Выбрать главу

Cztery kartki książki Gribbina „Kotki Schrödingera, czyli w poszukiwaniu rzeczywistości” pogodziły mojego anioła (wolna wola) z diabłem (konieczność). Jakim cudem cząsteczki wiedzą o przeszłych i przyszłych stanach wszechświata, przeczuwają, którą drogę zaplanuje dla nich obserwator, truciciel kotków Schrödingera? Foton przechodzący przez szczelinę A otwiera truciznę, co zabija kota, foton przechodzący przez szczelinę B nie dotyka trucizny. Foton przechodzący równocześnie przez szczelinę A i B zostawia kota martwym i jednocześnie żywym.

Taki paradoks można „…zinterpretować w ten sposób, że emiter produkuje falę «propozycję», biegnącą w kierunku absorbera. Absorber odpowiada, wysyłając w kierunku emitera falę «potwierdzającą». Całą transakcję wieńczy «uścisk dłoni» przez czasoprzestrzeń. (…) Moment, w którym obserwator podejmuje decyzję, który eksperyment wykonać ze szczeliną A czy B, nie ma w tej sytuacji znaczenia. Obserwator ustalił konfigurację układu doświadczalnego i na tej podstawie powstała transakcja…”.

Więc wolna wola istnieje, mogę zrobić to albo tamto, ale z góry wiadomo, co zrobię – z pozycji wszechświata, gdzie „mój świat” zakończył swoje „eksperymenty” i transakcje, stając się przeszłością przyszłości. Maleństwo mogło powstać kiedykolwiek w naszym miłosnym eksperymencie, trafiając do odpowiedniej szczeliny. Jednak miało zaplanowaną chwilę na „uścisk dłoni wszechświata”, powtarzającego erotyczny uścisk rodziców.

Przy muzeum kupuję róże i przytykam do nosa jak maskę tlenową. Jedziemy dalej trasą na Poznań. Dla Thomasa, chłopaka Jagi, nazwy polskich ulic są nie do wymówienia. Z niemiecką precyzją podał opis: trzecie światła, ulica w bok, potem w prawo i droga kończy się na polu słoneczników.

Jaga z olbrzymim brzuchem rodzi lada dzień. Pokazuję mój (niewidoczny) i od razu zostajemy kumpelkami. Kto powiedział, że w Polsce jest niż demograficzny, na trzy dziewczyny w ogrodzie słoneczników my dwie jesteśmy w ciąży. Oglądamy wynajęty właśnie dom. Nierozpakowane paki – sprowadzili się w tym miesiącu. Na ścianach malowidła Wenezuelczyka, który rzucił Amerykę i przyjechał za Thomasem. Korytarz zapchany transatlantyckimi bagażami w zapieczętowanych metalowych skrzyniach. W kuchni Ukrainka Gala miesza kwaskowate konfitury ze śliwek. Domownicy nazywają ją Queen of Marmolada. Przenosimy się z podkradzionymi konfiturami do ogrodu.