— I całe szczęście, że jesteś nienormalna — dodała po chwili. — Jak się zastanowić, to przydałoby się więcej takich jak ty. Tylko się nie nadymaj, bo i tak nie polecisz.
— Ale mogę się zarumienić, a wiesz, że tego nie cierpię.
Obie się roześmiały. Ten sekret Honor znało niewielu.
— No dobrze — odezwała się Henke, zmieniając temat. — A co planują wobec ciebie nasi panowie i władcy, kiedy wreszcie znajdziesz się w Królestwie?
— To ty nie wiesz? — zdziwiła się Honor.
Henke wzruszyła ramionami.
— Wiem, że mam cię przywieźć, i jestem prawie pewna, że Beth osobiście poleciła, żebym to ja po ciebie poleciała. Wyjątkowo nie oprotestowałam tego przejawu czystego nepotyzmu, ale nie mam pojęcia o treści tych wszystkich rozkazów, raportów i całej reszty makulatury, którą mi dla ciebie dali. Nie żeby mnie ciekawość zżerała, rozumiesz, ale gdybyś była na tyle uprzejma, by mnie oświecić…
I zamilkła wyczekująco.
— I to ja jestem nienormalna? — upewniła się uprzejmie Honor.
— Jesteś. Teraz do rzeczy: wiesz czy nie wiesz?
— Tak do końca to nie wiem. Twoja kuzynka była poirytowana, sądząc ze sformułowań, ale nie zła, więc chyba nic mi nie grozi. Natomiast mam poważne podejrzenia, że są z Benjaminem po jednych pieniądzach i że też przygotowała dla mnie parę niespodzianek. I to mnie martwi, bo ma znacznie więcej zabawek od niego.
— Nie dramatyzuj. Przeżyjesz, a jeszcze przypadkiem coś może sprawić ci przyjemność.
— W to ostatnie wątpię, a o tym pierwszym wiem. Odkryłam niedawno, że nie da się paść trupem z zawstydzenia i zakłopotania. Mam niejasne podejrzenia, że wszyscy wokół wiedzieli to już wcześniej i teraz tylko im bezpieczniki puściły w stosunku do mojej osoby. Choć istnieje też druga możliwość: mogą sprawdzić, przy jakiej dawce krew mnie zaleje.
— Przestań użalać się nad sobą i mów, co wiesz, bo to mnie krew zaleje.
— Aye, aye, ma’am — Honor usiadła wygodniej. Głaskając Nimitza, dokonała równocześnie błyskawicznej selekcji tematów.
— I tak dość szybko wróciłabym na Manticore — powiedziała zupełnie poważnie. — Chcą nas wszystkich zbadać w Bassingford, tak na wszelki wypadek, a ojciec zjawi się za dwa tygodnie, żeby nadzorować „naprawy” mojej skromnej osoby. Widzisz, graysońskie szpitale błyskawicznie doganiają poziom naszych, a klinika neurologiczna stworzona przez ojca i Willarda jest naprawdę świetna, ale na Graysonie nie ma firm, które mogłyby wykonać protezy równie dobre jak te dostępne na Manticore. Zamierzam zająć się tą kwestią przy pierwszej okazji, ale póki co Królestwo Manticore jest najlepszym miejscem, nie licząc Ligi Solarnej, na przeprowadzenie tak rozległej terapii i osiągnięcie najlepszych możliwych efektów. Poza tym nie uniknę wizyty w Admiralicji, nie ma co marzyć.
Mike starannie ukryła uśmiech, słysząc, jak swobodnie, by nie rzec lekceważąco, Honor wyraża się o naczelnym dowództwie Royal Manticoran Navy i jego siedzibie, czyli Sanctum Sancorum. Dziesięć lat temu byłoby to dla niej psychiczną niemożliwością, poza tym Honor nadal miała w RMN stopień komodora, czyli nie była jeszcze oficerem flagowym, ale myślała i mówiła jak pełny admirał, którym zresztą od lat była w Marynarce Graysona. I robiła to tak naturalnie, że nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.
