Выбрать главу

Słuchała go bez tchu. W kilku zdaniach poruszył tyle tematów, że z trudem przyswajała sobie te wszystkie informacje. A jednocześnie z jego słów biła szczera chęć jak najlepszego zadośćuczynienia jej pragnieniom, bez względu na czas i koszty.

Jego rzeczowość, umiejętność planowania działań z jednoczesnym zwróceniem uwagi na najd____________________porażała. Nic dziwnego, że tak doskonale sobie radził z prowadzeniem korporacji. W ciągu kilku sekund dokładnie zaplanował ich najbliższą przyszłość, o niczym nie zapominając. Nie pozostało jej nic innego jak w milczeniu skinąć głowa.

Następny tydzień upłynął z zawrotną szybkością. Przeprowadzka została zlecona, kolaż oddany na czas, stroje z metkami znanych projektantów leżały gotowe do spakowania, lekarz zdjął jej szwy i obojgu pobrał krew do analizy.

Nadszedł piątek.

Po śmierci mamy podświadomie obawiała się, że rozdanie dyplomów nie będzie dla niej radosnym przeżyciem. Gdyby byli przy tym rodzice… Nie spodziewała się, że życie zgotuje jej taką niespodziankę. Na sali, w przyglądających się wręczaniu dyplomów swoim latoroślom, był również Perseus.

Świadomość, że jest między tymi ludźmi, sprawiała jej ogromna, przyjemność. Jak to miło, że zechciał być przy niej w takiej chwili, wspierać ją duchowo! Jego przyjście pogłębiło uczucia, jakie dla niego miała. Oczywiście ukryła je przed nim. Podziękowała zdawkowo, ale jego obecność nadała wydarzeniu inną rangę. To tak wiele dla niej znaczyło. Nigdy mu tego nie zapomni.

Tę noc spędziła w mieszczącym się na szczycie biurowca apartamencie Perseusa. Miała dla siebie gościnny pokój. Po wyczerpującym dniu usnęła gdy tylko przyłożyła głowę do poduszki.

Nazajutrz rano, o dzie____________________tej, limuzyna zawiozła ich do ślubu. Pan młody był w granatowym garniturze i olśniewająco białej koszuli, ona w sięgającej kolan sukni z białej koronki, którą Perseus sam dla niej wybrał. Do tego kilka ciętych gardenii i krótka koronkowa mantylka.

Kiedy dopytywała się, dlaczego zależy mu na ślubie kościelnym, wyjaśnił, że jedynie w ten sposób unikną publiczności. Ksiądz zgodził się zamknąć kościół na czas trwają_ej czterdzieści pięć minut uroczystości.

Przeraziła się, słysząc te słowa.

– Ale przecież ja nie wiem, co powinnam robić!

– Wystarczy, że będziesz mnie naśladować – uspokoił ją. – Dostaniemy girlandy z kwiatu pomarańczy i świece. W odpowiednim momencie pójdziemy za kapłanem i okrążymy ołtarz. Potem z jednego kielicha upijemy łyk wina. Kiedy to się stanie, będziesz Kyrią Kostopoulos.

Dręczyły ją skrupuły. Przecież to świętokradztwo brać udział w kościelnej ceremonii, skoro ten ślub jest tylko na niby. Kiedy przestąpili próg pięknego starego kościoła i w ciszy słychać było tylko odgłos ich kroków, zawahała się. Najchętniej odwróciłaby się i uciekła.

Perseus chyba wycz____________________ za łokieć i poprowadził do ołtarza, gdzie już czekał ksiądz i świadkowie. Doktor Strike powitał ją serdecznie. Drugi mężczyzna, pan Paulos, okazał się być jednym z nowojorskich prawników Perseusa. Dopiero teraz, kiedy usłyszała, że jest prawnym pełnomocnikiem Perseusa na Stany, w pełni dotarła do niej wielkość imperium przyszłego męża.

Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, prawdopodobnie pan Paulos zajmie się przeprowadzeniem rozwodu. Chociaż nie, to raczej będzie unieważnienie. Przecież Perseus wyraźnie zastrzegł, że nie będą dzielić łoża. Ta świadomość ściągnęła ją na ziemię i wywołała w niej uczucie bezradności. Radość, którą jeszcze przed chwilą odczuwała, uleciała nagle. Ty głupia, głupia dziewczyno, powtarzała w duchu.

