Выбрать главу

Spojrzał na nią ze zdziwieniem.

– Nie rozumiem, do czego pani zmierza.

Czy ona wie, w jak wielkie długi popadł Vince tym razem?

– Nie mam zwyczaju rozmawiać o sprawach osobistych moich przyjaciół, pani porucznik. Jako menedżer Magdy nie zamierzam dyskutować z policją na temat stanu jej finansów, a tym idzie na temat finansów jej syna.

– Nawet jeśli mogłoby to zaoszczędzić jej zmartwień? Nie jestem dziennikarką, panie Mince. Nie przyszłam tu z panem plotkować. Zależy mi na bezpieczeństwie pańskiej przyjaciółki i jej majątku.

– Nie widzę żadnego związku między bezpieczeństwem Magdy a pozycją finansową Vince”a.

– Już nieraz wyciągał go pan z długów, prawda? I nadal pan to robi. Vince znowu się zadłużył, a tymczasem jego matka chcc się pozbyć pamiątek, które są warte miliony dolarów. Co on na to?

Przez ułamek sekundy w oczach rozmówcy widziała niepokój.

– Nadal nie rozumiem… – zaczął, odwracając wzrok.

– Panie Mince, Mogę wrócić z nakazem. Dostanie pan wezwanie, oficjalnie pana przesłucham, a pańskie zeznania zostaną zarejestrowane. Z różnych względów wolałabym tegn nie robić. Mój mąż jest wielbicielem pańskiej przyjaciółki. Proszę pomyśleć jak zareagowaliby oboje, gdyby wokół aukcji wybuchł skandal.

– Chyba nie sugeruje pani, że Vince chce narobić kłopotów. Nie ośmieliłby się.

– Czy Magda zna jego obecną sytuację finansową?

Mince, marszcząc czoło, odstawił kawę.

– Nie, tym razem jej nie powiedziałem. Myśli, że rozpoczął nowe życie. Jest taka szczęśliwa, bo zaangażował się w działalność fundacji, zainteresował się aukcją… – Urwał, podniósł wzrok i spojrzał na Eye. Widziała, jak ogarnia go panika. – Nie, nie. – Pokręcił głową. – Teraz już się nie da tego odkręcić. Wszystko jest już zapięte na ostatni guzik, dokumenty są podpisane. Dochody zasilą konto fundacji i tego się nie da zmienić. Vince nic na to nie poradzi, nawet jeśli z początku był temu przeciwny.

– Próbował odwieść matkę od tego pomysłu?

Mince wstał i zaczął chodzić po salonie.

– Tak. Sprzeciwił się. Twierdził, że Magda chce go pozbawić spadku, pieniędzy, do których miał prawo od urodzenia. Nawet się z tego powodu pokłócili. Doprowadził ją do ostateczności. Powiedziała mu, że najwyższy czas, żeby sam zaczął na siebie zarabiać, i że już więcej nie będzie go wyciągać z długów i łatać dziur w jego życiu. Stwierdziła, że jedną z największych zalet fundacji jest to, że nie będzie mogła przekazać mu pieniędzy. Chciała to tak urządzić, żeby skorzystał nie tylko on, ale i ci, którzy potrzebują pomocnej dłoni.

– Dlaczego zmienił zdanie?

Właściwie nie wiem. – Mince uniósł ramiona. – Rozstali się w gniewie. Doprowadził ją do łez, a ona nieczęsto płacze. Przez dwa tygodnie nie wiedziała, gdzie się podziewa. Potem wrócił, pochylił pokornie głowę, przepraszał i oczywiście przyznał jej rację. Było mu wstyd, chciał wszystko naprawić, pytał, co ma zrobić, żeby była z niego dumna.

– Nie uwierzył mu pan, prawda?

Otworzył usta, ale zanim odpowiedział, westchnął.

– Nie, ani przez minutę. Ale ona mu uwierzyła. Uwielbia syna prawie tak bardzo, jak w niego wątpi. Ucieszyła się, kiedy zapytał, czy mógłby pomagać w organizacji całego przedsięwzięcia. Wtedy wydawało mi się, że mówi szczerze, ale niebawem znów zaczęły napływać rachunki do zapłacenia. Poleciłem żeby je przysyłano bezpośrednio do mnie. Chciałem jej oszczędzić rozczarowania. Próbowałem z nim rozmawiać, lecz wszystko zapłaciłem. Potem straszyłem, że opowiem o tym Magdzie. Załamał się, błagał, żebym milczał, obiecał, że to ostatni raz.

– Kiedy to było?

– Tuż przed naszym wyjazdem na wschód. Od tamtej poty zachowywał się wzorowo, ale… – zerknął w stronę komputera dziś znowu przyszły rachunki. Sam nie wiem, co mam z tym zrobić.

