Выбрать главу

— Słuchaj, no! Dałem wam wystarczająco dużo czasu. — Poddajcie się, inaczej was zniszczymy. Przełożyłem.

— Ekrany chronią nas przed waszymi miotaczami energii — odparł sir Roger. — Jeśli chcecie zaatakować pieszo, zgotujemy wam gorące powitanie.

Huruga poczerwieniał.

— Czy wyobrażacie sobie, że ekrany są przeszkodą dla pocisków klasycznych? — ryknął — Czemu nie, możemy wystrzelić, tylko jeden. Niech wybuchnie wewnątrz waszego ekranu i wymiecie wszystkich! Sir Roger był mniej zaskoczony niż ja.

— Słyszeliśmy już pogłoski o takiej broni — rzekł do mnie. — Bez wątpienia próbuje nas zastraszyć, mówiąc o jednym tylko pocisku. Żaden statek nic mógłby pomieścić tak wielkiej masy prochu. Czy on bierze mnie za kmiotka, który wierzy w dowolne duby smolone? Chociaż, jak sądzę, mógłby odpalić wiele pocisków na nasz wóz.

— Co mam wiec odpowiedzieć? Oczy barona roziskrzyły się.

— Przełóż to dokładnie, bracie Parvusie: trzymamy naszą artylerię tego rodzaju w odwodzie, chcemy bowiem z wami rozmawiać, a nie walczyć. Jeśli jednak wolicie upierać się przy bombardowaniu, zaczynajcie, proszę. Nasze umocnienia pokrzyżują wam plany, a bierzcie też pod uwagę, że nie mamy zamiaru trzymać waszych pobratymców, którzy są w niewoli, wewnątrz murów!

Widać było, że to nimi wstrząsnęło: nawet tak zatwardziałe serca wzdragały się na myśl o zabiciu paruset rodaków. Nie miałem złudzeń, że zakładnikami uda się powstrzymywać ich w nieskończoność, stanowili jednak doskonały punkt przetargu, co dawało czas. Co prawda nie wiedziałem, jaką z tego czasu mogliśmy mieć korzyść poza przygotowaniem się na śmierć, ale to już inna sprawa.

— No, cóż — warknął Huruga. — Nie miałem na myśli tego, żebym nie chciał z wami rozmawiać. Jeszcze nie powiedzieliście nam, po co przybyliście i to w tak niewłaściwy, niespodziewany sposób.

— To wyście nas pierwsi zaatakowali, nas, którzy nie zrobiliśmy wam nic złego — odparł sir Roger. — W Anglii zezwalamy psu gryźć raz jeden tylko. Mój król wysłał mnie, abym dał wam nauczkę.

Huruga: — Na jednym statku? Nawet nie własnym?

Sir Roger: — Nie sądzę, by więcej było potrzeba.

Huruga: — Przejdźmy do rzeczy — jakie są wasze żądania?

Sir Roger: — Wasze imperium musi podporządkować się memu możnemu panu Anglii, Irlandii, Walii i Francji.

Huruga: — Bądźmy poważni.

Sir Roger: — Jestem jak najbardziej poważny, ale by oszczędzić dalszego rozlewu krwi, spotkam się z każdym, kogo wyznaczysz, na dowolną broń, by wyjaśnić tą kwestię w pojedynku. I niech Bóg ochroni sprawiedliwych! Huruga: — Czyście wszyscy uciekli ze szpitala dla obłąkanych?

Sir Roger: — Rozważcie swą pozycję. Nagle odkryliśmy was, pogańską potęgę, z umiejętnościami i bronią. pokrewnymi naszym, choć pośledniejszymi. Moglibyście nam nieco zaszkodzić, choćby nękając nasze statki czy najeżdżając słabiej bronione planety. To spowodowałoby konieczność całkowitego wytępienia was, a my jesteśmy zbyt litościwi, by aż na to się decydować. Jedyną sensowną rzeczą, jaka wam została, jest złożyć nam hołd.

Huruga: — I wy rzeczywiście oczekujecie… garstka istot dosiadających zwierząt i machających mieczami… bub, bub, bub…

Wdał się w rozmowę ze swoimi oficerami.

— Te cholerne problemy z przekładem! — zaczął narzekać. — Nigdy nie jestem pewien, czy ich dobrze zrozumiałem. To może być karna ekspedycja i by zachować tajemnicę, mogli użyć jednego z naszych statków, a najpotężniejszą broń zatrzymać w rezerwie. To nie ma sensu, ale też bez sensu jest, aby barbarzyńcy mówili otwarcie najpotężniejszemu imperium we Wszechświecie,, żeby poddało się ich władzy. Chyba, że to zwykła blaga — lub też całkiem opacznie pojęliśmy ich żądanie… i dlatego fałszywie ich oceniamy, być może na naszą zgubę. Czy ktoś ma jakieś pomysły?

