Выбрать главу

– Branie proszków na samym początku, gdy nie wiedziałam o ciąży, mogło mu zaszkodzić?

– Taka ilość absolutnie nie. Dziecko prawdopodobnie urodzi się trochę mniejsze, jeżeli nastąpi nawrót choroby nadciśnieniowej.

– To fajnie, będzie łatwiej urodzić – dokończyłam spontanicznie. Zgroza. Szwedzka dyskretna zgroza pani doktor, czyli zażenowane chrząknięcie.

Pakowanie do wyjazdu przerywa telefon z „Cosmopolitana”.

– Zbliża się termin (dla mnie jedynym terminem jest teraz poród, wyznaczony na połowę kwietnia)? Powinnam oddać artykuł? – Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek zdecydowała się na stały felieton. Mam ostatnio problemy z głową (roztargnienie), ale nie aż takie… Żaden etat czy comiesięczne pisanie dla kogokolwiek nie wchodzi w grę. – Nie… na pewno nie znajdę Internetu w Grecji, jadę na wieś – przekonuję redaktorkę. Już widzę wakacje w poszukiwaniu faksu. Obiecuję wysłać coś po powrocie. – O Ally McBeal - przychodzi mi do głowy. Lubię ten serial, więc może polubię myśl o napisaniu czegokolwiek.

Rano. Z jedną walizeczką, zapasem sucharków (łagodzą mdłości) ustawiamy się w kolejce na sztokholmskim lotnisku. Przechodzę przez bramkę. – Piiii – cofam się, wyjmuję z kieszeni drobiazgi i trafiam zaspanymi, gmerającymi palcami na tubę z gazem łzawiącym. Nie da się jej już ukryć. Leży na tacy – dowód oskarżenia. Koniec wakacji, areszt, dochodzenie, policja. Nawet żona premiera miała sprawę za maleńki, damski gaz samoobronny, zakazany w Szwecji.

Zapomniałam wyjąć z kurtki „bombę”. Piotr widzi, co się dzieje, blednie. Nie może mi pomóc. Jestem uzbrojonym przestępcą w neutralnym kraju. Mundurowa ogląda mój czarny, niemiecki aerozol z wyrysowanym wilczurem Hunden. Otwierają się lingwistyczne zapory i po szwedzku tłumaczę się z polskiego, ze strachu:

– Mieszkam na wsi, w Polsce, tam są wściekłe psy – jestem chyba za głupia na idiotkę. Mundurowa słucha, patrzy podejrzliwie: – Aaa, na psy – oddaje gaz i… przepuszcza.

Pietuszkin też nie wie, co się stało:

– Ty byś się i z Holocaustu uratowała.

Nie mogę sobie darować roztargnienia. Zdarza się coraz częściej, niezdamość, rozkojarzenie. Natura znieczula w ten sposób rozsądek? Robi miejsce na instynkt macierzyński?

Kiedy Europa stygnie? W lutym? Koniec września i czterdzieści stopni w cieniu. Grecka Parga nad Morzem Jońskim, niedaleko Albanii, jest miasteczkiem ściśniętym górami. Jedna długa ulica knajp, druga równoległa w podcieniach domów. Miejska plaża ze wzgórzami wystającymi z morza. Turyści zepchnięci nad wodę i do restauracji. Spokojną uliczką (alternatywną) chodzą miejscowi.