Выбрать главу

– Czemu wycofała pani nazwisko z awangardowego filmu, który będzie poza konkursem na festiwalu w Berlinie?

– Scenariusz pisały cztery osoby, nigdy się nie spotkaliśmy. Łącznikiem był reżyser. Po kilku latach takiej współpracy zobaczyłam film. Mój kawałek nie był mój. I tyle.

– Co pani sądzi o współczesnej krytyce?

– W skrócie? Szkółka niedzielna: Tokarczuk piątka, Gretkowska za drzwi, Stasiuk, nie rozrabiaj… Goerke – w tym momencie wchodzi Natasza Goerke. Światy równoległe? Wciągam ją na krzesło koło mnie. Jest tak delikatna i wrażliwa, że przezroczysta. Rozwieje się w tłumie.

– Zostań – proszę – zaraz koniec.

Od paru godzin jest w Gdańsku, przypadkowo umówiła się w tutejszej knajpce. Oczywiście w zamieszaniu Natasza znika. Zostawia kartkę z internetowym adresem. Bucik Kopciuszka. Nie mam Internetu, mam komórkę. Świetnie się uzupełniamy.

16 XI

Ośmiogodzinna jazda pociągiem z Gdańska do Łodzi. Podróż w przeszłość. Albo mróz i oszronione siedzenia, albo skwar spieczonych grzejników. Koło Aleksandrowa przechodzą korytarzem młodziankowie.

– Te, żarowa – wyśmiewają mój brzuch. Odzwyczaiłam się od chamstwa. Matka Boska Królową Polski, reszta to brzemienne dziwki.

W Kutnie wsiada elegancki starszy pan. Przynosi z Warsu piwo, częstuje sokiem. Wyjmuje z portfela zdjęcie rodzinne: portret wilczura.

– Kocham zwierzęta. Żona, dzieci… wie pani, oni sobie poradzą, a zwierzęta bezbronne. Daję na schroniska kilkanaście tysięcy… Biedni potrzebują, wiem… ale zwierzęta bezbronne.

Opowiada swoje życie: zagryzły go ludzkie zwierzęta.

Zaśnieżona Łódź. „Uć”, jak zaczynają już mówić przez dworcowe megafony i w łódzkim radiu. Za kilkanaście lat będzie pociąg do Oci. O ile nie zostanie stara pisownia „Udź”, a stąd komplikacje ortograficzne, przy których będą się upierać profesorowie, dbający o czystość języka.

17 XI

Betonowe dziesięciopiętrowce. Nad nami, na ósmym piętrze, sąsiadka hoduje w łazience kury. Na balkonie podlewa plastikowe kwiatki nawozem.

U nas w łazience zwisa ze sznurów ministrancka komża Siostrzeńca. Białe ubranko niewyrośniętego księdza. Lniany pancerzyk ni to owada, ni to anioła. Obok suszą się moje koronkowe majtki. Przy śnieżnobiałej komży każda dziurka ich koronki jest haftowana perwersją.