Выбрать главу

I obecnie znajdowała się w posiadaniu trzech ważnych strategicznie, ale nie kluczowych systemów, za które zapłaciła cenę wysoką, ale nie olbrzymią; tak musieli widzieć swoją sytuację, zwłaszcza jeśli przyjęli, że podobne straty poniósł Sojusz. Co więcej, Trikoupis i pozostali dowódcy użyli systemu Ghost Rider i superdreadnoughtów rakietowych z rozwagą i wyobraźnią, jakich można było jedynie gratulować, i było nieprawdopodobne, by przeciwnik zdał sobie sprawę, z czym się tak naprawdę zetknął. Jedyne, czego się dowiedział, to tego, że bierne środki obrony antyrakietowej Sojuszu okazały się lepsze, niż podejrzewano, ale nie tego, dlaczego tak się stało. Przynajmniej jeszcze nie.

A to znaczyło, że McQueen znajdzie się pod naprawdę silną presją, by atakować dalej i bardziej zdecydowanie. Istniała zresztą możliwość, że sama na podstawie wyników tej operacji dojdzie do wniosku, iż Sojusz jest w nie najlepszej kondycji militarnej. Caparelli co prawda wątpił, by euforia akurat jej przyćmiła zdrowy rozsądek, ale Pierre musiał obecnie desperacko potrzebować sukcesu militarnego po klęsce propagandowej będącej wynikiem zeznań Parnella przed komisją Ligi Solarnej. Z informacji uzyskanych przez Pat Givens, a pochodzących z Ludowej Republiki wynikało, że przemyt nowych technologii z Ligi bardzo poważnie ucierpiał w wyniku tego incydentu.

A to z kolei musiało znacznie zwiększyć presję na strategię i dalsze posunięcia Ludowej Marynarki. I to nie tylko dlatego, że cywile dostaliby histerii. Gdyby był na miejscu McQueen i otrzymał choćby kilka meldunków wskazujących na możliwości systemu Ghost Rider, byłby przerażony wizją utraty nowych rozwiązań technicznych Ligi. Tym pilniejsza stałaby się dla niego konieczność jak najsilniejszego atakowania, nim Sojusz dostarczy nowe systemy uzbrojenia do wszystkich pierwszoliniowych jednostek, bo kiedy to zrobi, pokonanie go będzie znacznie trudniejsze, poza tym najprawdopodobniej siły Sojuszu przeszłyby wtedy do ofensywy. Nawet gdyby dotąd powstrzymywała go obawa przed stratami, teraz do ataku zmobilizowałaby świadomość, że będą one znacznie większe, jeśli pozwoli przeciwnikowi w pełni dopracować nowe systemy uzbrojenia, jakie by one nie były. Jedynym sensownym posunięciem byłoby natarcie, i to jak najszybciej i jak największymi siłami. A nic nie wskazywało na to, by McQueen była głupsza od niego, więc też musiała zdawać sobie z tego sprawę.

Miejsce ataku także było raczej oczywiste — powinna uderzyć tam, gdzie już nastąpiło włamanie w linie obronne Sojuszu i gdzie do naprawdę ważnej bazy floty prowadziła najkrótsza droga. Pozostało jej tylko maksymalnie wzmocnić najlepszą jednostkę uderzeniową, którą dysponowała, a która znajdowała się już w tym rejonie, i wydać 12. Flocie rozkaz ataku na Grendelsbane. Zdobycie tego systemu ze wszystkich, które była w stanie zdobyć, spowodowałoby najgorsze skutki dla Sojuszu, a na dodatek wymusiłoby na nim poważne przegrupowanie sił, dzięki czemu nadal utrzymałaby inicjatywę.

Odchylił fotel, pogwizdując bezgłośnie przez zęby i przyglądając się holomapie sektora. Próba odgadnięcia zamiarów przeciwnika zawsze była niebezpieczna, gdyż jeśli trafiło się w dziesiątkę i stosownie zadziałało, mogło to oznaczać poważny sukces, ale jeśli popełniło się błąd — jeszcze poważniejszą klęskę. A pomylić się było niezwykle łatwo, gdyż człowiek podświadomie sugerował się własnymi pobożnymi życzeniami. Albo też uznawał, że coś jest dla wroga równie oczywiste jak dla niego, gdy w rzeczywistości wcale tak nie było. Można też było samemu nie zauważyć czegoś, co z kolei dla niego było jasne. Mimo to Caparelli gotów był tym razem zaufać przeczuciu, choć miał świadomość, że bardzo chce, by atak nastąpił właśnie na Grendelsbane. Brał jednak na to poprawkę. Ale i tak był przekonany, że się nie myli.

