Выбрать главу

– Dlaczego mi nie powiedziałeś?

– Nie mogłem, kochanie. Nie mogłem. – Ukrył twarz w dłoniach, wyglądał, jakby zapadł się w sobie.

Kochanie? To słowo dziwnie brzmiało w jego ustach. Spojrzał na nią błagalnie, w świetle księżyca jego twarz wydawała się zupełnie pozbawiona krwi. Wyglądała jak twarz zmarłego. Ciągnął dalej.

– Kay przeczuwał, że stanie się coś strasznego. Wiedział, że tylko ty będziesz mogła temu zapobiec. – Starał się podnieść, ale ciężko opadł na łóżko. – Ale ja będę musiał umrzeć.

„O Boże, oczywiście. Wszystko po to, aby powstrzymać dziesiątą plagę”.

– Dlatego ćwiczyłem cię w taki sposób. Musiałem. Czy myślisz, że chciałbym takiego życia dla kogokolwiek, a zwłaszcza dla ciebie?

Kay próbował jej powiedzieć. „Mylisz się co do swojego ojca”. On wiedział, potrafił zobaczyć, że Arthur ją kocha.

– Nie mogłem pokazać, jak bardzo bolesne jest… okrucieństwo wobec własnej córki. Musiałem znieczulić twe serce. W stosunku do mnie. Musiałaś stać się wystarczająco bez względna, aby kiedyś zrobić to, co konieczne.

To wszystko było chore.

– Żebym mogła cię zabić, kiedy nadejdzie czas?! – Billi zamknęła oczy, w głowie jej wirowało. Ojciec wychowywał ją tak, żeby go zamordowała. A inni templariusze, nawet Percy, musieli wiedzieć. Wszyscy przez całe życie ją okłamywali. Zrujnowali jej życie w imię przepowiedni. Przepowiedni, która okazała się fałszywa.

– Powiedz coś, Billi.

– Jezu, do dzisiaj nie zdawałam sobie sprawy, jaki jesteś obłąkany! – Cofała się do drzwi. Czuła, że jest w potrzasku, dusiła się. – Ty pomylony łajdaku! Jak mogłeś mi to zrobić?! – Odwróciła się z obrzydzeniem. Wszyscy wiedzieli i pozwalali, by to się działo. Nie była templariuszką, tylko bronią Zakonu.

Kay otworzył drzwi. Miał zmierzwione włosy, które częściowo spadały mu na twarz, i wyglądał jeszcze bardziej upiornie niż Arthur. Próbował coś powiedzieć, ale tylko patrzył na nich ze strachem. Billi odwróciła się do niego.

– A Kay? Czy Kay wiedział?

Arthur pokręcił głową.

– Nie. Te wizje doprowadzały go do szaleństwa. Elaine pracowała bez końca, aby go z tego wyciągnąć. Zachował zdrowe zmysły, ale stracił moc przepowiadania.

Billi zakryła twarz dłońmi, niezdolna do płaczu ani do krzyku. Uwięziona pomiędzy nienawiścią i litością. Arthur wstał i podszedł, aby ją objąć.

– Nie waż się mnie dotykać!

Opuścił ręce i zrobił krok do tyłu.

Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa.

Templariusze.

Łajdaki.

Przenieśli się do salonu. Elaine odsunęła zasłony, wpuszczając światło poranka.

Billi powinna być wykończona, ale energia pochodząca ze Srebrnego Miecza nadal w niej tkwiła, głęboko w kościach.

– Opowiedz wszystko od początku – poprosił Arthur.

Billi popatrzyła na niego. W twarzy ojca dostrzegła delikatną zmianę. Ciężar tajemnicy spadł mu z serca, zamiast tego widziała światło w jego spojrzeniu. Ale furia wciąż w niej kipiała.

Pomyślała o tych wszystkich latach, kiedy traktował ją obojętnie, zapominał o urodzinach, lekceważył, kiedy z płaczem wracała do domu, bo raz po raz wdawała się w bójki z dzieciakami. Kiedy umniejszał jej osiągnięcia. Liczyło się tylko to, że pewnego dnia będzie musiała go zabić. Nie mogła na niego patrzeć.

Kay, wciąż osłabiony po rytuale, opierał się o ścianę, trzymając z daleka od Billi. Bał się.

– Szatan – powiedział. – Spotkałaś szatana.

Arthur zdrętwiał. Wyjął nóż z szuflady kuchennej i położył na stole.

– Gdzie?

– Czekał na mnie w Tempie Church.

– Ale dlaczego po prostu nie przyszedł w czasie rytuału? – zapytał Kay. Billi nie wiedziała, czy był zadowolony, czy rozczarowany.