— Nie mówiłeś chyba tego poważnie, panie mój? — spytałem tymczasem sir Rogera.

Lady Katarzyna nie mogła powstrzymać się, by nie mruknąć:

— Jak go znam, mógł to zrobić.

— Nie — baron potrząsnął głową. — Oczywiście, że nie; co król Edward uczyniłby z taką liczbą nieposłusznych obcych? Irlandczycy są wystarczająco krnąbrni. Ale daje nam to dobrą pozycję, jako że możemy z wielu żądań teraz zrezygnować. Jeśli uda się nam zmusić ich do jakichś gwarancji, że zostawią Terrę w spokoju… i może jeszcze parę skrzyń złota dla nas samych…

— I przewodnika na Ziemię — dodałem ponuro.

— Nad tym trzeba będzie zastanowić się później — odparł gniewnie. — Nie możemy się teraz przecież przyznać, że zabłądziliśmy.

Huruga zwrócił się ponownie do nas:

— Rozumiecie chyba, że wasze żądania są pozbawione sensu. Jeśli jednak udowodnicie, że wasze cesarstwo jest tego warte, nasz cesarz z przyjemnością przyjmie waszego ambasadora. Sir Roger ziewnął i powiedział ospałym głosem:

— Darujcie sobie obelgi. Mój monarcha przyjmie może waszego wysłannika, o ile ten nawróci się uprzednio na prawdziwą wiarę.

— Co to jest wiara? — spytał Huruga, jako że znów byłem zmuszony użyć angielskiego słowa.

— Prawdziwe przekonanie, oczywiście — wyjaśniłem. — Fakty o Tym, który jest źródłem wszelkiej mądrości i sprawiedliwości i do którego pokornie zwracamy się o opiekę.

— O czym on bredzi, Grathu? — szeptem spytał jeden z oficerów.

— Nie wiem — szepnął tenże. — Może ci Anglicy posiadają jakąś maszynę myślącą, do której zwracają się przy podejmowaniu decyzji… Nie wiem, znowu te kłopoty z tłumaczeniem! Lepiej grajmy na zwłokę. Obserwujcie ich zachowanie i przemyślcie to, co usłyszeliśmy.

— Czy przesłać wieści na Wersgorixan?

— Nie, ty głupcze! Dopóki nie dowiemy się czegoś więcej. Chcesz, aby główny urząd doszedł do wniosku, że nie potrafimy sobie sami radzić z naszymi problemami? Jeśli to faktycznie są zwykli barbarzyńcy piraci, to wyobrażasz sobie, co by się stało z naszymi karierami, gdybyśmy wezwali całą flotę?

Huruga obrócił się ku mnie i oznajmił głośno:

— Mamy wystarczająco dużo czasu na dyskusję; odłóżmy ją do jutra, a tymczasem postarajmy się przemyśleć wszystkie wnioski.

— Uzgodnijmy może najpierw warunki zawieszenia broni — dodał. Sir Roger był zadowolony z takiego obrotu sprawy.

Z każdą godziną poznawałem lepiej ich język i szybko zrozumiałem, że ich pojęcie zawieszenia broni jest inne niż nasze. Będąc tak żądni ziemi stali się wrogami wszystkich ras i nie potrafili sobie wyobrazić złożenia wiążącej przysięgi komukolwiek bez ogona, i to innej niż niebieska barwy.

Rozejm nie był dla nich formalnym porozumieniem, tylko obopólnym zgodnym oświadczeniem obowiązującym jakiś czas. Tamci stwierdzili, że na razie nie uważają za\ konieczne strzelać do nas, nawet jeśli będziemy wypasać nasze bydło poza ekranami. Ów warunek obowiązywałby tak długo, jak długo mieliśmy się powstrzymywać od atakowania kogokolwiek z nich na otwartym polu. Z obawy przed szpiegowaniem żadna ze stron nie chciała, aby druga latała w polu widzenia, i zestrzeliłaby każdy startujący pojazd. To było wszystko i bez wątpienia pogwałciliby porozumienie, gdyby uznali, że leży to w ich interesie. Gdyby tylko nadarzyła się okazja, z pewnością spróbowaliby dobrać się nam do skóry, i byli pewni, że my podchodzimy do tego identycznie.

— Są w lepszej sytuacji, panie — lamentowałem. — Wszystkie nasze statki są tutaj. Nie możemy wsiąść do nich i uciec; dopadliby nas, nim umknęlibyśmy pogoni. A oni posiadają wiele innych na całej planecie, które mogą czatować za horyzontem i swobodnie nas zaatakować, gdy przyjdzie czas…