Chciałem krzyknąć: Boże, odejdź ode mnie! Nie dotykaj mnie!
– Do dupy z tym – mruknął Pan Hamburger. – Płoszysz tylko chłopaka. Rób, co masz robić i już.
Dziewczyna wzruszyła ramionami, uklękła i zaczęła mi grzebać przy rozporku. Zanim zdążyłem zaprotestować, wyjęła mojego penisa i włożyła go sobie do ust.
Szarpnąłem się, ale ona mocno przytrzymywała mnie obiema rękami za biodra. Pan Hamburger podszedł z kamerą i zrobił zbliżenie.
Potem podniósł rękę i tak po prostu strzelił mnie w twarz.
– Jęcz, gnojku. Kamera włączona. To ma wyglądać wiarygodnie.
I od tego momentu, czując jeszcze pieczenie na policzku, już potrafiłem jęczeć, potrafiłem sprawić, żeby to wyglądało wiarygodnie. Takie dostałem instrukcje, a umiałem funkcjonować tylko wtedy, gdy wypełniałem czyjeś polecenia. Moje ciało składało się z krwi i kości, ale w rzeczywistości byłem tylko robotem. Posłusznym, biernym, łatwym do zaprogramowania.
Pan Hamburger chyba też zdawał sobie z tego sprawę. Wykrzyknął jeszcze kilka poleceń i to przyśpieszyło akcję.
Gdy skończyliśmy, był wyraźnie podniecony. Bałem się, że teraz na oczach dziewczyny każe mi spełniać swoje zachcianki. Upokarzał mnie już na tyle sposobów, że jej obecność nie powinna mieć znaczenia, a jednak byłem skrępowany. Może dlatego, że to moja pierwsza kobieta i choć była zwykłą dziwką, chciałem, żeby widziała we mnie mężczyznę.
Ale Pan Hamburger nawet mnie nie tknął. Za to zaczął się dobierać do prostytutki.
Broniła się. Za mało jej zapłacił, nie tak się umawiali. No więc raz i drugi uderzył ją kamerą, aż się uspokoiła. Oko jej spuchło, z wargi leciała krew, a on robił z nią, co chciał.
Potem rzucił jej parę banknotów. Po jej minie poznałem, że zrozumiała, iż powinna się cieszyć, że dostała choć tyle. Porwała ubranie i uciekła.
Nawet dziwki mają więcej rozumu ode mnie.
Pan Hamburger otworzył piwo i podał mi. Sobie też wziął i wzniósł toast.
– Niezłe bzykanko, synu. Wiedziałem, że dobrze robię, wybierając ciebie. Zarobię na tobie kupę forsy.
Wyjął kasetę z kamery i pogwizdując, wszedł do garderoby, gdzie schował ją w sejfie razem z resztą świńskich filmów i zdjęć, które zaczął sprzedawać za ciężkie pieniądze.
Wypiliśmy jeszcze parę piw i wypaliliśmy kilka jointów. W końcu zasnąłem.
Kiedy się obudziłem, Pan Hamburger spał na kanapie i głośno chrapał.
Drzwi nie były zamknięte na klucz. Przestałem już nawet o tym myśleć.
Wstałem i poszedłem się położyć do łóżka.
Śniła mi się moja matka, ale po przebudzeniu nie mogłem sobie przypomnieć jej twarzy.
Miała ciemne czy jasne włosy? Ciemne oczy, takie jak moje?
Pamiętam, że lubiła sprawdzać, czy makaron jest ugotowany, rzucając go na lodówkę. Strasznie się z tego z bratem śmialiśmy. Pamiętam, że w lecie przygotowywała całe dzbanki sangrii i przesiadywała przy basenie.
Pamiętam, jak bardzo dawno temu, w poprzednim życiu, siedziałem u niej na kolanach trzymany przez nią w objęciach i czułem się bezpiecznie.
16
„U większości gatunków worki z jajami są pilnie strzeżone przez samicę”.
(Spider Rearing, www. insected. arizona. edu/spiderrear. htm)
– Rodzice Timmy'ego są przekonani, że zabiła go osoba, którą znał – powiedział Sal. – Jeszcze lepiej: uważają, że to mogła być kłótnia kochanków.
– Dwie kulki w łeb od byłej dziewczyny? Mocne.
