Выбрать главу

Schofield zamarł.

Zabili Bothę!

Jasna cholera!

Ich super stallion był już w trzech czwartych pod wodą – ponad powierzchnię wystawały jedynie końcówki łopat i wypukła przednia szyba kokpitu.

Po chwili drobne fale zaczęły uderzać o szybę.

Cały przedział towarowy wypełniała ciemnozielona woda, która lada moment miała wedrzeć się do kokpitu.

Penetrator opadł niżej nad zniszczonym tandemem i spuszczono z niego specjalną uprząż ratunkową dla Kevina.

– A niech to cholera! – zaklął głośno Schofield.

Super stallion dalej tonął. Ostatnią rzeczą, jaką Schofield ujrzał, zanim przednia szyba została całkowicie zalana falującą wodą, był Kevin – zapięty w uprzęży i wciągany do tylnej części kokpitu helikoptera szturmowego.

Potem wszystko odcięła ciemnozielona zasłona.

Załogi obu penetratorów doskonale wiedziały, kto jest w super stallionie.

Przez ostatnie kilka minut nie dostały odpowiedzi na ani jeden z komunikatów, które przekazywały Lunecie, doprowadził ich jednak do krateru sygnał znajdującego się na pokładzie super stalliona transpondera i dzięki niemu znaleźli Bothę oraz chłopca.

Oba helikoptery unosiły się nad wrakiem, a ich załogi obserwowały, jak pogrąża się w wodzie.

W prowadzącym penetratorze siedział Pyton Willis – dowódca oddziału Charlie. Musiał się upewnić, że super stallion naprawdę zatonął.

Po kokpicie w zielonej toni zniknął koniec łopaty – ostatnia wystająca jeszcze nad powierzchnię wody część maszyny Schofielda.

Kiedy woda wypełniła wnętrze wraka, wypłynęły z niego kłęby pęcherzyków powietrza.

Penetratory czekały.

Willis czekał, aż znikną ostatnie bąbelki. Musiał mieć pewność, że w podwodnej trumnie nie ma już żadnych zapasów powietrza.

Po kilku następnych minutach powierzchnia wody wygładziła się.

Penetratory w dalszym ciągu czekały.

Pozostały na miejscu jeszcze przez dziesięć minut – gdyby ktoś wypłynął, zginąłby od kul.

Nikt się jednak nie pojawił.

W końcu zawróciły i poleciały z powrotem do Strefy 7.

Nikt nie wytrzymałby tak długo pod wodą, nawet w kieszeni powietrznej.

Mowy nie ma.

Shane Schofield – i ktokolwiek jeszcze siedział z nim w maszynie – był bez wątpienia martwy.

Gant, Matka, Juliet i prezydent znajdowali się w dalszym ciągu na poziomie 4, w ciemnym laboratorium. Byli z nimi także Wycior Hagerty i Nicholas Tate.

– Powinniśmy się zbierać – stwierdziła Gant.

– Co zamierzasz zrobić? – spytała Matka.

– Proszę powiedzieć, co pani wyprawia, sierżancie Gant?! – zażądał wyjaśnień Hagerty.

– Nie możemy tu pozostać – odparła Gant.

– Ale to przecież doskonała kryjówka.

– Powinniśmy się nieustannie przemieszczać. Jeżeli nas szukają, a my pozostaniemy w jednym miejscu – w końcu nas dopadną. Musimy zmieniać miejsce pobytu przynajmniej co dwadzieścia minut.

– Gdzie się tego pani nauczyła?

– Tak jest napisane w podręczniku szkoleniowym Szkoły Kandydatów na Oficerów – odparła Gant. – To standardowe techniki unikania kontaktu. Z pewnością czytał pan o tym w którymś momencie swojej kariery. Poza tym chciałabym coś sprawdzić.

Hagerty poczerwieniał.

– Nie zamierzam się zgodzić, aby mówił tak do mnie sierżant…

– Ale zgodzi się pan – oświadczyła Matka, podchodząc do Hagerty’ego. Wyglądała przy nim jak wieża. Skinęła głową w kierunku Gant. – Ponieważ w sytuacji bojowej ta mała laska jest znacznie sprytniejsza i bardziej opanowana, niż pan będzie kiedykolwiek. A tak dla pańskiej informacji, długo już sierżantem nie pozostanie. Wkrótce będzie oficerem. I powiem panu coś jeszcze: bez obawy oddam swoje życie w jej ręce, a w pańskie nigdy. Hagerty wydął wargi.

– Rozumiem. A więc…

– Pułkowniku Hagerty – przerwał mu prezydent. – Sierżant Gant dwa razy uratowała mi dziś życie… najpierw w windzie, potem na platformie. W obu sytuacjach zachowała się zdecydowanie i ze spokojem, a wielu ludzi wytrąciłyby one z równowagi. Cieszę się, że moje bezpieczeństwo zależy od niej.

