Выбрать главу

— Nazywam te nowiny trudnymi z powodów, o których już rozmawialiśmy. Sir Roger nie zaprzestanie tej wojny.

— Ale może nas wysłać do domu — wyszeptała. Sir Owain spojrzał ponuro.

— Myślisz, że to zrobi? Potrzebuje każdego człowieka do służby garnizonowej i podtrzymywania wrażenia o naszej sile. Pamiętasz, co ogłosił, nim flota opuściła Tharixan? Jak tylko okaże się, że jakaś planeta została trwale uchwycona, przyśle po paru ludzi, by przyłączyli się do nowo mianowanych książąt i rycerzy. A dla siebie samego — mówi o zakończeniu niedoli Anglii, lecz czy wspomniał kiedy o zamiarze uczynienia cię królową?

Mogła tylko westchnąć, przypominając sobie tych kilka słów, które mu się kiedyś wymknęły.

— Zresztą, Branithar powinien wyjaśnić ci resztę. — Sir Owain zagwizdał.

Wersgor wyszedł z zagajnika, w którym czekał. Mógł się poruszać wszędzie swobodnie, gdyż i tak nie miał szans na ucieczkę z wyspy. Jego krępa postać była dostatnio odziana w zdobyczne szaty; okrągła, bezwłosa twarz z długimi uszami już nie wydawała się odrażająca, a żółte ślepia były nawet wesołe. Katarzyna nauczyła się jego języka na tyle, aby móc się z nim porozumieć.

— Moja pani dziwi się, jak mógłbym odnaleźć drogę powrotną, zygzakiem między licznymi nienazwanymi gwiazdami — powiedział. — Kiedy zapiski nawigatora zostały stracone u wrót Ganturathu, sam rozpaczałem. Tak wiele słońc podobnych do waszego leży w zasięgu naszych wypraw, że ich przeszukiwanie na chybił trafił mogłoby zabrać tysiące lat. Jest to tym pewniejsze, że liczne mgławice przesłaniają wiele gwiazd, które widać dopiero z bliska. Pewnie, gdyby żył któryś z oficerów pokładowych mego statku, mógłby zawęzić rejon poszukiwań. Ale ja pracowałem przy maszynach, a gwiazdy widziałem tylko przypadkiem i nic one dla mnie nie oznaczały. Kiedy oszukałem was — nieszczęsny był to dzień! — wystarczyło mi tylko włączyć ster awaryjny, który przesłał rozkazy automatowi, by przejął pilotaż.

Podniecenie zawładnęło Katarzyną; wyzwoliła się z ramion sir Owaina i rzuciła niecierpliwie:

— Nie jestem aż tak pozbawiona rozumu: mój mąż szanuje mnie na tyle, że próbował mi to wyjaśnić i wiem, niezależnie od tego, z jakim nastawieniem go słuchałem. Co nowego odkryłeś?

— Nie odkryłem — odparł Branithar — przypomniałem sobie. Ten pomysł powinien przyjść mi do głowy już wcześniej, ale tak wiele się działo… Wiesz zatem, moja pani, że są pewne gwiazdy służące jako drogowskazy; świecące wystarczająco silnie, aby je było widać przez spiralne ramię Via Galactica. Używa się ich w nawigacji. I tak, jeśli słońca zwane przez nas. Ulovarna, Yariz i Grateh tworzą pewną konfigurację, znajdujemy się w określonym miejscu Kosmosu. Nawet przybliżone wizualne ustalenie kątów pozwala na obliczenie pozycji w promieniu dwudziestu paru lat świetlnych. Nie jest to aż tak duża sfera, by nie znaleźć takiego żółtego karłowatego słońca jak wasze. Ona przytaknęła powoli i z namysłem.

— Tak, to możliwe. Jeśli myślisz o gwiazdach tak jasnych jak Syriusz lub Rigel…

— Główne gwiazdy na niebie jednej planety nie muszą być tymi, o których mówię — ostrzegł. — Mogę leżeć po prostu w pobliżu. Nawigator potrzebowałby dobrego szkicu waszych konstelacji, tak jak je znacie, z zaznaczonymi ich kolorami (tak jak widać je z Kosmosu). Wówczas faktycznie mógłby obliczyć, które gwiazdy są owymi drogowskazami; ustalić ich położenie względem siebie i określić miejsce, skąd były obserwowane.

— Myślę, że mogłabym nakreślić dla ciebie nasz zodiak — powiedziała niepewnie lady Katarzyna.