– Czy wśród rachunków, które zapłacił pan po jego sprzeczce z matką, były może opłaty za wyjazd do kolonii Delta lub Paryża?

Mince zagryzł wargi.

Tak. Vince ma tam przyjaciół. Nie powiem, żebym pochwalał te znajomości, choć ludzie ci pochodzą z bardzo dobrych rodzin. Wydają mi się lekkomyślni, nonszalanccy. Za każdym razem, kiedy kontaktuje się z Dominikiem II Naplesem i Michelem Gerade”em, Vince coraz bardziej się zadłuża.

– Panie Mince, czy pozwoli mi pan przejrzeć dzisiejsze rachunki?

– Pani porucznik, o tych sprawach nie rozmawiam nawet z własną żoną. Prosi pani, żebym nadużył zaufania, jakim obdarzyła mnie Magda.

– Wprost przeciwnie. Tylko w ten sposób nie straci pan ci zaufania – powiedziała Eye, wstając. – Czy Vince Lanc mógłby skrzywdzić matkę dla korzyści finansowej?

– Fizycznie? Nie, oczywiście, że nie. To nie ulega wątpliwości.

– Istnieją inne sposoby, nie tylko przemoc fizyczna

Usta Mince”a drżały.

– Tak, tak, wiem, że istnieją. I niestety, obawiam się, że byłby w stanie się do nich uciec. Kocha ją, na swój sposób bardzo ją kocha, ale… Zaraz pokażę pani te dane.

Eye od razu odnalazła to, czego szukała.

– Naples Communications. Milion dolarów.

– To potworne – jęknął za jej plecami Mince. – Vince nie potrzebuje aż tak skomplikowanego systemu. Nawet sobie nie wyobrażam, co też miał na myśli.

– A ja owszem – mruknęła Eye.

Myśli pani, że dotrzyma słowa i nie powie o tym Magdzie ani Lance”owi? – zapytała Peabody w windzie, kiedy wjeżdżały na piętro Vince”a.

– Tak, przynajmniej przez jakiś czas. Zdążymy się przyjrzeć Vince”owi i jego koleżkom.

– Żeby rolować własną matkę! Chyba niżej nie można upaśc

– Można zamordować.

Minęły cichy korytarz i podwójne szklane drzwi. Eve nacisnęl dzwonek.

Otworzył sam Lanc. Miał na sobie lekki sweter i spodnie. Był boso. Na ręce nosił modny sportowy zegarek. Uśmiechnął szeroko na ich widok.

– Eye, miło panią widzieć. Och, jeśli przyszła pani tu w sprawach policyjnych, może powinienem zwracać się do pani per pani porucznik?

– Niech pan sam zdecyduje. Przyszłam porozmawiać o aukcji.

Roześmiał się i wskazał dłonią, żeby weszły do środka.

– Cieszę się, że to panią interesuje. Moja matka nie potrafi myśleć o niczym innym. Proszę, rozgośćcie się. Usiądźcie. Liza. mamy gości!

Apartament Lane”a urządzony był z jeszcze większym rozmachem. Przestronny salon za szerokim zakrętem przechodził w elegancki pokój jadalny z kryształowymi żyrandolami i białym fortepianem w rogu. Kręte złote schody prowadziły na drugi poziom. Teraz pojawiła się na nich zjawiskowo piękna Liza, odziana w skórzany kombinezon, biały jak fortepian.

Eye podejrzewała, że świecidełka w jej uszach, na szyi, dłoniach i stopach nie są dziełem rąk ludzkich. Biedny Vinnie, jaką pożyczkę musiałeś zaciągnąć, żeby jej to kupić?

– Witam. – Liza wydęła wargi w uśmiechu kokłctryjn, poprawiła włosy.

– Przepraszam, że przeszkadzamy – powiedziała uprzejmie Eye. Miałam nadzieję, że będę mogła ustalić z Vincc”en, kilka szczegółów dotyczących aukcji. Nowojorska policji mieć pewność, że wydarzenie organizowane przez pana Lane’a przebiegnie nie bez zakłóceń.

Liza przeciągnęła się, ziewając.

– Nie mogę się doczekać, kiedy będzie już po wszystkim. Ludzie nie rozmawiają o niczym innym.

– Musi to panią nudzić.

– Cóż, owszem. Jeśli i wy zamierzacie o tym mówić, lepiej pójdę w tym czasie na zakupy.

– Przykro mi, nie chciałam pani wyganiać z domu. To nie potrwa długo – powiedziała Eye.

– Może później się spotkamy? – Vince najwyraźniej próbował ją udobruchać. Podszedł do Lizy i pogładził ją po ramieniu. O dwunastej trzydzieści w Randez-Vous. Zjemy razem lancz.