Выбрать главу

Pozdrowienia

Roger

10 września 1977

Drogi Johnny.

Charlie i ja byliśmy bardzo szczęśliwi, gdy dowiedzieliśmy się, gdzie jesteś, i z wielką ulgą powitaliśmy Twój list, tak naturalny i szczery. Ale była w nim jedna rzecz, która bardzo mnie zaniepokoiła, synu. Zadzwoniłem do Sama Weizaka i przeczytałem mu ten fragment Twojego listu, w którym pisałeś o coraz częstszych bólach głowy. Radzi Ci, żebyś zwrócił się do lekarza bez zwłoki. Boi się, że wzdłuż starych blizn mógł powstać skrzep. Tym się właśnie niepokoję i Sam też. Nie wyzdrowiałeś całkowicie od czasu Twego przebudzenia się ze śpiączki, Johnny, a kiedy widziałem Cię ostatnio na początku czerwca, wydawałeś mi się bardzo zmęczony. Sam nic nie mówił, ale wiem, Że ogromnie chciałby, abyś złapał samolot z Phoenix, wrócił do domu i pozwolił mu się obstukać. Teraz z pewnością nie możesz się skarżyć na brak pieniędzy!

Roger Chatsworth dzwonił tu dwa razy i powiedziałem mu, co mogłem. Myślę, że mówił prawdę, kiedy twierdził, że nie płaci Ci, żeby uspokoić swe sumienie albo za uratowanie mu syna. Twoja matka powiedziałaby, że odprawia pokutę w jedyny sposób, jaki zna. W każdym razie przyjąłeś te pieniądze i mam nadzieję, że nie dlatego, żeby „dal Ci już spokój". Myślę, że jesteś za twardy, żeby zrobić coś takiego tylko z tego powodu.

Teraz… ciężko mi o tym pisać, ale zrobię, co będę mógł. Wróć do domu, Johnny. Prasa przestała się Tobą interesować – już słyszę, jak mówisz: „ Gówno! Teraz już nigdy nie przestanie, nie po czymś takim", i chyba masz trochę rację, ale równocześnie i mylisz się. Pan Chatsworth powiedział przez telefon: „Jeśli będzie pan z nim rozmawiał, niech pan spróbuje mu wytłumaczyć, że żaden jasnowidz z wyjątkiem Nostradamusa nigdy nie zdobył prawdziwej sławy". Bardzo się o Ciebie martwię, synu. Niepokoję się o to, że obwiniasz się o śmierć tych młodych ludzi zamiast cieszy ć się, że część z nich uratowałeś – tych, którzy ten wieczór spędzili w domu Chatsworthów. Martwię się o Ciebie i tęsknię za Tobą. Czekam cię „jak kania dżdżu", jak mawiała Twoja babcia. Więc proszę, wróć do domu, jak tylko będziesz mógł.

Tata

P.S. Przysyłam Ci wycinki dotyczące pożaru i Twojego udziału w tej sprawie. Zwróć uwagę, że miałeś rację mówiąc, że "wszyscy, którzy byli na tym przyjęciu, wyjawią wszystko gazetom". Przypuszczam, że te wycinki mogą Cię tylko bardziej zdenerwować. Jeśli tak, to po prostu je wyrzuć. Ale Charlie pomyślała sobie, że możesz się im przyjrzeć i powiedzieć: „To nie jest takie złe, jak myślałem, potrafię sobie z tym poradzić". Mam nadzieję, że tak właśnie będzie.

Tata

29 września 1977

Drogi Johnny.

Dostałem Twój adres od taty. Jak tam na wielkiej amerykańskiej pustyni? Widziałeś jakichś czerwonoskórych (cha-cha)? No, więc jestem już w szkole w Stovington. Nie jest tu wcale tak źle. Mam szesnaście godzin zajęć. Najbardziej lubię chemię, chociaż jest trochę drętwa po zajęciach w szkole w Durham. Zawsze miałem wrażenie, że nasz nauczyciel, Nieustraszony Farnham, byłby znacznie szczęśliwszy, wymyślając straszne bronie mogące rozwalić świat. Przez pierwsze cztery tygodnie na lekcjach angielskiego czytaliśmy trzy książki J.D. Salingera: Buszującego w zbożu, Franny i Zooey i Wyżej podnieście strop, cieśle… Salinger bardzo mi się podoba. Nasz nauczyciel powiedział, że on nadal mieszka w New Hampshire, ale przestał pisać. Zamieszał mi tym w głowie. Czemu ktoś miałby z czegoś rezygnować, kiedy robi taką wspaniałą robotę? O, rany! Drużyna futbolowa tutaj jest do niczego, ale uczę się trochę piłki nożnej. Trener mówi, że piłka nożna to futbol dla inteligentnych, a futbol to futbol dla kretynów. Jeszcze nie wiem, czy ma rację, czy tylko jest zazdrosny.

