Выбрать главу

– Posmakuj innego świata, zapachów, niezamrożonych zmysłów.

Kerstin nie udaje – naprawdę jej smakuje. Trzydziestoletni Hakan, uwielbiający jeść, nie może się nadziwić, że to takie smakowite. Kupiliby podobne kiełbasy i słodycze w Szwecji, gdyby były. Nie ma, w lekturach jest Uczta Babette.

Czemu Pola mnie nie kopie? Już chyba powinna. Pietuszka znajduje szybko pocieszenie: – Bo może cię lubi…?

Wieczorna beznadzieja. Szaro za oknem i w głowie. Zmęczenie. To, co napisane rano, wydaje się bezsensowne, to, co jutro – niemożliwe. Zostaje błyskotka telewizora. W „Oknach” rozmowa „Wszystko na sprzedaż”. Kasia Figura tłumaczy się ze swojego seks – telefonu. Fajna, temperamentna kobitka, ma najwidoczniej porachunki z męskim światem. Jej seks – telefon, rodzaj rewanżu, okazja do oskubania macho, zamienia się nagle „w środek komunikacji z publicznością. Medium do komunikowania”. Drugi zaproszony – facet z reklamy, dawny tłumacz ambitnej literatury angielskiej, porównuje swoje nazwisko wydrukowane małymi literami w książce z autorstwem billboardu, widocznego na całą Polskę. Obgaduje reklamę drenującą najzdolniejsze umysły. Ani słowa o pieniądzach, od których kleją się jej plakaty i które na niej zarabia. Wstyd pracy czy szlachecka pańskość? Być bogatym i wolnym z urodzenia, z łaski talentu nie kalającego się wysiłkiem? Upokorzenie pieniędzmi.

Polska sprzed dwustu lat, wymieszanie wysokiego z niskim; salon i kibel. Fiszerowa o słynnym amancie, bohaterze narodowym, księciu Józefie Poniatowskim: Jednym z nawyków zniewieściałego trybu życia Księcia byt osobliwy zwyczaj przesiadywania w czasie godzin porannych na stolcu i przyjmowania wizyt bez zmiany pozycji. Przyzwyczajono się do tego i nie okazywano zdziwienia.

15 XI

Agencja Artystyczna z Gdańska zaprasza na spotkanie ze studentami, do radia, bibliotek i tak dalej. Po raz pierwszy ktoś proponuje za spotkanie z czytelnikami dość duże honorarium, porównywalne z niemieckimi „odszkodowaniami” za podobne wyjazdy. Nowe czasy czy nowe agencje? Docenianie, wycenianie, że to nie tylko reklama dla pisarza (robienie z siebie małpy), ale i praca, częściej – wyrywanie z pracy. Odpisuję: „OK, chętnie, jednak o tej porze roku i w moim stanie nie wsiądę na prom. Rozumiem, jeśli agencji nie będzie stać na bilet lotniczy (dwa razy drożej). Może przy innej okazji…”