– Nie są pewni, ale w ostatniej klasie Tommy bez wątpienia miał kogoś na boku. Zaczął częściej wychodzić z domu, twierdząc, że idzie się spotkać z kolegami, tyle że oni potem dzwonili i o niego pytali. Matka parę razy go o to zagadnęła, ale zawsze umiał się sprytnie wytłumaczyć. Dzwonił Otis? Ale on nie był z Otisem, tylko z Kevinem. Kevin dzwonił? No jasne, dlatego że był u Perrisha. Wtedy się tym zbytnio nie przejmowała. Wszystko inne układało się świetnie – oceny, wyniki w sporcie. Uznała, że sam im powie, kiedy będzie gotów. Teraz oczywiście żałuje, że nie drążyła tematu.
Kimberly tylko mruknęła w odpowiedzi. Siedzieli w samochodzie pod klubem nocnym Foxy Lady. Migający neon co chwila rzucał różową poświatę na twarz Sala, wyświetlając mu na nosie kontur półnagiej kobiety tańczącej kankana.
– Nie kapuję – odezwała się w końcu. – Na jakiej podstawie doszli od wniosku, że zastrzeliła go akurat ta tajemnicza femme fatale, z którą się spotykał?
– Desperacja. Brak innego wytłumaczenia. Pod koniec roku szkolnego coś się wydarzyło, a oni nie wiedzą co. Tommy stał się markotny, zamknął się w sobie, przestał wychodzić z domu. Ojciec myślał, że syn się denerwuje egzaminami, wyjazdem na studia, grą w nowej drużynie. Matka podejrzewała, że chodzi o dziewczynę, że się z kimś rozstał, i to nie z własnej inicjatywy. Wtedy już na pewno nie spotykał się z Darlene, z którą byli razem od roku, a według pani Evans to do niego niepodobne, żeby tak długo nie miał dziewczyny.
– Może więc się spotykał z Ginny Jones – zastanawiała się Kimberly. – W lutym zniknęła i chłopak się załamał.
– Możliwe. Coś się stało. Tommy się załamał, a potem wyjechał na studia. Kiedy wrócił na święta, wyglądał już trochę lepiej. Jego ojciec mi mówił, że cały sezon musiał przesiedzieć na ławce rezerwowych, ale zniósł to dzielnie. Ten facet ma lekkiego świra na punkcie futbolu, mówię ci. Nie jestem pewien, czy Tommy wiódłby taki rajski żywot, gdyby był, powiedzmy, mistrzem szachowym.
– Może wtedy jego ojciec byłby fanem szachów?
Mina Sala mówiła wyraźnie, co o tym sądzi. Tymczasem przed klubem pojawiły się cztery nowe dziewczyny. Kimberly w życiu nie widziała naraz tylu kabaretek i czarnych kozaków za kolana. Poczuła się jak na planie Pretty Woman. Jeszcze tylko brakowało, żeby zajechał tu Richard Gere swoim lotusem esprit. Co nie było takie niemożliwe. Już zdążyli dostrzec trzy porsche i jednego noble'a.
Jednakże jak dotąd ani śladu Delili Rose.
– Wieczorem dwudziestego siódmego – ciągnął Sal – do Tommy'ego ktoś zadzwonił na komórkę. Odebrał u siebie, żeby nikt nie słyszał. Kiedy wyszedł, oznajmił, że jedzie się z kimś spotkać. Matka mówi, że był rozpromieniony, uśmiechnięty i wybiegł z domu prawie w podskokach. Jej pierwsza myśclass="underline" ten ktoś to pewnie dziewczyna i syn bardzo się cieszy na to spotkanie. Trzeba pamiętać, że nie było go w mieście cztery miesiące. A więc skoro dziewczyna, to prawdopodobnie jakaś dawna znajoma. I tu zaczęła się zastanawiać…
– … czy to nie ta tajemnicza sympatia z liceum.
– Poza tym – dokończył z satysfakcją Sal – miejscowi potwierdzili, że droga, przy której zginął Tommy, to ulubione miejsce schadzek, zwane powszechnie „aleją zakochanych”. Osłonięta gęstymi zaroślami, mało uczęszczana. Dla Tommy'ego idealny punkt na randkę z femme fatale.
– Która potem odwróciła się i go zastrzeliła?