Выбрать главу

Roane podniósł sukienkę nad ramionami, przeszedł do tyłu i umieścił ostatni kawałek materiału na miejscu. Zaczął zasuwać sukienkę z tyłu. W miarę jak to robił, sukienka robiła się coraz bardziej opięta, otulając szczelnie moją talię, żebra, piersi. Dekolt miał kształt litery V, co było jeszcze jednym powodem do noszenia podnoszącego biustonosza. Był to jedyny biustonosz, jaki mogłam nosić pod ubraniem tak, żeby nie wystawał. Sukienka była bez ramiączek i tak obcisła, że sprawiała wrażenie błyszczącej drugiej skóry. Czerń materiału uwydatniała biel mojego ciała. Celowo wybrałam tak obcisłą sukienkę. Jej góra wyglądała tak, jakby jej prawie nie było i wszystko, co zostawało, to widok mojego biustu, ale jeśli próbowałoby się włożyć rękę do środka, nie dałoby się tego zrobić bez rozerwania sukienki. Jeśli Alistair Norton chciałby pobawić się moimi piersiami, musiałby swoje zapędy ograniczyć do odsłoniętej góry, chyba że braliśmy pod uwagę scenariusz gwałtu, ale według Naomi fantazje o gwałcie powinny przyjść dopiero po około dwóch miesiącach, a nawet później. Pierwszy miesiąc miał być romansem idealnym. Ponieważ była to pierwsza randka, Alistair powinien zachowywać się bez zarzutu. Żeby miał szansę znaleźć mikrofon, musiałabym zdjąć sukienkę. A ja nie zamierzałam tego robić.

Roane skończył zasuwać sukienkę, po czym zapiął małą haftkę na górze. Przesunął kciukami po nagiej skórze mojego karku najintymniejszym z ruchów, po czym odsunął się ode mnie. Przebiegł kciukami po bliznach na moich plecach, których nie mógł zobaczyć ani poczuć. Skrywałam na tyle moje zdolności, że sukienka ukazywałaby blizny, gdyby nie moja osobista osłona. Były one jak zmarszczki na skórze, zamrożone na zawsze. Inna sidhe próbowała zmienić moją formę podczas pojedynku. Wiele mieszkańców Krainy Faerie mogło zmieniać swoją formę ale tylko sidhe mogły zmieniać formę innych wbrew ich woli. Nie mogłam zmienić formy ani swojej, ani nikogo innego – jeszcze jedna cecha odróżniająca mnie od reszty dworu.

– Jak ty to robisz? – spytała detektyw Tate.

Pytanie przestraszyło mnie, więc odwróciłam się do niej.

– Co robię? – spytałam.

Chris zerkał na mnie, pakując sprzęt. Maury bawił się już średniej wielkości przekaźnikiem, manipulując przy nim malutkim śrubokrętem. Reszty zgromadzonych mogło równie dobrze nie być w pokoju.

– Stoisz tutaj przez prawie godzinę w samej bieliźnie, pozwalając facetowi zabawiać się twoimi piersiami, i nie ma w tym żadnego podtekstu seksualnego. To tak jak w scenie z komedii dla dorosłych. Potem Roane pomaga ci się ubrać, nawet cię nie dotykając, tylko zasuwając ci suwak w sukience, i nagle napięcie seksualne w pokoju jest tak gęste, że można po nim chodzić. Jak, do jasnej cholery, wy to robicie?

– My w znaczeniu mnie i Roane’a czy my w znaczeniu… – zawiesiłam głos.

– Wy w znaczeniu istot magicznych – powiedziała. – Widziałam, jak Jeremy robił coś podobnego ze zwykłą kobietą. Możecie paradować przede mną na golasa i nie będę się czuła zażenowana, a potem, kiedy jesteście kompletnie ubrani, zrobić coś takiego, że nagle czuję się tak, jakbym powinna wyjść z pokoju. – Potrząsnęła głową. – Jak wy to robicie?

Roane i ja spojrzeliśmy na siebie i w jego oczach ujrzałam to samo pytanie, które musiało być i w moich. Jak wyjaśnić, co to znaczy być istotą magiczną komuś, kto nią nie jest? Oczywiście nie można. Można próbować, ale szansa powodzenia jest raczej niewielka.

Jeremy spróbował. W końcu był szefem. – Pokażę ci, na czym to polega. – Podniósł się z fotela i podszedł do niej z twarzą bez wyrazu. Wziął jej dłoń i przyłożył do niej usta. – To jest człowiek – powiedział. – A to jest istota magiczna. – Ponownie wziął ją za rękę, lecz tym razem podnosił ją o wiele wolniej, a oczy utkwił w jej twarzy z takim żarem, z jakim tylko mężczyzna nie-człowiek może patrzeć na wysoką, atrakcyjną kobietę. Samo spojrzenie przyprawiło ją o drżenie. Pocałował ją w rękę, a pocałunek ten był powolną pieszczotą ust. Górna warga przylgnęła na chwilę do jej skóry, gdy odrywał ją od jej dłoni. To był uprzejmy pocałunek, nie otwartymi ustami, bez języczka, nic nieprzyzwoitego, ale na jej policzkach pojawił się rumieniec i cały pokój wypełnił jej przytłumiony, przyspieszony oddech.

