Выбрать главу

Zrujnowane Mykeny robią o wiele większe wrażenie od starannie zrekonstruowanych zabytków, zdobionych białymi kolumnami, przypominającymi obgryzione kości. Wokół mykeńskiego pałacu został ten sam pasterski krajobraz sprzed czterech tysięcy lat, tylko morze odsunęło się kilka kilometrów za horyzont, porzucając kruszejące miasto z kamienia.

Zwietrzałe mury odbijały kiedyś połyskliwość zatoki, misterną ceramikę fal. Skarby mykeńskich królów – stada owiec – przechadzają się nadal pod pałacowym wzgórzem.

U podnóża Myken skarbiec Atreusa, nazywany Grobem Agamemnona, przechowuje bezsilną pozornie pustkę. Jego oszlifowane, idealnie dopasowane skalne bloki napinają przestrzeń, tworząc moc, spływającą ze ścian. Mimo że to budowla epoki brązu, jest najdoskonalszą świątynią neolitu. Dla budujących ją Mykeńczyków była grotą prowadzącą do podziemi, świata przodków czczących kamienną siłę.

Bóg przewodnik, najszybszy z bogów, śmigający między niebem i podziemiami Hermes, czczony był jako kamień. Jego imię oznaczało „stertę kamieni”. Hermes – późniejszy przewodnik dusz. Wchodząc do grobowca Agamemnona, wchodzi się pod stertę kamieni. Wspierają się mocarnie, łącząc w sklepienie sali. Wciągają do wnętrza. Do duszy kamienia, gdzie ludzka dusza, jej oddech parujący w chłodzie grobowca, nasącza się magiczną siłą hermesowskiej metamorfozy. Mieszającej to, co nieuchwytne i zwiewnie żywe, z tym, co kamienne i pozornie martwe. Sprzeczność? Tylko dla ludzi. Dla wiecznych bogów nie ma paradoksu istnienia. Hermes – to posłaniec i zarazem kamień. Szybszy od strzały, a jednak nieruchomy. Czyjego misja boga przewodnika w zaświaty nie przypomina zagadki eleackiej strzały? Rozpędzonej i w każdym momencie nieruchomej? Ożywionej i martwej. Paradoks ruchu złożonego z chwil zastoju. Na tej niekonsekwencji przyłapał boga Zenon z Elei. Bez należnej religii czci nazwał ją logicznym paradoksem. Filozoficzne zwycięstwo myśli, logosu nad boską zagadką. Człowiek, nawet nie heros, może pokonać bogów? Ich rozkoszą jest przecież zemsta.

Zenona z Elei, wywyższającego swój intelekt ponad tajemnicę Hermesa, ukarano okrutną śmiercią. Za sprawą jakiegoś tyrana (czyż greccy bogowie nie byli tyranami, nawet w demokratycznych Atenach?) został skazany na śmierć przez utłuczenie w moździerzu (ku czci Hermesa kamiennym?). Słodka przyprawa do uczty bogów ze startego na miazgę intelektu i ciała filozofa. Przyprawa dodająca smaku rozkoszy wyrafinowanej zemsty.