Выбрать главу

W tej chwili w drzwiach stanął podoficer.

– Przyjechali – zameldował.

Twarz Harrisa zmieniła się nie do poznania, gdy na progu stanęło dwóch oczekiwanych oficerów. Serdeczny, jowialny uśmiech generała miał świadczyć o radości, z jaką spotykał sojuszników.

Radziecki oficer był w stopniu pułkownika, za nim stał Kloss w mundurze polskim z oznakami majora. Karpin-sky i Roberts patrzyli na mego jak na zjawę z tamtego świata.

– To pan! – krzyknął wreszcie Karpinsky. – Ładna historia!

Roberts wybuchnął śmiechem.

– Tę rundę pan wygrał – rzekł. – Nie ma co, daliśmy się nabrać.

– I następną chyba też wygram – odpowiedział Kloss i dodał: – Odwiozłem panu pański płaszcz i czapkę.

Siedzieli przy stole już długo. Generał Harris, który wysłuchał opowieści Karpinsky'ego o Klossie, nie spuszczał wzroku z młodego polskiego oficera.

– Więc pan twierdzi – rzekł, gdy wymienili już wszystkie przewidziane na taką okazję toasty – że w naszym obozie ukrywa się gruppenfuehrer Wolf. My o tym nic nie wiemy.

– Proszę wezwać – powiedział Kloss – czterech SS-

– manów: Wormitza, Ohlersa, Lueboffa i Fahrenwirsta.

Roberts wyszedł z pokoju, a Harris napełnił znowu kieliszek Klossa.

– Wolałbym – powiedział – nie mieć nigdy w panu przeciwnika.

– To z pewnością zależy tylko od pana, panie generale – oświadczył Kloss.

Do pokoju wszedł najpierw MP, za nim czterech gestapowców i znowu dwóch MP.

– Więc który z nich? – zapytał Harns. – Który z nich, pana zdaniem? I jakie ma pan dowody?

– Chwileczkę – powiedział Kloss i podszedł do gestapowców. Patrzyli na niego z nie ukrywaną nienawiścią. -Staniecie w innej kolejności – rozkazał – tak jak wówczas na strychu, kiedy rozwiązałem waszą tajemnicę. Pierwszy Wormitz, drugi Ohlers, trzeci Lueboff, czwarty Fahrenwirst.

– Co to ma znaczyć? – zapytał Roberts.

Kloss podszedł do tablicy, znalazł kawałek kredy i wypisał jedno pod drugim te cztery nazwiska: Wormitz, Ohlers, Lueboff, Fahrenwirst, potem w każdym nazwisku wytarł wszystkie litery z wyjątkiem pierwszej. Na tablicy pozostało słowo WOLF.

– Oto – rzekł, wskazując całą czwórkę – jest gruppenfuehrer Wolf, który nigdy nie istniał. Żądamy wydania tych panów; nie uda im się obciążyć własnymi zbrodniami mitycznego szefa.