Zastanawiam się, czy byłoby w porządku dać Twój adres niektórym ludziom, którzy byli u nas tego wieczoru. Chcą napisać i podziękować Ci. Jest wśród nich matka Patty Strachan, pew-nie ją pamiętasz – to ta, która zrobiła z siebie idiotkę, kiedy jej „kochana córeczka" zemdlała podczas garden party. Teraz doszła do wniosku, że jesteś fajnym facetem. Przy okazji, nie chodzę już z Patty. Nie nadaję się do długotrwałych zalotów, jestem w końcu w szczególnym wieku (cha-cha!), a Patty wyjeżdża do

Vassar, jak się pewnie spodziewałeś. Poznałem tu pewną śliczną małą łasiczkę.

No, to napisz, kiedy będziesz mógł, mój dobry człowieku. Tata sprawiał takie wrażenie, jakbyś rzeczywiście był „straszliwie przygnębiony"; nie rozumiem z jakiego powodu, skoro, moim zdaniem, zrobiłeś wszystko, co mogłeś, żeby sprawy skończyły się pomyślnie. Nie ma racji, prawda, Johnny? Nie jesteś aż tak straszliwie zgnębiony? Proszę, napisz do mnie, że u Ciebie w porządku, martwię się o Ciebie. Śmieszne, nie? Prawdziwy twardy facet martwi się o Ciebie, ale to prawda.

Kiedy napiszesz, wyjaśnij mi, dlaczego Holden Caufield musi ciągle odgrywać takiego bluesa, kiedy nawet nie jest czarny.

Chuck

P.S. Śliczna mata łasiczka nazywa się Stephanie Wyman i już zdążyłem ją napuścić na Something Wicked This Way Comes. Lubi także punkrockową grupę The Ramones, powinieneś ich posłuchać, są prześmieszni.

C.

17 października 1977

Drogi Johnny

No dobrze, jest lepiej, list byt w porządku. Uśmiałem się do rozpuku z opisu, jak to pracowałeś w Departamencie Robót Publicznych w Phoenix. Po czterech meczach w barwach Tygrysów ze Stovington wcale nie zazdroszczę Ci opalenizny. Trener ma chyba rację, futbol to gra dla kretynów, przynajmniej tutaj. Przegrywamy trzy do jednego i w meczu, który wygraliśmy, miałem trzy przyłożenia, hyperwentylowałem i jak głupi straciłem przytomność. Wystraszyłem Stejf, aż padła (cha-cha).

Czekałem z tym listem, aż będę mógł odpowiedziedzieć Ci, co „ miejscowi" sądzą o Gregu Stillsonie teraz, kiedy już „ wziął się za robotę". Ten weekend spędziłem w domu, toteż napiszę Ci, czego się dowiedziałem. Najpierw zapytałem tatę, a on powiedział: „to Johnny nadal interesuje się tym facetem?" Ja mu na to, że „ zdradza wyjątkowy brak gustu zasięgając twojej opinii". Na to tata poszedł do mamy i powiedział: „ Widzisz, szkoła przygotowawcza już zrobiła z niego spryciarza. Tego się obawiałem ".

No, żeby za bardzo się nie rozwodzić, większość ludzi jest całkiem zaskoczona tym, że Stillson radzi sobie tak dobrze. Tata ujął to tak: „gdyby ludzie z jego okręgu wyborczego musieli wystawiać mu świadectwo po dziesięciu miesiącach, Stillson dostałby głównie czwórki – i piątki za pracę nad ustawą o energii Cartera i swą własną ustawą o cenach maksymalnych na olej opałowy. A także piątkę za to, jak się stara". Tata kazał mi powiedzieć Ci, że może mylił się, nazywając go „wiejskim głupkiem".

Kiedy byłem w domu, rozmawiałem także z innymi ludźmi. Przeważnie podobało im się, że Stillson nie nosi garniturów. Pani Jarvis, która prowadzi „Zjedz szybciutko" (przepraszam Cię, ale to naprawdę tak się nazywa), twierdzi, że Stillson nie boi się „ wielkich bogaczy ". Henry Burkę, właściciel „ The Buc-ket" – ekskluzywnej gospody w śródmieściu – uważa, że zrobił „ cholernie dobrą robotę ". Ludzie porównują to, co zrobił Stillson, z tym, czego nie zrobił Carter; większość jest strasznie rozczarowana i rwie sobie włosy z głowy, że na niego głosowała. Pytałem, czy nie boją się tych motocyklistów, którzy ciągle kręcą się w pobliżu, i tego, że Sonny Elliman służy Stillsonowi za doradcę. Nikt nie wydawał się szczególnie zaniepokojony. Facet, który prowadzi „Record Rock", ujął to tak: „jeśli Tom Hayden mógł zostać przyzwoitym człowiekiem, a Eldridge Cleave nawrócić się na Chrystusa, to czemu motocykliści nie mogą się poprawić? " Przebacz i zapomnij.