Выбрать главу

Ku mojemu zdziwieniu po twarzy Atossy spływały łzy; głos jednak miała całkowicie opanowany.

– Wolałabym opowiadać, że nasze ostatnie spotkanie przebiegło spokojnie. Ale nie. Dariusz nie mógł zapomnieć, że tylko mnie zawdzięcza prawo do tego kraju, i nienawidził tej zależności. Nie pojmuję, dlaczego. Jeśli nawet koronę zdobył przebiegłością, to razem z koroną zdobył mnie i dzięki mnie został ojcem wnuka Cyrusa. Czego człowiek może chcieć więcej? Nie wiem. Zawsze trudno mi go było zrozumieć. Właściwie bardzo rzadko go widywałam przez ostatnie lata. Oczywiście, miał umysł zmącony chorobą. Widziałam to. Mimo to nigdy nie przypuszczałam, że pośle po Ariamenesa. „Doprowadzisz do wojny domowej – powiedziałam. – Ariamenes będzie chciał być twoim następcą. A my mu nie pozwolimy. Przyrzekam ci.” Och, byłam twarda. I Dariusz się rozzłościł. Próbował mi grozić, lecz nie mógł. Kaszel pozbawił go tchu. Patrzył na mnie z wściekłością i zrobił gest, jakby nożem podcinał gardło. Tak mnie ten gest rozgniewał, że teraz j a zaczęłam go straszyć. „Jeśli będziesz podżegał Ariamenesa, przysięgam, że sama udam się do Pasargady. Własnymi rękami wzniosę sztandar Achemenidów. Wezwę klany i m y obwołamy najstarszego wnuka Cyrusa Wielkim Królem.” Potem… – Atossa cofnęła się na krześle. – Dariusz podniósł prawą rękę i zacisnął pięść. Ręka opadła na bok lektyki. Otworzył bardzo szeroko oczy. Spojrzał na mnie tak, jak zwykł patrzeć na obcych. Pamiętasz? Grzecznie, ale z dystansem. I przestał oddychać, cały czas patrząc na mnie tak bardzo grzecznie.

Atossa zamrugała oczyma, teraz już zupełnie suchymi, i od razu zrobiła się rzeczowa:

– Ariamenes maszeruje na Suzę. Dojdzie do wojny domowej. Do wojny domowej nie doszło dzięki Kserksesowi. W dzień po śmierci Dariusza Kserkses opuścił Babilon na czele dziesięciu tysięcy Nieśmiertelnych. Objął w posiadanie pałac w Suzie i skarbiec. Z Suzy wysłał swego teścia, Otanesa, na pertraktacje z Ariamenesem. Nie poznałem nigdy wszystkich szczegółów tego spotkania. Wiem, że Ariamenesa skaptowano bez rozlewu krwi. Przypuszczam, że został wysoko przekupiony. W każdym razie, by dać dowód swej dobrej woli, zgodził się uczestniczyć w koronacji Kserksesa w Pasargadzie. Moim zdaniem, trzeba zapisać na konto Kserksesa, że nie skazał na śmierć swego butnego brata. W tych sprawach łagodność jest przeważnie błędem, ponieważ w istocie bardzo rzadko zdarza się, by człowiek umiał przebaczyć komuś, kto jemu przebaczył. Ale Ariamenes okazał się wyjątkiem. Był lojalny wobec Kserksesa. Potem poniósł bohaterską śmierć w wojnach greckich.

Na początku Kserkses rozumiał ludzi i ich próżność.

6

W jasny, zimny dzień ciało Dariusza spoczęło w skalnym grobie obok starego Hystaspesa i nieszczęsnej Parmys, której szczątki miały wkrótce zostać usunięte na natarczywe żądanie Atossy.

Kserkses odziany jak prosty wojownik wszedł do małej świątyni ognia, która stoi akurat naprzeciw grobu Cyrusa. My wszyscy czekaliśmy na zewnątrz. Nigdy nie było mi aż tak zimno. W taką mroźną pogodę zamarzają włoski w nozdrzach, a słońce świeci intensywnym światłem, które nie grzeje.