– Ty pierdolony dupku… – mruknęła Matka, patrząc na Hagerty’ego.

– Sierżancie Gant – powiedział prezydent. – Co pani zamierza?

Gant uśmiechnęła się, jej błękitne oczy zamigotały.

– Uważam, że powinniśmy coś zrobić z przekaźnikiem w pańskim sercu, sir.

W sterylnym, pozbawionym okien pomieszczeniu w piwnicach Pentagonu David Fairfax wciąż intensywnie pracował nad odszyfrowaniem przechwyconych rozmów telefonicznych, prowadzonych z 7. Strefy Specjalnej (o ograniczonym dostępie) Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.

Po odszyfrowaniu tekstów w afrikaans był z siebie bardzo zadowolony, ale coś go jeszcze dręczyło. Chodziło o znajdujące się między nimi zdania po angielsku.

Jeszcze raz puścił nagranie i wysłuchał go uważnie.

16 CZERWCA____________________19.56:09____________________ANGIELSKI-ANGIELSKI GŁOS 3: Wszystko gotowe. Wszystko gotowe.

Potwierdzam: trzeciego. Potwierdzam: trzeciego.

22 CZERWCA____________________20.51:59____________________ANGIELSKI-ANGIELSKI GŁOS 3: Misja rusza. Misja rusza.

Jedno było pewne: obydwa komunikaty zostały przekazane przez tę samą osobę.

Był to mężczyzna, Amerykanin z południowym akcentem. Mówił powoli, starannie ważąc słowa.

Fairfax poprawił okulary i zaczął stukać w klawiaturę.

Postanowił przeprowadzić analizę głosu.

Polegała ona na porównaniu cyfrowej charakterystyki głosu z nagrania – zwanej czasem „głosowym odciskiem palca” – z charakterystykami wszystkich głosów, których próbki przechowywano w bazie danych DIA, głosów, które nagrywała Agencja.

Kiedy Fairfax wprowadził nagranie do bazy danych, po ekranie przemknęły zygzakowate linie.

Po chwili komputer zapiszczał.

Znaleziono 6 rekordów Pokazać wszystkie?

– Poproszę – powiedział Fairfax i wcisnął klawisz „Y”. Na ekranie pojawiło się sześć grup danych.

Nr DATA WYDZIAŁ ŹRÓDŁO

1 29 maja WYDZKOSM-01 NADZ-SAT (TĘCZ. 034-77A)

2 07 czerwca WYDZKOSM-01 NADZ-SAT (TĘCZ. 034-77A)

3 16 czerwca WYDZKOSM-02 SP-SZ (R) 07 (TĘCZ. 009-21D)

4 22 czerwca WYDZKOSM-02 SP-SZ (R) 07 (TĘCZ. 009-21D)

5 02 lipca WYDZKOSM-01 NADZ-SAT (TĘCZ. 034-77A)

6 03 lipca WYDZKOSM-01 NADZ-SAT (TĘCZ. 034-77A)

– No dobrze… – mruknął Fairfax sam do siebie. Odrzucił wpisy trzy i cztery – były to dwie rozmowy, nad którymi właśnie pracował. Skrót WYDZKOSM-02 informował, że chodzi o jego sekcję, pozostałe cztery wiadomości należały jednak do głównej sekcji wydziału kosmicznego, znajdującej się po drugiej stronie korytarza.

Źródłem tych czterech wiadomości było NADZ-SAT, co oznaczało „nadzór satelitarny”. Wyglądało na to, że chłopcy z pierwszej sekcji od pewnego czasu podsłuchują przekazy satelitarne.

Fairfax kliknął na pierwszy rekord.

29 MAJA 13.12:00 PRZECHWYCENIE SATELITARNE (ANGIELSKI)

Przeprowadzili test dziś rano. Szczepionka działa na wszystkie dotychczasowe szczepy. Potrzebują próbki najnowszej wersji.

Zmarszczył czoło. W jednym z komunikatów w afrikaans również wspomniano o szczepionce i udanym teście. Rozwinął następny rekord.

7 CZERWCA 23.47:33 PRZECHWYCENIE SATELITARNE (ANGIELSKI) GŁOS 1: Oddział wysłany po wirus jest w drodze do Changchun. Nazwiska: KAPITAN ROBERT WU I PORUCZNIK CHET LI. Obu można ufać. Jak mówiliśmy, cena za dostarczenie wam szczepionki będzie wynosić sto dwadzieścia milionów dolarów – po dziesięć milionów dla każdego uczestnika akcji.

Changchun… Chińska fabryka broni biologicznej. Sto dwadzieścia milionów dolarów do podziału na dwunastu ludzi.