– Napisz o tym – namawia Piotr – o badaniach prenatalnych. W Polsce miały być zakazane i nadal są traktowane na równi z morderstwem.
– Nie. Pisałam do „Wprost” o ustawie antyaborcyjnej, wyśmiewałam jej traktowanie jak zakazanych pieszczot, pisałam o prawach kobiet, ale o badaniach prenatalnych nie.
– Dlaczego? – denerwuje się Piotr. – Czujesz to na własnej skórze… napisz prawdę.
– Prawdę? Chcesz znać prawdę? – wściekam się. – To tylko moja decyzja i mój ból. Ty stoisz obok, nosisz brzuch? Ciebie wyskrobią… gdyby? Nie ma prawa, jest tylko sumienie. Już jestem mordercą… rozumiesz? – płaczę. – Zdecydowałam się na badania, a jeden na sto, że się po tym poroni, i… jedno na czterysta jest chore.
– Jest zdrowe, zdrowe, słyszysz? – przekrzykuje mój płacz. – Nie mam go w sobie, ale jestem ojcem, ja…
Obydwoje bezradni. Łatwiej dogadać się w milczeniu niż zza barykady słów.
14 X
Od rana do nocy Miasteczko. Kolacja: pieczone ziemniaki i kurki z naszego lasu. Wydzielam sobie widelcem na talerzu deser – same kurki. Siedzimy nad talerzami, światło lampy otacza nas aureolą. Prawdziwy dom parujący zapachami, ciepłem.
Koniec idylli, Pietuszka idzie na noc do swoich wariatów.
Przed zaśnięciem podziwiam w nocnym wydaniu wiadomości Madlenkę Albright.Tak bardzo przypomina moją mamę – psychiatryczną oddziałową. Z przekorną inteligencją w srogim oku robi porządek wśród szaleńców. Temu na uspokojenie, tego wypisać, tego w pasy i zbombardować zastrzykami. Pielęgniarka światowego domu wariatów.
Madlenka wystąpiła dzisiaj w garsonce i ozdobach, które paranoikowi (wnikliwemu obserwatorowi związków przyczynowo – skutkowych) skojarzyłyby się z tajnym szyfrem. Rozmowy palestyńsko – izraelskie, a Madlenka błyska porozumiewawczo złotym łańcuchem, broszką z winogron (szczep winny, plemiona izraelskie w walce z Kanaanitami). Klapy marynarki wycięte w dziwaczne ząbki, przypominające do złudzenia język flagowy. Albright kolekcjonuje broszki. Nigdy nie zakłada dwa razy tej samej… Dziwactwo czy taktyka służb specjalnych…?
15 X
Czytaniem o superstrunach wystrzelam się w kosmos, byle dalej od tego, co najbliższe – badań prenatalnych. Wyjazd do Polski dobrze nam zrobi. Nie będzie czasu na myślenie.