Uroczysta msza odprawiona była w języku angielskim, ale od czasu do czasu kapłan przechodził na grecki. Cała ta ceremonia zdawała się czymś nierzeczywistym, nie z tego świata. Miała wrażenie, że uczestniczy w czymś wyjątkowym. Powoli szli za kapłanem, co miało symbolizować wspólne przechodzenie przez życie. Za każdym razem, kiedy przystawali, ogarniał ich słodki zapach kadzidła.

Powietrze było przesycone aromatem kwiatów. W pewnym momencie poczuła, że robi się jej słabo, ale Perseus czujnie podtrzymał ją w talii. Nie zwolnił uścisku, gdy stanęli przed kapłanem, by powtarzać za nim słowa przysięgi.

– Samantho Telford, czy chcesz wziąć sobie za męża Perseusa Kostopoulosa?

– Tak.

I pragną tego z całego serca, dodała w duchu. Może to małżeństwo jest tylko na niby, ale przecież go kocham i moja przysięga jest szczerą prawdą.

Kapłan zwrócił się teraz do Perseusa. Jego dłoń zacisnęła się mocniej na jej ramieniu.

– Perseusie Kostopoulosie, czy chcesz wziąć sobie za żonę_Samanthę Telford? – zapytał z powagą.

– Tak – padła stanowcza odpowiedź.

Jest doskonałym aktorem, pomyślała. Powiedział to tak, jakby ta przysięga miała dla niego ogromne znaczenie.

Kusiło ją, by na niego spojrzeć, ale nie śmiała. Przerażała ją perspektywa niechybnego pocałunku. Bała się, że wtedy wszystkiego się domyśli. Ku jej zdumieniu ksiądz nawet o tym nie wspomniał. Oznajmił jedynie, że od tej pory są mężem i żoną. Podał jej kielich z winem.

Ręce jej drżały, gdy podnosiła go do ust. Upiła łyk i oddała kielich księdzu. Teraz nadeszła pora na Perseusa. Pił z tego samego miejsca co ona.

Pochwycił jej spojrzenie. Może to było jedynie wrażenie____________________ym w świątyni, ale naraz wydało się jej, że w jego oczach przemknął dziwny, nieomal prymitywny błysk zadowo____________________ dreszcz.

Perseus pochylił się z jej głowy kwietną girlandą. Uśmiechnął się lekko, ujął jej lewą dłoń i wsunął pierścionek na jej palec. Przepyszny brylant zalśnił świetlistym blaskiem.

– Pamiętaj, że od tej pory jesteśmy małżeństwem przed Bogiem i ludźmi. Jestem twoim mężem.

Dopóki jestem ci potrzebna, chciała wykrzyknąć z rozpaczą, bo dałaby wszystko, by to małżeństwo było prawdziwe.

Nie dane było jej nawet zaznać smaku ślubnego pocałunku. Odwróciła oczy. Po krótkich gratulacjach świadków opuścili kościół. Prywatny samolot już czekał, by zabrać ich do Wyoming. Na jego pokładzie miał się odbyć uroczysty lunch.

Następny tydzień minął jak z bicza trzasnął. Czekając na zamówiony nagrobek, Sam złożyła wizyty dawnym znajomym mamy i dalekiej rodzinie. Perseus wszędzie jej towarzyszył.

Po pogrzebie wyruszyli do Grecji. Jeszcze nigdy nie wyjeżdżała poza Stany. Jej świeżo poślubiony mąż siedział obok niej w samolocie, nie miał najmniejszego pojęcia, jaka burza uczuć rozpętała się w jej sercu od momentu, kiedy pojawił się w jej życiu.

Wszystko, co się jej teraz zdarzało, przeżywała po raz pierwszy. Napełniało ją to jednocześnie niepokojem i podnieceniem. Małżeństwo, lot odrzutowcem, nieznany, nieco cierpki smak retsiny, czekający ją wkrótce widok starożytnego Akropolu, który do tej pory znała jedynie ze zdjęć czy z rzadka oglądanych filmów.

Nie miała telewizora ani wideo, więc jej znajomość greckich widoków była raczej skromna. Chwilami czuła się jak dziecko, z radością odkrywające tajemniczy i intrygujący świat.

Kiedy wreszcie dotarli do Aten, poczuła się tak wyczerpana nieprawdopodobnymi wydarzeniami ostatniego tygodnia, że marzyła tylko o tym, by od razu iść do łóżka.

Jak przez mgłę dotarły jeszcze do niej jego słowa, że teraz, kiedy już są w Grecji, przyszedł czas, by wcieliła się w rolę jego żony.