Выбрать главу

Tulimy się jeszcze raz, a potem zostaję sama. Udaję się do kolejki do odprawy i staję w niej z bagażem podręcznym. Nie zawracałam sobie głowy walizką, wystarczy plecak, który Ray podarował mi na ostatnie urodziny.

– Pani bilet? – Znudzony chłopak wyciąga rękę, nawet na mnie nie patrząc.

Z równie znudzoną miną wręczam mu bilet i dokument ze zdjęciem. Mam nadzieję, że przydzieli mi miejsce przy oknie.

– Okej, panno Steele. Została pani przeniesiona do pierwszej klasy.

– Słucham?

– Gdyby zechciała pani przejść do saloniku dla pierwszej klasy i tam poczekać na lot… – Najwyraźniej się obudził i teraz uśmiecha się do mnie promiennie, jakbym była jednocześnie Świętym Mikołajem i króliczkiem wielkanocnym.

– To musi być jakaś pomyłka.

– Nie, nie. – Jeszcze raz zerka na ekran komputera. – Anastasia Steele, pierwsza klasa. – Uśmiecha się grzecznie.

Mrużę oczy. Odbieram od niego kartę pokładową i ruszam w stronę saloniku dla pierwszej klasy, burcząc pod nosem. Cholerny Christian Grey, niepoprawny kontroler, on nie może tak po prostu odpuścić.

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI

Zrobiono mi manicure, wymasowano i poczęstowano dwoma kieliszkami szampana. Salonik dla pierwszej klasy ma jednak swoje plusy. Z każdym łykiem Moeta coraz bardziej jestem skłonna wybaczyć Christianowi tę jego interwencję. Otwieram MacBooka w nadziei przetestowania teorii, że działa w każdym miejscu na Ziemi.

Nadawca: Anastasia Steele

Temat: Przesadna rozrzutność

Data: 30 maja 2011, 21:53

Adresat: Christian Grey

Szanowny Panie Grey,Mocno niepokoi mnie fakt, że wiedziałeś, na który lot mam bilet.Twoje zapędy prześladowcze nie znają granic. Miejmy nadzieję, że doktorowi Flynnowi skończył się już urlop.Zrobiono mi manicure, wymasowano plecy i uraczono dwoma kieliszkami szampana – przyjemny początek wyjazdu.Dziękuję.Ana

Nadawca: Christian Grey

Temat: Ależ nie ma za co

Data: 30 maja 2011, 21:59

Adresat: Anastasia Steele

Droga Panno Steele,Dr Flynn wrócił i wybieram się w tym tygodniu na wizytę.Kto Ci masował plecy?Christian GreyPrezes z odpowiednio ustosunkowanymi znajomymi,Grey Enterprises Holdings, Inc. Aha! Czas się odpłacić. Wywołano nasz lot, więc wyślę mejl z samolotu. Tak będzie bezpieczniej. Ależ jestem z siebie zadowolona.

W pierwszej klasie jest tyle miejsca. Z kieliszkiem szampana w dłoni moszczę się wygodnie na skórzanym fotelu przy oknie, a tymczasem kabina powoli się zapełnia. Dzwonię do Raya, aby mu powiedzieć, gdzie jestem – na szczęście jest tak późno, że rozmowa nie trwa długo. – Kocham cię, tato – mówię na pożegnanie.

– Ja ciebie też, Annie. Pozdrów mamę. Dobranoc.

– Dobranoc. – Rozłączam się.

Ray jest w dobrej formie. Patrzę na Maca, a potem z tym samym dziecinnym zadowoleniem otwieram go i zabieram się za pisanie.

Nadawca: Anastasia Steele

Temat: Silne i uzdolnione dłonie

Data: 30 maja 2011, 22:22

Adresat: Christian Grey

Szanowny Panie,Plecy masował mi bardzo sympatyczny młody człowiek. Tak. Niezmiernie sympatyczny. W zwykłej sali odlotów nie miałabym okazji poznać Jean-Paula – tak więc raz jeszcze dziękuję za tę przyjemność. Nie jestem pewna, czy po starcie wolno mi będzie pisać mejle, poza tym przyda mi się trochę snu dla urody, jako że ostatnio nie sypiam zbyt dobrze.Kolorowych snów, Panie Grey… myślę o Panu.Ana Och, ależ się wkurzy – a ja będę wtedy w powietrzu, poza jego zasięgiem. Niech ma za swoje! Gdybym czekała w zwykłej sali odlotów, Jean- Paul nawet by mnie nie dotknął. Był bardzo sympatyczny, jasnowłosy i opalony – no naprawdę, kto w Seattle jest opalony? Wydaje mi się, że to gej, ale ten akurat szczegół zachowam dla siebie. Patrzę na swój mejl. Kate ma rację. Nietrudno go zirytować. Moja podświadomość wpatruje się we mnie, krzywiąc się nieładnie: „Naprawdę chcesz go rozdrażnić? Przecież to, co zrobił, jest słodkie. Troszczy się o ciebie i chce, żebyś wygodnie podróżowała”. Zgoda, ale mógł mi o tym powiedzieć. A tak w punkcie odpraw wyglądałam jak jakaś ciemięga. Klikam „wyślij” i czekam, czując się jak bardzo niegrzeczna dziewczynka.

