9 X
We francuskiej telewizji „Bouillon de culture” Pivota. Zaprosił czterech kandydatów do tegorocznych Goncourtów. Prawie wszyscy napisali książki o miłości. Każdemu robi dwór, każdy ma swoje pięć minut. Pisarze mówią o własnych powieściach i książkach gości. Wzajemnie się chwalą, zachwycają. W Polsce nie ma takiego programu o literaturze. Nie tylko z braku prowadzącego, ale i zapraszanych gości. Ilu z nich (poza noblistami) byłoby w stanie znieść konkurencję? Najlepszy przykład – nagroda Nike. Obrażania się, zawiści, rozgrywki. Takie ludzkie… bo to ludzie są wystawiani w Polsce do konkurencji, a nie książki, o których można spokojnie podyskutować. Zawody: kto najlepszy pisarz i kto go najlepiej wytrenował do wyścigu, jaka klika, gazeta, kółko wpływowej adoracji.
Z jadłospisu wypada sushi (trujące ryby), aromatyczne sery (ich wyrafinowany smród bierze się z niepasteryzowanego mleka). Nie załapać bakcyla, różyczki, grypy. Niebezpieczeństwo czai się wszędzie. W niewinnym kremie przeciwzmarszczkowym – „Zbyt duża dawka witaminy A (retinolu) powoduje rozszczepienie podniebienia płodu”. Skąd miałam to wiedzieć? Krem jest dla kobiet, reklamowany przez nastoletnie panienki. Nie zaznaczono na słoiku: only po menopauzie.
Ciążowy świat rozpada się na szkodliwe i nieszkodliwe. Najgorzej, że ja sama mogę być szkodliwa dla dziecka ze swoim Rh -, złym nastrojem. Bez wyjścia, chociaż wyjście jest jedno: kanał – porodowy.
10 X
Pietuszka wściekły na swoją emeryturę. Nowe zarządzenie: każdy obywatel szwedzki ma zainwestować część ubezpieczenia emerytalnego na giełdzie.
– To zmuszanie do kapitalizmu – piekli się. – Dlaczego mam grać na giełdzie? Nie znam się, nie chcę! Wpakuję pieniądze na czyjeś konto i codziennie, aż do emerytury będę maniacko przeglądał notowania giełdowe. O, nie! Z wolnego człowieka robią ciułacza i giełdziarza…
Narodowa dyskusja: dlaczego socjalistyczne państwo zmusza ludzi do inwestowania w kapitalistyczną giełdę. Jedni na tym zarobią, inni stracą. Gdzie sprawiedliwość?
Powszechna, ale przypadkowa. Jedno przecież nie wyklucza drugiego.
W ciąży nie ma zmory napięcia przedmiesiączkowego (PMS). Brak siły na comiesięczne tragedie. Tak więc bez PMS, na dziewięć miesięcy, zostałam brzemiennym aniołem. Na tym może polega katolicki model rodziny? Gdy co rok, to prorok, nie ma okazji do PMS – owych szaleństw. Rodzina bez napięcia przed – miesiączkowego, bez kłótni, histerii – rodziną bez rozwodów!