– Czy to wystarczy jako odpowiedź na twoje pytanie? – spytał.

Zaśmiała się cicho, trzymając się za dłoń i tuląc ją do ciała. – Nie, ale aż boję się zapytać raz jeszcze. Nie sądzę, żebym po otrzymaniu odpowiedzi była w stanie jeszcze dzisiaj wieczorem pracować.

Jeremy ukłonił się nieznacznie. Czy Tate to wiedziała, czy nie, skomplementowała go w sposób bardzo charakterystyczny dla istot magicznych. Każdy lubi być doceniony.

– Napełniasz ciepłem serce starego człowieka.

Znów się roześmiała, głośno i radośnie. – Wszystko można o tobie powiedzieć, Jeremy, tylko nie to, że kiedykolwiek będziesz stary.

Znów się ukłonił i nagle uświadomiłam sobie coś, z czego do tej pory nie zdawałam sobie sprawy. Otóż Jeremy lubił detektyw Tate i to tak, jak mężczyzna lubi kobietę. Wszyscy dotykaliśmy ludzi częściej, niż oni dotykali się wzajemnie, a w każdym razie częściej niż robią to Amerykanie. Ale on mógł wybrać inny sposób na „wyjaśnienie” problemu Tate. Wybrał dotyk. I dotykał jej w sposób, w jaki nikt jej jeszcze nie dotykał, pozwolił sobie na to, ponieważ dała mu sposobność ku temu, dzięki czemu nie wydał się nachalny. W taki właśnie sposób flirtujemy, kiedy czujemy zachętę. Nigdy nie idziemy tam, gdzie nas nie proszą. Chociaż nasi mężczyźni popełniają czasami takie same pomyłki jak ludzie-mężczyźni, myląc niewinny flirt z zachętą seksualną, gwałt jest nam prawie zupełnie nie znany. Inna sprawa, że nasza wersja gwałtu na randce jest popularna od wieków.

Zabawne, że myśli o gwałcie na randce przypomniały mi o pracy. Podeszłam do biurka, na którym zostawiłam buty, i wsunęłam je, zyskując od razu trzy cale wzrostu. – Twój nowy partner może już wrócić – powiedziałam do Lucy.

Prośba o wyjście, gdy się rozbierasz, a w grę nie wchodzi seks, przez istoty magiczne, a zwłaszcza sidhe mogłaby zostać odczytana jako brak zaufania lub niechęć. Dlatego w takich sytuacjach publiczność po prostu musiała być. Były jednak wyjątki.

Jeden z nich zachodził wtedy, gdy ktoś nie potrafi zachować się w cywilizowany sposób. Detektyw John Wilkes nigdy przedtem nie pracował z nie-ludźmi. Ani mrugnął, gdy Maury poprosił mnie, żebym się rozebrała, ale kiedy bez uprzedzenia zdjęłam ubranie, wylał gorącą kawę na koszulę. Kiedy zaś Maury zanurzył swoją dłoń w moim biustonoszu, Wilkes wykrzyknął: – Co tu, u diabła, się dzieje? – Odparłam, że może zaczekać na zewnątrz.

Lucy zaśmiała się cicho. – Biedaczysko, kiedy ściągnęłaś sukienkę, doznał poparzeń drugiego stopnia.

Wzruszyłam ramionami. – Najwidoczniej nie widział w swoim życiu zbyt wielu nagich kobiet.

Uśmiechnęła się, potrząsając głową. – Miałam kontakty z istotami magicznymi, kilka razy nawet spotkałam sidhe, ale żadna z nich nie była tak skromna jak ty.

Spojrzałam na nią z ukosa. – Nie jestem skromna. Po prostu wydaje mi się, że jeśli na widok nagiej kobiety twój partner prawie połknął język, to nie ma zbyt dużego doświadczenia.

Lucy spojrzała na Roane’a i Jeremy’ego. – Czy ona naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wygląda?

– Nie – odparł Roane.

– Wydaje mi się, że nasza Merry dorastała gdzieś, gdzie była uważana za brzydkie kaczątko – powiedział Jeremy.

Napotkałam jego spojrzenie i serce zabiło mi mocniej. Coś się kryło za tą uwagą, to było coś więcej niż tylko zwykłe dodanie otuchy. – Nie wiem, o czym mówicie.