– Panno Steele, na czas startu musi pani schować laptop – mówi grzecznie odpicowana stewardesa. A ja aż podskakuję. Widać, że mam coś na sumieniu.

– Och, przepraszam.

Cholera. Teraz będę musiała czekać. Wręcza mi miękki koc i poduszkę, w uśmiechu prezentując idealne zęby. Otulam kocem kolana. Fajnie, jak czasem ktoś ci dogadza.

Pierwsza klasa zapełniła się i tylko jedno miejsce jest wolne, obok mnie. O nie… przez głowę przelatuje mi mocno niepokojąca myśl. A może siedzi tu Christian. Cholera… nie… nie zrobiłby tego. A może jednak? Powiedziałam mu, że nie chcę, by ze mną leciał. Zerkam nerwowo na zegarek, gdy bezcielesny głos z pokładu załogowego oznajmia:

– Załoga, sprawdzić drzwi.

Co to znaczy? Zamykają drzwi? Swędzi mnie skóra głowy, gdy tak siedzę i czekam. Fotel obok mnie jest jedynym wolnym miejscem w kabinie przeznaczonej dla szesnastu osób. Samolot lekko podskakuje i zaczyna się toczyć po asfalcie. Oddycham z ulgą, ale czuję także lekkie ukłucie rozczarowania. Cztery dni bez Christiana. Zaglądam ukradkiem do BlackBerry.

Nadawca: Christian Grey

Temat: Ciesz się, póki możesz

Data: 30 maja 2011, 22:25

Adresat: Anastasia Steele

Droga Panno Steele, Wiem, co próbujesz robić – i uwierz mi, udaje Ci się. Następnym razem polecisz w skrzyni w luku bagażowym, związana i zakneblowana. Coś takiego sprawi mi zdecydowanie większą przyjemność niż zwykłe przeniesienie do pierwszej klasy.Czekam niecierpliwie na Twój powrót. Christian GreyPrezes, którego świerzbi ręka, Grey Enterprises Holdings, Inc.

Jasna cholera. Taki już problem z poczuciem humoru Christiana – nigdy nie mam pewności, czy żartuje, czy rzeczywiście jest zły. Podejrzewam, że w tym przypadku w grę wchodzi to drugie. Ukradkiem, tak żeby stewardesa nie widziała, wystukuję pod kocem odpowiedź.

Nadawca: Anastasia Steele

Temat: Żartujesz?

Data: 30 maja 2011, 22:30

Adresat: Christian Grey

Widzisz – nie mam pojęcia, czy żartujesz, a jeśli nie, to chyba zostanę już w Georgii. Skrzynie to dla mnie granica bezwzględna. Przepraszam, że Cię wkurzyłam. Powiedz, że mi wybaczasz. A

Nadawca: Christian Grey

Temat: Żartuję

Data: 30 maja 2011, 22:31

Adresat: Anastasia Steele

Jak to możliwe, że piszesz mejle? Ryzykujesz życie wszystkich na pokładzie, włącznie z Tobą, korzystając z BlackBerry? Uważam, że to pogwałcenie jednej z zasad. Christian Grey Prezes, którego świerzbią obie ręce, Grey Enterprises Holdings, Inc.

Obie ręce! Odkładam BlackBerry i opieram się wygodnie. Samolot wjeżdża na pas startowy, a ja wyjmuję wysłużony egzemplarz Tessy – odrobina lekkiej lektury na podróż. Kiedy zaczynamy się wznosić w powietrze, rozkładam siedzenie i wkrótce zapadam w sen.

Stewardesa budzi mnie, kiedy zaczynamy podchodzić do lądowania w Atlancie. Miejscowy czas to piąta czterdzieści pięć. Spałam tylko cztery godziny… Jestem półprzytomna, ale dziękuję za szklankę soku pomarańczowego, który mi podaje. Zerkam nerwowo na BlackBerry. Żadnych nowych wiadomości od Christiana. Cóż, w Seattle jest prawie trzecia w nocy, no i pewnie chce mnie powstrzymać przed popsuciem systemu awionicznego czy też co tam nie pozwala samolotom lecieć, kiedy włączone są telefony komórkowe.