W świątyni magowie ofiarowali Kserksesowi proste danie z kwaśnego mleka, ziół i daktyli. Po skosztowaniu tradycyjnej potrawy włożył na siebie wyszywany złotą nicią medyjski płaszcz Cyrusa. Potem Ariamenes podał mu wojenną koronę Cyrusa, którą trzymał w dłoniach, dopóki arcymag nie stwierdził, że właśnie w tym momencie nastąpiło zimowe przesilenie. W tej sprzyjającej chwili Kserkses włożył koronę na głowę i został Wielkim Królem. W rzeczywistości przesilenie zimowe nastąpiło wcześniej tegoż dnia, ale magowie rzadko są w tych sprawach dokładni i nie ma na to rady.

Gdy Kserkses ukazał się w drzwiach świątyni, wiwatowaliśmy na jego cześć aż do zachrypnięcia. Nigdy w życiu nie byłem tak wzruszony jak owego zimowego dnia, kiedy przyjaciel mojego całego życia stał przed nami w płaszczu Cyrusa, wznosząc wysoko lotos i berło. Pamiętam, myślałem, że korona ze złotymi wieżyczkami na głowie Kserksesa wygląda jak ziemska – nie, nieziemska – cząstka samego słońca. Tak zaczęło się to panowanie.

Dwór pozostał w Persepolis przez miesiąc. W ciągu tego czasu naszkicowałem brulion pierwszej proklamacji. Wyryta jest na ścianie skalnej nie opodal grobu Dariusza. Kserkses chciał rozpocząć od pochwały samego siebie na wzór owych dawnych królów elamickich, którzy nieustannie straszą czytelnika lub słuchacza swoją przerażającą potęgą. Ale przekonałem go, by poszedł w ślady ojca, który swoją pierwszą proklamację zaczął od pochwały Mądrego Pana. Oczywiście, zrobiłem to pod naciskiem całej gminy zoroastryjskiej.

Kserkses w końcu zgodził się uznać pierwszeństwo Mądrego Pana i po raz pierwszy w życiu cieszyłem się popularnością wśród mych niezliczonych stryjów, kuzynów, bratanków. Jeszcze bardziej zadowoleni mieli być ze mnie w kilka lat potem, gdy przekonałem Kserksesa, by odrzucił pozory, że panuje w Babilonie i Egipcie w imieniu miejscowych bóstw.

„Wielkim Bogiem jest Mądry Pan, który stworzył tę ziemię, który stworzył człowieka, który pokój dał ludziom…” – Tę frazę zaproponował sam Kserkses, nie ja. Przeciwnie niż większość władców, nigdy nie lubił wojny wyłącznie dla jej krwawych skutków – „… który uczynił Kserksesa królem, jedynym królem nad wieloma, jedynym panem nad wieloma…” – I tak dalej. Potem wymieniliśmy wszystkie kraje, którymi rządził. Wprawdzie o ostatnich zamieszkach w Baktrii wspomnieliśmy nie bez pogróżek, lecz zabrakło wzmianki o buncie w Egipcie. Była to zbyt delikatna sprawa. Zdołałem też nakłonić Kserksesa do potępienia dewów i ich czcicieli znacznie ostrzej niż Dariusz. Kserkses jednak zepsuł nieco efekt sławiąc jedną z cech Mądrego Pana, zwaną Arta, czyli cnota. Nie byłoby bluźnierstwem, gdyby uważał Artę po prostu za jeden z atrybutów jedynego Boga. Ale ostatnio ludzie z gminu, za zachętą poniektórych magów, zaczynali traktować cechy Mądrego Pana jako osobne bóstwa. Obawiam się, że sam Kserkses przychylał się do tej herezji. Modlił się niemal równie często do Arty jak do Mądrego Pana. Nawet swojego syna, obecnego Wielkiego Króla, nazwał Artakserksesem.

Ponieważ Kserkses oznajmił, że dwór pozostanie przez miesiąc w Persepolis, zdziwiłem się, że jest gotów na tak długi okres rozstać się z haremem. Gdy napomknąłem o tym, uśmiechnął się.

– Nawet nie wiesz, jaka to ulga nie słuchać rad Atossy czy Amestris.

Uważał też, że będzie dobrą wróżbą, jeśli rozpocznie panowanie w sercu swej perskiej ojczyzny, otoczony przywódcami klanów.