Выбрать главу

Atossa przerwała potok moich komplementów.

– Stań tam – zażądała wskazując miejsce między wezgłowiem a posągiem Anahity. – Boli mnie, jak poruszam głową. W ogóle boli mnie, jak się poruszę. – Zamknęła oczy. Przez chwilę myślałem, że zmorzył ją sen lub nawet śmierć. Ale po prostu zbierała siły. – Chyba nie spodziewałeś się, że zastaniesz mnie żywą. A Mardoniosa martwego.

– To pierwsze sprawia mi radość…

– … nieopisaną. – Kpiła z nas obojga. – Lecz to drugie to poważny problem.

– Odniosłem wrażenie – musiałem postępować taktownie – że Mardonios był odpowiedzialny za wszystko, co… zdarzyło się w Grecji.

– Tak. Podbił Grecję. – Pod grubą warstwą farby pojawił się w szczelinach jakby cień delikatnego rumieńca. – Potem go zabito.

– Grecy?

Usta Atossy zacisnęły się w prostą linię; niełatwy wyczyn, kiedy ma się tylko jeden ząb.

– Miejmy nadzieję. Jest też możliwe, że został zabity przez jedno ze stronnictw dworskich. Nie znaleziono zwłok, a to nie często zdarza się u Greków. Przy wszystkich swoich wadach są bardzo solidni, kiedy chodzi o zwrot ciał poległych wrogów.

Nawet na łożu śmierci Atossa nadal snuła swą pajęczynę. Jak stary pająk wciąż jeszcze była łasa na błyskotki.

– Zobaczysz – powiedziała w końcu – to już nie ten sam dwór co za naszych czasów. – W ten sposób mimochodem zrównała mnie ze sobą wiekiem. – Jego ośrodkiem jest harem.

– Tak było i za… naszych czasów.

Atossa potrząsnęła głową i skrzywiła się z bólu.

– Nie. Wtedy Dariusz rządził poprzez kancelarię. W niewielkim zakresie i ja mogłam coś załatwić. Ale nie poprzez harem. Też musiałam posługiwać się kancelarią. Teraz w haremie jest pięćset kobiet. W Persepolis wszystkie trzy domy są tak pełne, że harem zagarnął stare budynki administracyjne pałacu zimowego. Mój syn… – Atossa przerwała.

– Zawsze łatwo ulegał wpływom. – Starałem się być możliwie taktowny. *

– Amestris jest mocna. Gratuluję sobie, że ją wybrałam. Rozumie kobiety, eunuchów i Wielkiego Króla. Nie ma zdolności administracyjnych. Ja byłam dobrze wyszkolona. Ona nie. Czy zdajesz sobie sprawę, że już tylko ja jedna na całym świecie pamiętam mojego ojca, Cyrusa? – U schyłku życia Atossa miała skłonności do zbaczania z tematu i mówiła głośno to, co dawniej by jedynie pomyślała. – I nikt prawie nie pamięta już mego brata Kambyzesa. Ja go pamiętam. I wiem, kto go zabił. – Uśmiechnęła się do mnie tajemniczo. Zapomniała, jeśli w ogóle kiedyś wiedziała, że Kserkses opowiedział mi krwawą historię kariery swego ojca. Po czym wróciła do chwili obecnej. – Liczę na ciebie, że pomożesz mojemu synowi. Ty i ja to wszystko, co pozostało z dawnych czasów. A mnie już wkrótce nie będzie. Amestris troszczy się tylko o swoich trzech synów, co naturalne. Jest też zazdrosna, a to niebezpieczna skaza. Ja nigdy nie dbałam o to, kogo Dariusz ma w łóżku. Co prawda nie bardzo interesował się kobietami. I ja oczywiście byłam przypadkiem szczególnym. Nie tylko żoną. Partnerką Wielkiego Króla, królową. Amestris jest inna. Zupełnie inna. Uśmierciła potajemnie, a czasem nie całkiem potajemnie, co najmniej dwadzieścia spośród faworyt mojego syna…

– Dlaczego on daje jej wolną rękę?

– Nie przerywaj! Masz złe maniery. Nigdy zresztą nie miałeś dobrych. Jesteś Greko-magiem. Lub mago-Grekiem. Ucieszy cię wiadomość, że Lais jest teraz wielką potęgą w haremie, bo stała się wręcz nieodzowna dla Amestris.

– Dzięki czarom? – bąknąłem.