— Między innymi dokumentami, które przywiozłaś — dodała — jest też nader uprzejma prośba, żebym, gdy tylko będzie to możliwe, zjawiła się na rozmowę w wywiadzie floty. Poza tym chcę uzgodnić z admirałem Cortezem, jak najlepiej mógłby wykorzystać byłych jeńców nie należących do flot Sojuszu, a mających za sobą służbę wojskową. Naturalnie myślę o tych, których nie skusi propozycja Benjamina. No i mam przygnębiającą pewność, że zmarnuję masę czasu na gadanie z dziennikarzami. Będę starała się ograniczyć ten czas do minimum, ale wiem, że nie uda mi się pozostać w cieniu. Mój powrót to zbyt ważne zwycięstwo w wojnie propagandowej i nie ma żadnych szans, by dano mi spokój.
— Żadnych szans — zgodziła się Henke.
— Poza tym nim wrócę do czynnej służby liniowej, spędzę jakiś czas na Manticore w związku z doborem i wszczepianiem protez, a potem rehabilitacją. Naturalnie nie zamierzam tam występować jako graysoński admirał. Gdy znów stanę się panią komodor Królewskiej Marynarki, Admiralicja planuje wykorzystać mnie w roli wykładowcy na wyspie Saganami. Uważam to za dobry pomysł choćby dlatego, że będę miała sensowne zajęcie i mniej czasu na rozmyślania o kolejnym zabiegu. Nie wiem, co dokładnie zamierzają Ich Lordowskie Moście, ale wolę nadmiar obowiązków od bezczynności w tej sytuacji. Aż za dobrze pamiętam pierwszy wszczep neuroprotezy. Wtedy nie miałam nic do roboty pomiędzy zabiegami i terapią. Dostawałam szału z nudów i od zamartwiania się, co następnym razem pójdzie nie tak.
— Pamiętam. I pamiętam też, jak to wyglądało, gdy wreszcie wróciłaś do służby liniowej i dali ci Nike.
Obie uśmiechnęły się do wspomnień, choć w uśmiechu Honor poza radością był także i smutek, gdyż ten okres wiązał się z Paulem Tankersleyem. I choć już dawno pogodziła się z jego śmiercią, nie oznaczało to, że nie czuje żalu czy że go jej nie brakuje.
— No dobra, dość gadania. — Henke spojrzała na chronometr i wstała. — Do obiadu zostały dwie godziny, a ja obiecałam ci wycieczkę z przewodnikiem. Chyba że przeszła ci ochota na zwiedzanie?
— Skądże znowu. — Honor również wstała.
Mike pomogła jej umieścić Nimitza w nosidle, a całość na plecach, czemu bacznie przyglądała się Samantha. Następnie Henke wzięła ją na rękę i cała czwórka skierowała się ku wyjściu.
— Myślę, że spodoba ci się to, co zobaczysz — powiedziała, odsalutowując stojącemu na warcie pod drzwiami jej kabiny Marine.
I poprowadziła Honor ku windzie, uśmiechając się z miną zadowolonej właścicielki.
— Wiem, że znasz podstawowe parametry i założenia, jakie miały spełniać okręty tej klasy — dodała. — Ale modyfikacje wprowadzano praktycznie aż do chwili rozpoczęcia budowy. Sporo rozwiązań opracowanych dla klasy Har… to jest Medusa zostało zastosowanych i na tym okręcie. I nie chodzi tylko o stopień automatyzacji umożliwiający redukcję liczebności załogi. Eddy ma masę nowej elektroniki włącznie z systemem kierowania ogniem nowej generacji, podobnie jak nowe ECM-y i systemy elektronicznego maskowania. No i niespodziankę dla tego, kto spróbuje przelecieć mu przed dziobem i ostrzelać, licząc na bezkarność i sukces.
Przy ostatnich słowach uśmiechnęła się złośliwie.
Honor spojrzała na nią wyczekująco i Mike zdecydowała:
— Chyba zaczniemy od mostka, a potem…
Rozdział VI
Kamienna wieża króla Michaela była stara i wydała się Honor równie niepozorna jak przy pierwszej wizycie na dworze. Tyle że tym razem zdawała sobie sprawę, że pozory mylą, gdyż właśnie w tej niepozornej budowli mieszczą się prywatne apartamenty Elżbiety III. I dlatego zbliżając się do niej w towarzystwie przewodnika, Michelle Henke, LaFolleta i Simona Matingiyego, czuła lekki co prawda, lecz rosnący niepokój. W nosidle na plecach miała Nimitza, Samantha zaś podróżowała na ramieniu Henke. Dla kogoś patrzącego z boku ich grupa musiała wyglądać co najmniej dziwnie.