej indoktrynacji młodzieży w latach trzydziestych i czterdziestych. Sachiko brutalnie topi kocięta swojej córki, gdyż utrudniają one ich wyjazd do Ameryki. Prosta fabuła powieści kryje w sobie wiele dziwnych przemilczeń i tajemnic. Etsuko zaledwie napomyka o swoim angielskim mężu i niewątpliwie trudnym przeżyciu, jakim był dla niej wyjazd z Japonii. Nie wiemy nawet, dlaczego opuściła ojczyznę i zdecydowała się na życie w obcym kraju. Raz tylko pojawia się wzmianka o jej muzycznych zdolnościach i porzuceniu wiążących się z nimi zainteresowań. A co działo się z Etsuko, zanim znalazła się w domu Ogaty-sana? Niewątpliwie było to coś związanego z wojną i bombardowaniami. Lecz co? A ta kobieta, która utopiła swoje dziecko, a potem sama popełniła samobójstwo – co można powiedzieć o motywach jej postępowania? A przede wszystkim pytanie: Dlaczego Keiko odebrała sobie życie? Etsuko ostrzega nas przed wynajdywaniem łatwych rozwiązań, jednocześnie zaś sama ich nie daje, a przynajmniej nie w sposób bezpośredni. A wreszcie jaki jest stosunek między Ogatą-sanem a Etsuko? W ich rozmowach i stosunku do siebie widać ogromną, wręcz zaskakującą zażyłość. Czyżby było to coś więcej niż zwykłe uczucie łączące synową i teścia? Może dlatego właśnie Jiro traktuje swoją żonę z wyraźnym chłodem? Powieść napomyka o tym wszystkim tu i ówdzie, a potem milknie.
W wywiadzie udzielonym w 1986 roku Ishiguro wypowiedział się na temat występujących w powieści przemilczeń, ich kluczowego znaczenia oraz przyczyn takiej powściągliwości:
W tej powieści usiłowałem dokonać czegoś dziwnego. Moim głównym zamierzeniem było stworzenie wielkiej luki. Jest to opowieść o Japonce, Etsuko, kobiecie w średnim wieku, która dobrowolnie wybrała życie na obczyźnie. Pewien okres jej życia wiąże się dla niej z niezwykle bolesnymi wspomnieniami: przyjazdem na Zachód i wpływem, jaki zdarzenie to wywarło na jej córkę, która później popełniła samobójstwo. Opowiadając, krąży nieustannie wokół tego tematu, lecz pozostawia wielką lukę. Zamiast go poruszyć, snuje zupełnie inną historię, cofając się w przeszłość i opowiadając o kimś, kogo kiedyś znała. Moim zamysłem w tej książce było pokazanie, jak ludzie, którzy nie potrafią mówić bezpośrednio o pewnych sprawach, uciekają się do rzekomych historii innych osób. Usiłowałem zbadać ten typ zachowania i to, w jaki sposób ludzie używają języka, gdy próbują samych siebie oszukać i wytłumaczyć. („Contemporary Literature”, 20 marca 1989)
W powieści są dwa momenty (oprócz wielu innych napomknięć), z których jasno wynika, że opowiadając o Sachiko i Mariko, Etsuko w rzeczywistości mówi o sobie i Keiko. Obydwa występują pod koniec powieści, choć nawiązują do wcześniejszych wydarzeń. W końcowej części rozdziału dziesiątego Etsuko wędruje w ciemnościach wokół domku Sachiko, szukając Mariko. Niemal identyczna scena występuje w rozdziale szóstym. To dokładne powtórzenie powinno uświadomić czytelnikowi, że żaden z owych opisów nie jest aż tak chłodno obiektywny, jak by się mogło wydawać. Jednakże w drugim opisie dostrzec można osobliwą zmianę formy osobowej czasownika, która wskazuje, iż historia Sachiko i Mariko w rzeczywistości dotyczy Etsuko i Keiko. Niespodziewanie wypowiedziane przez Etsuko słowo „możemy” wszystko tutaj wyjaśnia. Początkowo odnosi się wrażenie, iż rozmawia ona z Mariko o planach wyjazdu do Ameryki snutych przez jej matkę, a pod koniec tej sceny okazuje się, że Etsuko rozmawia ze swoją córką, Keiko, o planach ich wyjazdu do Wielkiej Brytanii.