Выбрать главу

Trzy dywizjony wysłane przez Tremaine’a przeciw trzem krążownikom liniowym zaatakowały je czołowo z taką zaciętością, że same zdawały się nietykalne. Dwa krążowniki eksplodowały w kilkusekundowym odstępie w ciągu kilkunastu sekund od rozpoczęcia ataku, trafione dziesiątkami promieni w pozbawione osłony dzioby, które przestały istnieć. Trzeci jednakże, choć ciężko uszkodzony, przetrwał atak, a jego dowódca wykazał na tyle przytomności umysłu, że obrócił okręt, ustawiając go mniej zmasakrowaną burtą ku oddalającym się po ataku napastnikom.

I otworzył ogień.

Ekrany rufowe w pełni udowodniły swoją przydatność, odchylając te wiązki energii, które uderzyły w cel.

Tremaine już prawie odetchnął z ulgą, gdy kolejny strzał trafił dokładnie w miejsce styku osłony rufowej z górnym ekranem zauważone po pierwszych próbach przez Harknessa…

Kuter rakietowy Jej Królewskiej Mości Cutthroat eksplodował tak samo jak przed chwilą dwa krążowniki Ludowej Marynarki, zmieniając się w minisupernową. Była to jedyna zniszczona maszyna spośród wszystkich atakujących owe trzy krążowniki liniowe.

Z załogi nie przeżył nikt.

Rozdział XL

— Lepiej z nim porozmawiaj, Tom. Ktoś musi, a nie byłoby dobrze, gdyby zrobił się zbyt podejrzliwy w stosunku do mnie.

— Ano nie byłoby — zgodził się Thomas Theisman, przyglądając się z namysłem siedzącemu po przeciwnej stronie stołu konferencyjnego LePicowi. — A że będzie bardziej podejrzliwy wobec mnie, to nic nie szkodzi, co?

— Bardziej podejrzany chwilowo nie będziesz — uśmiechnął się złośliwie Dennis LePic. Od powrotu do stolicy towarzysz komisarz nieco wypoczął, dzięki czemu jego zmarszczki przestały się tak nachalnie rzucać w oczy. Momentami miewał przebłyski autentycznego humoru. — Spójrz prawdzie w oczy, Tom: jesteś zawodowym oficerem, więc dla niego automatycznie jesteś niepewny. Podejdzie ostrożnie do każdej twojej propozycji. Ale to właśnie ciebie wybrał na dowódcę Floty Systemowej i mimo tego co zaszło, nie zmienił decyzji, a to sugeruje, że darzy cię mniejszym brakiem zaufania niż większość oficerów Ludowej Marynarki. Na pewno pomogło to, że rzeczowo podszedłeś do kwestii jego podejrzliwości; sądzę też, że zyskałeś jego szacunek za postawę w sprawie Graveson i MacAfeego. W tym wypadku ważniejsze jest jednak co innego: nie możemy ryzykować, że przyjdzie mu do głowy zastąpić mnie innym komisarzem, bo wtedy twoje ambitne plany wraz z tobą wezmą w łeb, i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. A ja wezmę w łeb zaraz potem.

— Hmm… — Theisman pokiwał głową z kwaśną miną.

Dennis miał rację i obaj o tym wiedzieli, a to znaczyło, że nie miał wyboru i musiał ponownie obejrzeć ząbki lwa od tyłu, wkładając mu głowę do paszczy.

Westchnął i przetarł dłońmi oczy. Dennis osobiście przeprowadził sabotaż podsłuchu w sali odpraw, w czym w ogólnym zamieszaniu, jakie towarzyszyło objęciu dowództwa przez Theismana, jeszcze nikt się nie zorientował. Mogli tu więc spokojnie rozmawiać, byle nie za często. Kolejny raz żałował, że McQueen i Pierre nie żyją, bo z chęcią udusiłby oboje własnoręcznie za głupotę. To, że się nawzajem pozabijali, to pół biedy, ale przy okazji zniszczyli całą strukturę dowodzenia i zarządzania, wtrącając i siły zbrojne, i Ludową Republikę w stan graniczący z chaosem. I to w najgorszym możliwym momencie. Opuścił ręce i zmusił się do opanowania złości. Nie dość, że oboje byli poza jego zasięgiem, to uczciwość nakazywała przyznać, że nie sposób było ich obwiniać o przypadkowy zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Nie mieli prawa wiedzieć, że Królewska Marynarka dokonała przełomu w dziejach wojen toczonych w przestrzeni, a tak prawdę mówiąc, gdyby oboje żyli, też by to niczego nie zmieniło. Jeżeli meldunki z systemów MacGregor, Mylar, Slocum, Owens, a zwłaszcza Barnett, były prawdziwe, to nic nie miało znaczenia, bo ta wojna już była przegrana. A to oznaczało koniec Ludowej Republiki.