– Czary! Bzdura. Dzięki truciźnie. – Atossa miała raczej rozbawioną minę. – Jeśli tylko Wielkiemu Królowi spodoba się szczególnie jakaś dziewczyna, to już w ciągu tygodnia traci rumieńce. W drugim tygodniu cierpi na kurcze żołądka. W trzecim traci apetyt. W czwartym umiera, z przyczyn pozornie naturalnych. Twoja matka jest na pewno najlepszą ze znanych mi czarownic, a chowałam się wśród Chaldejczyków. Za dużo obiecuje po pijanemu. – Zdziwiła mnie ta nagła zmiana tematu. Atossie szkoda było czasu na niezbędne łączniki; nie miała już go wiele.

– Obiecuje po pijanemu? – powtórzyłem.

– Tak. Tak – odpowiedziała z rozdrażnieniem. Zawsze irytowało ją, że musi tłumaczyć sprawy, które wydają jej się oczywiste. – Kserkses jest częściej pijany niż trzeźwy. Kiedy się upije, Amestris lub każdy, kto jest w pobliżu, przedstawia mu jakąś prośbę. I rzecz jasna, król obiecuje wszystko, o co go poproszą. Nazajutrz uświadamia sobie za późno, co zrobił. A Wielkiemu Królowi nie wolno złamać słowa.

Tego Grecy nigdy nie potrafili pojąć, Demokrycie. Pers nie tylko nie umie kłamać, lecz skoro raz ci coś przyrzekł, nie może tego odwołać. Wiele klęsk, które spadły na Persję, przypisuję owej szlachetnej właściwości czy zwyczajowi.

Jak mi Demokryt przypomina, w odpowiedzi Herodotowi oświadczyłem, że wszelkie postanowienia powzięte po pijanemu na zebraniach rady są nazajutrz w trzeźwym świetle dnia sprawdzane, i albo je się akceptuje, albo odrzuca. I naprawdę tak jest. Mówiłem jednak o posiedzeniach rady i zgromadzeniach prawników, nie o sytuacjach, kiedy Wielki Król bywa sam, ale nie… jest sobą. A także, i właśnie o tym teraz mówię, przy pewnych uroczystych okazjach ludzie z otoczenia Wielkiego Króla mogą prosić go o różne rzeczy i król musi spełnić ich prośbę. Oczywiście sprytny i trzeźwy monarcha może tak manewrować, żeby nie przyrzekać tego, czego nie ma ochoty dać. A bliscy mu ludzie nie kwapią się w gruncie rzeczy, żeby drażnić go przez nadużycie przywilejów. Kiedy Wielki Król upija się, traci kontrolę; i zdarzają się straszne historie. Odkąd Kserkses zrezygnował ze świata na rzecz haremu, kobiety i eunuchowie wykorzystują jego stany zamroczenia.

– Nie wiem, jaki będziesz miał na niego wpływ. Niezbyt duży, jak sądzę. Ale ona cię zechce zobaczyć.

Podjąłem ten nowy temat.

– Królowa Amestris przyjmuje mężczyzn” Atossa przytaknęła.

– Uważa się teraz, że to ja ustanowiłam precedens. Naturalnie nie zobaczysz jej nigdy samej, tak jak widzisz mnie, bezbronną kobietę, łatwy łup dla męskiej żądzy. – Roześmiała się niespodzianie i uzmysłowiłem sobie, że przez długie lata naszej znajomości nigdy nie słyszałem jej śmiechu. Przypominał do złudzenia śmiech Dariusza lub może Cyrusa. U kresu życia Atossa zachowywała się jak mężczyzna, ściślej jak Wielki Król.

– Kserkses zachęca Ametris do spotkań z członkami rady państwa, z prawnikami, z dowódcami straży, z tymi wszystkimi, z którymi o n powinien się spotykać, lecz woli, żeby to robiła ona w jego imieniu. Tą metodą nie można rządzić imperium. W każdym razie niedługo. Czy ty wiesz, że on potrafi się zakochać? Wyobraź sobie! Mój ojciec, bracia, Dariusz, żaden z nich nigdy nie brał poważnie kobiet. Służyły przyjemności, niczemu więcej, wszystkie oprócz mnie. Ja nie dostarczałam na ogół przyjemności. I też nie musiałam. Jestem częścią perskiego aparatu władzy. Kserkses lubi być stale zakochany. Zauważ, że użyłam greckiego wyrażenia, żeby określić stan uniesienia erotycznego, który nie jest właściwy Persom, a w każdym razie nie powinien być.

Atossa tak silnie zmarszczyła czoło, że na białej farbie pojawiły się nagle rysy jak na dnie wyschniętej rzeki w pełni lata. Wyrzucała z siebie urywane zdania, miała zadyszkę.

– Żona Masistesa. Jego brata przyrodniego. Kserkses zobaczył ją u Amestris. W haremie. W Sardes. Przypadek, oczywiście. Panie rozmawiają. Nagle ukazuje się Kserkses. Widzi żonę brata. