– Och! Szkoda, skarbie. Ale i tak możemy rozpalić grilla, zresztą mamy co świętować: twoją nową pracę! Musisz mi o niej wszystko opowiedzieć.
Jest późne popołudnie i razem z mamą leżymy nad basenem. Na wieść, że Pan Nadziany nie zjawi się na kolacji, moja rodzicielka niesłychanie się rozluźniła. Gdy tak leżę na słońcu, pragnąc choć trochę się opalić, myślę o wczorajszym wieczorze i dzisiejszym śniadaniu. Myślę o Christianie, a uśmiech nie chce mi zejść z twarzy, gdy wspominam nasze rozmowy i to, co robiliśmy… co on robił.
Nastawienie Christiana uległo diametralnej zmianie. On temu zaprzecza, ale przyznaje, że próbuje „więcej”. Co mogło się zmienić? Co się zmieniło od czasu, gdy przysłał swój długi mejl, i od naszego wczorajszego spotkania? Co on zrobił? Siadam nagle, niemal wylewając wodę. Był na kolacji z… nią. Z Eleną.
Kurwa mać!
Swędzi mnie skóra na głowie, gdy uświadamiam sobie ten fakt. Coś mu powiedziała? Och… gdybym tak podczas ich rozmowy mogła być muchą na ścianie. Mogłabym wpaść jej do zupy albo kieliszka z winem i sprawić, żeby się udławiła.
– Co się stało, skarbie? – pyta zaskoczona mama.
– Nic takiego, mamo. Która godzina?
– Koło wpół do siódmej.
Hmm… jeszcze nie wylądował. Mogę go zapytać? Powinnam? A może ona nie ma z tym nic wspólnego? Chciałabym. Co takiego powiedziałam we śnie? Cholera… założę się, że to jakaś nierozważna uwaga podczas śnienia o nim. W każdym razie bez względu na to, co to takiego, mam nadzieję, że zmiana w jego zachowaniu wynika z wewnętrznej potrzeby, a nie rozmowy z TĄ kobietą.
Co za piekielny upał. Muszę znowu dać nura do basenu.
Gdy szykuję się do pójścia spać, włączam komputer. Ani słowa od Christiana. Nie dał nawet znać, że bezpiecznie wylądował.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Cały i zdrowy?
Data: 2 czerwca 2011, 22:32 EST
Adresat: Christian Grey
Szanowny Panie,Proszę o informację, czy doleciał Pan cały i zdrowy. Zaczynam się martwić. Myślę o Panu. Pańska Ana x
Trzy minuty później słyszę znajome piknięcie.
Nadawca: Christian Grey
Temat: Przepraszam
Data: 2 czerwca 2011, 19:36
Adresat: Anastasia Steele
Droga Panno Steele, Dojechałem cały i zdrowy i przepraszam najmocniej, że się nie odezwałem. Nie chcę przysparzać Ci żadnych zmartwień. Miła jest świadomość, że troszczysz się o mnie. Ja także myślę o Tobie i jak zawsze niecierpliwie czekam na nasze jutrzejsze spotkanie. Christian GreyPrezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.
Wzdycham. A więc wrócił oficjalny ton.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Problem
Data: 2 czerwca 2011, 22:40 EST
Adresat: Christian Grey
Szanowny Panie Grey, Myślę, że to oczywiste, iż bardzo się o Ciebie troszczę. Jak mógłbyś w to w ogóle wątpić?Mam nadzieję, że Twój „problem” został już rozwiązany. Twoja Ana x PS. Zamierzasz mi powiedzieć, co mówiłam przez sen?
Nadawca: Christian Grey
Temat: Odmawiam
Data: 2 czerwca 2011, 19:45
Adresat: Anastasia Steele
Droga Panno Steele, Bardzo podoba mi się fakt, że się o mnie troszczysz. „Problem” nie został jeszcze rozwiązany.
A jeśli chodzi o PS, to odpowiedź brzmi „nie”.Christian GreyPrezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Niepoczytalność
Data: 2 czerwca 2011, 22:48 EST
Adresat: Christian Grey
Mam nadzieję, że Cię to rozbawiło. Ale powinieneś wiedzieć, że nie mogę brać odpowiedzialności za coś, co wychodzi z mych ust, gdy jestem nieprzytomna. Zresztą najprawdopodobniej źle usłyszałeś. Mężczyzna w tak zaawansowanym wieku jak Ty musi być już nieco przygłuchy.