Zacisnął zęby. Nie podobało mu się to, ale nie było sensu udawać — Ludowa Marynarka była bezsilna. Tak wyglądała gorzka prawda. Nowe rakiety Royal Manticoran Navy miały nieporównywalnie większy zasięg niż wszystko, czym mogli jej odpowiedzieć. Meldunki o nowych systemach do prowadzenia wojny radioelektronicznej po operacji „Scylla” nie doceniały możliwości tychże systemów. A najbardziej demoralizujące było to, że wszystko, czego obawiała się Esther McQueen, a co dotyczyło wyśmiewanych superkutrów, potwierdziło się w najdrobniejszych szczegółach.

Prywatnie Theisman uważał, że kutry są najmniej groźne z nowych broni użytych przez przeciwnika. Dotychczasowe raporty natomiast wskazywały, że są bronią wywierającą największy efekt psychologiczny. Co do tego zgodne były relacje wszystkich, którzy mieli z nimi do czynienia i zdołali uciec, by o tym opowiedzieć. Zwrotność, wielkie przyspieszenia, ogromna siła ognia na krótki dystans i niewrażliwość na trafienia przerażały załogi atakowanych okrętów znacznie bardziej niż rakiety, wobec których były zupełnie bezbronne. Powód był prosty — pojedynki rakietowe na duże odległości zawsze stanowiły część walki w przestrzeni, a zwiększanie siły rażenia i zasięgu następowało dość często zwłaszcza w ostatnich latach, gdy zaczęto ponownie używać zasobników holowanych, toteż ludzie przyzwyczajali się do tych zmian stopniowo. Zdawali sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowi ta nowa generacja rakiet, ale nie przerażało ich to — podchodzili do tematu spokojnie i rzeczowo. Natomiast kutry w połączeniu z wieścią o masakrze sił komodor Ryan stanowiły całkowite zaskoczenie i całkowitą nowość. I wstrząsnęły całą Ludową Marynarką.

Theisman uczciwie przyznawał, że świadomość, iż coś tak małego i masowo produkowanego jest w stanie zniszczyć okręt liniowy, była przerażająca. I to, że do masakry doszło w niecodziennych warunkach, nie miało znaczenia, znaleźli się już bowiem zwolennicy teorii, i to głośno rozpowszechnianej, że bitwa o MacGregor udowodniła, iż okręty liniowe stały się bronią przestarzałą.

Theisman nie zgadzał się z tym poglądem. Ryan została zaskoczona i była zupełnie nieprzygotowana do walki. Nie ze swojej winy — on sam w takich okolicznościach najpewniej podobnie by skończył. Plan obrony systemu Barnett, który okazał się całkowitym niewypałem w obliczu zastosowania nowych systemów uzbrojenia przez RMN, był jego autorstwa, choć wykonanie przypadło Dimitriemu. Na szczęście ten szczegół umknął Saint-Justowi. Ponieważ jednak człowiek najlepiej uczy się na błędach, istniała minimalna szansa, by kutry miały okazję do powtórki wyczynu z systemu MacGregor. A to z tego prostego powodu, że teraz dowódca żadnej pikiety czy placówki nie będzie miał wyłączonego napędu w żadnym okręcie, ignorując zużycie części i inne takie duperele jak żywotność podzespołów. A to oznaczało, że nie dojdzie do podobnej masakry okrętów liniowych. A to z kolei oznaczało, że dreadnoughty i superdreadnoughty będą naprawdę trudnymi do zniszczenia celami. Poza tym kutry starego typu operujące czysto defensywnie i w dużej liczbie powinny znacznie zmniejszyć skuteczność superkutrów. Te ostatnie nie były niezniszczalne, o czym świadczyły zapisy przebiegu walk. Owszem, były niezwykle trudne do zniszczenia — musiały mieć jakiś nowy typ generatorów osłon burtowych — ale tylko tyle. Kiedy zostały trafione, okazywały się równie łatwe do zniszczenia jak wszystkie inne jednostki tego typu. Prowizoryczne rozwiązanie było więc oczywiste — należało rzucić przeciwko nim przeważającą liczbę kutrów atakujących ze wszystkich stron, tak by trafiać je pod najrozmaitszymi kątami. W ten sposób będzie można niszczyć je szybciej i w większej liczbie, a w najgorszym wypadku zmusić do znacznie ostrożniejszego działania, co w praktyce da ten sam efekt.