– Mówił, że to nie on próbował się przedostać, to inni jemu podobni. Byty nieziemskie są bardzo osłabione, kiedy przechodzą do Ziemskiego Królestwa. – Billi spojrzała za okno. Diabła już dawno tam nie było. – Zaproponował, że da mi Srebrny Miecz, jeśli cię zabiję.

– Aby przepowiednia Kaya się spełniła – uzupełniła Elaine.

Kay nagle zesztywniał.

– Nigdy nie miałem daru przepowiadania przyszłości. Wiecie, że tego nie potrafię. – Spojrzał na Elaine, potem na Billi, zmieszany. – Nie potrafię. – Ale w jego głosie nie było już pewności.

Elaine pokręciła głową.

– Teraz już nie, Kay, ale kiedy się tobą zaopiekowaliśmy… Szkoda, że nie grałam wtedy na wyścigach. – Zaśmiała się, ale nikt nie docenił żartu. W pokoju panował strach. – Później ci to wszystko wytłumaczę – powiedziała, opuszczając głowę.

– Nigdy tego dla ciebie nie chciałem, Billi – rzekł Arthur. Brzmiało to szczerze, ale co z tego? Takie właśnie życie jej zafundował.

Kay dotknął jej dłoni. Spojrzała mu w oczy, w których dostrzegła tę wyjątkową miękkość, ich błękitne światło promieniowało taką delikatnością, że gdyby Billi nie była córką Arthura, z pewnością by się rozpłakała. Palcami oplótł jej palce. Poczuła ich miękkość. Jej dłonie były takie twarde i pełne odcisków po latach treningów z bronią. Biedny Kay, jego też oszukali.

Elaine odchrząknęła.

– Co teraz zrobimy, Art?

Ojciec spojrzał na Kaya, potem na nią. Uśmiechnął się smutno. Przegrał.

– Musicie uciekać.

Szykowali się do wyjazdu. Elaine i Kay mieli zabrać Przeklęte Lustro do Jerozolimy. Może wśród sufich, rabinów i księży odnajdą kogoś, kto będzie umiał uwięzić Michaela? Arthur zaatakuje, aby odciągnąć uwagę Anioła Ciemności i zapobiec odkryciu, że Lustro znikło. Billi miała pozostać w ukryciu. Kiedy przepowiednia okazała się fałszywa, Arthur chciał, by córka znalazła się daleko od nadciągającego starcia.

Billi pomagała Kayowi w pakowaniu. Elaine wyciągnęła z garażu dwa worki na śmieci wypełnione używanymi ubraniami i wysypała ich zawartość na podłogę sypialni. Billi podniosła brązową, poliestrową koszulę w pomarańczowe paski. Czy Elaine wybrała tę paskudną rzecz celowo?

„Wygląda jak…”.

– Nie przeklinaj – powiedział Kay.

– Przecież nic nie mówię.

– Ale intensywnie o tym myślisz.

Billi znalazła kilka par kalesonów i włożyła je do walizki.

– Znowu wyjeżdżasz – powiedziała, składając kolejną koszulę, a następnie rzucając ją na podłogę. Nie może pozwolić, by to się tak skończyło. Nie pozwoli. – Moglibyśmy jechać razem. – Pojechałaby. Bez względu na to, co powiedziałby ojciec. Gdyby tylko Kay chciał. Ale on pokręcił głową.

– Nie, tutaj jest bezpieczniej. – Nie patrzył na nią, skupił się na pakowaniu. – Wiesz, że za tobą tęskniłem.

Billi pokiwała głową.

– Jesteś moją jedyną przyjaciółką. – Zawahał się. – Może więcej niż przyjaciółką?

Billi przypomniała sobie, co czuła, całując go na Trafalgar Square.

Uśmiechnęła się.

– Wtedy zachowałam się histerycznie. To się nie liczy.

Kay włożył do walizki ostatni sweter i zamknął ją. Billi słyszała, jak Elaine i Arthur przygotowują kolację. Słychać było szczęk talerzy i sztućców. Czajnik głośno gwizdał.

– Potrafisz to zrobić, Kay. – Billi chwyciła jego dłoń. – Potrafisz pokonać Michaela. Wiem, że to zrobisz. Uwięzisz go i wrócisz do domu.

Kay wzruszył ramionami.

– I potem co? – zapytał spokojnie.

Billi nie odpowiedziała. Nawet jeśli wróci, i tak nie będą razem. Ona nie była już templariuszem. On tak. Zakon był dla niego wszystkim.