Nadawca: Christian Grey
Temat: Przyznaję się do winy
Data: 2 czerwca 2011, 19:52
Adresat: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,Przepraszam, mogłabyś mówić głośniej? Nie słyszę.Christian Grey Prezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Niepoczytalność raz jeszcze
Data: 2 czerwca 2011, 22:54 EST
Adresat: Christian Grey
Doprowadzasz mnie do szaleństwa.
Nadawca: Christian Grey
Temat: Mam taką nadzieję…
Data: 2 czerwca 2011, 19:59
Adresat: Anastasia Steele
Droga Panno Steele, Tak właśnie zamierzam zrobić w piątkowy wieczór. Czekam niecierpliwie.;) Christian GreyPrezes, Grey
Enterprises Holdings, Inc.
Nadawca: Anastasia Steele
Temat: Wrrrrr
Data: 2 czerwca 2011, 23:02 EST
Adresat: Christian Grey
Oficjalnie jestem na Ciebie wkurzona. Dobrej nocy, Panna
A. R. Steele
Nadawca: Christian Grey
Temat: Dzika kotka
Data: 2 czerwca 2011, 20:05
Adresat: Anastasia Steele
Warczy Pani na mnie, Panno Steele? Wystarczy mi, że mam kota. Christian Grey Prezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.
Ma kota? W jego apartamencie nie widziałam żadnego kota. Nie, ani myślę mu odpisywać. Och, potrafi być taki irytujący. Pięćdziesiąt odcieni irytacji. Kładę się do łóżka i leżę, patrząc na sufit, gdy tymczasem wzrok przyzwyczaja mi się do ciemności. Słyszę kolejne piknięcie w laptopie. Nie sprawdzę. Nie, koniec, kropka. Nie, nie zamierzam sprawdzać. Uuuch! Nie potrafię się, głupia, oprzeć pokusie słów Christiana Greya.
Nadawca: Christian Grey
Temat: Co powiedziałaś przez sen
Data: 2 czerwca 2011, 20:20
Adresat: Anastasia Steele
Anastasio,Wolałbym te słowa usłyszeć z Twoich ust, kiedy jesteś przytomna – dlatego Ci nie powiem. Idź już spać. Do tego, co Ci przygotowałem na jutro, musisz być wypoczęta. Christian Grey Prezes, Grey Enterprises Holdings, Inc.
O nie… Co ja takiego powiedziałam? Mam złe przeczucia.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIĄTY
Mama ściska mnie mocno.
– Podążaj za głosem serca, skarbie, i proszę, postaraj się za dużo wszystkiego nie analizować. Odpręż się i baw się dobrze. Jesteś taka młoda. Możesz tak wiele w życiu doświadczyć, musisz jedynie być otwarta. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze – szepcze mi do ucha, a potem całuje włosy.
– Och, mamo. – Gdy tulę się do niej, w moich oczach wzbierają gorące, niechciane łzy.
– Skarbie, znasz to powiedzenie. Trzeba pocałować wiele żab, nim trafi się na księcia.
Posyłam jej krzywy, słodko-gorzki uśmiech.
– Chyba pocałowałam księcia, mamo. Mam nadzieję, że nie przemieni się w żabę.
Uśmiecha się do mnie z pełnią matczynej, bezwarunkowej miłości i gdy jeszcze raz się do niej przytulam, zdumiewa mnie siła uczucia, jakie względem niej żywię.
– Ana, wywołują twój lot. – W głosie Boba słychać niepokój.
– Odwiedzisz mnie, mamo?
– Oczywiście, kotku, niedługo. Kocham cię.
– Ja ciebie też.
Gdy mnie puszcza, oczy ma czerwone od powstrzymywanych łez. Nie chcę jej zostawiać. Ściskam na pożegnanie Boba i odwracam się, kierując do wyjścia – dzisiaj nie mam czasu na salonik dla pierwszej klasy. Nie oglądam się za siebie, ale kosztuje mnie to mnóstwo wysiłku. W końcu się poddaję… i widzę, że Bob tuli mamę, która rzewnie płacze. Nie potrafię już dłużej się powstrzymywać. Opuszczam głowę i idę dalej, ze wzrokiem utkwionym w błyszczącej białej posadzce, niewiele widząc przez cały wodospad łez.