— To by się na nic nie zdało, pani — nie potrafisz określać typów gwiazd. Przyznaję, że ja też niewiele umiem — o tyle, o ile pamiętam rozmowy z nawigatorami. Raz miałem sposobność być w sterowni, gdy nasz statek orbitował wokół waszej Terry podczas obserwacji dalekosiężnej, lecz nie zważyłem zbytnio na konstelacje i nie pamiętam, jak one wyglądały.

Jej serce załomotało.

— A zatem nadal jesteśmy zgubieni!

— Nie całkiem. Powinieneś był powiedzieć, że nie pamiętam tego na jawie, ale od dawna wiemy, że mózg składa się z więcej niż jednej tylko, świadomej części.

— Prawda to — przyznała roztropnie lady Katarzyna. — Istnieje jeszcze dusza.

— Hm… nie to miałem na myśli. Jest jeszcze nieświadoma czy też półświadoma głębia umysłu, źródło snów i… cóż, w każdym razie, owa podświadomość nigdy niczego nie zapomina. Zapisuje nawet najbardziej banalne rzeczy, które kiedykolwiek odebrały zmysły. Gdybym zapadł w specjalny trans i został odpowiednio poprowadzony, mógłbym sporządzić dość dokładny i przydatny nam obraz ziemskiego nieba zgodny z tym, co sam widziałem. Wówczas doświadczony nawigator z tablicami gwiezdnymi w ręku mógłby zbadać moje rysunki przy użyciu sztuki matematycznej. Niejedna gwiazda może być taka jak chociażby Grath i tylko dokładne badanie wyeliminuje te, których położenie wyklucza, by były poszukiwanym obiektem. W końcu zawęzi to możliwości do małego obszaru, który można zbadać lecąc tam — i odwiedzając wszystkie żółte karłowate gwiazdy w sąsiedztwie znaleźć Słońce.

Katarzyna klasnęła w dłonie.

— Ale to cudownie! — krzyknęła. — Och, Branitharze, jakiej chcesz nagrody? Mój pan obdarzy cię królestwem! Ten rozstawił szerzej swe grube nogi, spojrzał w jej ocienioną twarz i powiedział z dumną pewnością siebie, która dała już wcześniej się poznać:

— Jaką radość może mi przynieść królestwo zbudowane na ruinach imperium mego ludu? Czemu miałbym pomagać w ocaleniu Anglii, jeśli to sprowadzi jedynie więcej ludzi żądnych krwi i łupu?

Zacisnęła pięści. — Nie ukryjesz swojej wiedzy przed jednookim Hubertem — oznajmiła z normańską szczerością.

— Niełatwo jest pobudzić podświadomość, moja pani. Wasze barbarzyńskie metody mogłyby nałożyć jedynie nieprzebytą barierę. — Wzruszył ramionami i sięgnął pod tunikę; w jego ręku zabłysnął nóż. — Nie muszę się zresztą już tego obawiać. Cofnij się! Owain dał mi to, a wiem dobrze, gdzie jest moje serce.

Katarzyna odwróciła się z przytłumionym okrzykiem. Rycerz położył ręce na jej ramionach.

— Wysłuchaj mnie, nim zaczniesz sądzić — powiedział łagodnie.

— Przez wiele tygodni próbowaliśmy go wybadać. Dał mi co nieco do zrozumienia, a ja napomknąłem o czymś w zamian. Targowaliśmy się jak saraceńscy kupcy, nigdy otwarcie się do tego nie przyznając. Na koniec wymienił ów sztylet jako cenę za to, co już znasz. Nie wyobrażałem sobie, jak mógłby zrobić tym komuś krzywdę. Nawet dzieci chodzą z lepszą bronią. Wziąłem to na siebie. Wówczas ten opowiedział mi to wszystko, co tobie teraz.

Napięcie opadło — lecz ostatnimi czasy przeżyła zbyt wiele wstrząsów, zbyt wiele trwogi i samotności. Jej siły były na wyczerpaniu.

— Czego żądasz? — zapytała.

Branithar przejechał kciukiem po ostrzu swego noża, skinął głową i schował go. Przemówił i to wcale uprzejmie:

— Najpierw musicie zdobyć dobrego wersgorskiego badacza umysłu. Mogę znaleźć takowego z pomocą katalogu planetarnego, który znajduje się w Darovie. Wypożyczycie go od Jarów pod byle pretekstem. Tenże lekarz musi współpracować z dobrym wersgorskim nawigatorem, który wskaże mu, jakie pytania zadawać i jak kierować moim ołówkiem, gdy będę rysował mapę będąc w transie. Później będziemy potrzebowali również pilota i koniecznie dwóch artylerzystów — wszystkich znajdziemy na Tharixanie. Swoim sprzymierzeńcom możesz przekazać, że potrzeba ci ich do pomocy w badaniu technicznych sekretów wroga.