Jedyny problem stanowiło to, że uderzenie nastąpi zbyt szybko, i to mimo iż McQueen dowie się o wynikach ostatnich trzech bitew dopiero za około dwanaście-trzynaście dni standardowych. I będzie potrzebowała około miesiąca, by do jednostek dotarły nowe rozkazy i uzupełnienia. Co akurat wydawało się niewielką pociechą.

Potrzebował bowiem jeszcze co najmniej miesiąca, a właściwie trzech. W tym czasie nowe skrzydła powinny ukończyć szkolenie w przestrzeni Manticore B. Meldunki Alice Truman napawały optymizmem i wyglądało na to, że nowe typy kutrów okażą się lepsze, niż twierdzili najzagorzalsi ich zwolennicy, ale wynikało z nich jasno, że załogi nie osiągnęły jeszcze pełnej gotowości bojowej. Poziom wyszkolenia nie był równy, ale nawet najlepsi potrzebowali jeszcze co najmniej paru tygodni ćwiczeń.

A tymczasem okazało się, że nie będą miały tych tygodni, ponieważ wiązałoby się to ze zbytnim ryzykiem. Lotniskowce potrzebowały około dwóch tygodni, by dotrzeć na wyznaczone pozycje, i około dwóch-trzech kolejnych, by zgrać się z konwencjonalnymi siłami, z którymi przyjdzie im współdziałać. Chcąc więc w pełni wykorzystać przewagę uzyskaną dzięki ostatnim atakom Ludowej Marynarki, powinien praktycznie natychmiast zakończyć szkolenie i wydać stosowne rozkazy wysyłające je na front.

Zakołysał fotelem, wsłuchując się w cichy szum jak zawsze słyszalny w Dziupli. Rzadko kiedy tak wyraźnie jak teraz czuł przytłaczający go ciężar odpowiedzialności. Mógł naturalnie zwołać zebranie pozostałych Lordów Przestrzeni, by przedyskutować sytuację, ale wiedział, że ostateczna decyzja i tak będzie należała do niego. A raczej do niego i baronowej Morncreek, ale ona zawsze słuchała jego rad, więc w zasadzie wychodziło na to samo.

Dzięki temu przynajmniej było jasne, kto za co odpowiada, a do podejmowania czysto militarnych decyzji znacznie lepiej przygotowany był zawodowy oficer.

Oderwał wzrok od holomapy i uniósł głowę, po czym dał znak czekającej w pobliżu porucznik z sekcji łączności.

Ta podeszła szybko i spytała:

— Słucham, sir?

— Proszę nagrać wiadomość dla kontradmirał Truman.

— Aye, aye, sir — dziewczyna ustawiła kontrolki kamery, którą miała na piersiach, i stanęła tak, by obiektyw i mikrofon kierunkowy celowały prosto w Caparellego i ścianę za nim.

— Jestem gotowa, sir!

— „Admirał Truman, proszę uznać tę wiadomość za pierwsze ostrzeżenie o rozpoczęciu operacji «Buttercup». Proszę postawić eskadrę w stan gotowości i czekać na rozkazy natychmiastowego przebazowania. Proszę też przysłać mi najszybciej, jak będzie to możliwe, meldunek o aktualnym stanie wyszkolenia. W ciągu sześciu godzin od otrzymania tej wiadomości ma pani także przedstawić kwatermistrzostwu pełną listę zapasów niezbędnych do osiągnięcia przez eskadrę pełnej gotowości bojowej. Proszę też uznać tę wiadomość za informację o awansie na wiceadmirała. Jest to awans polowy z mocy uprawnień posiadanych przeze mnie jako Pierwszego Lorda Przestrzeni, a oficjalne potwierdzenie wraz ze stosownymi rozkazami zostaną wkrótce przysłane przez kadry. Nikt nie jest lepiej od pani przygotowany do dowodzenia tymi okrętami. Admirała White Havena poinformuję osobiście o pani awansie. Zdaję sobie sprawę, że operacja zacznie się wcześniej, niż ktokolwiek z nas przypuszczał, ale w mojej ocenie prawdopodobne działania przeciwnika stworzą nam okazję, która w najbliższej przyszłości raczej się nie powtórzy. Potwierdzenia rozkazów przez baronową Morncreek spodziewam się w ciągu dwudziestu czterech godzin i naturalnie zawiadomię panią o tym natychmiast. Żałuję, że pani i pani podkomendni będziecie musieli wykonać swój obowiązek po krótszych przygotowaniach i bez zakończenia treningu, ale wiem, że mogę na was polegać. Powodzenia i udanych łowów. Koniec wiadomości”. Proszę to wysłać i poinformować mnie natychmiast, gdy otrzyma pani potwierdzenie odbioru.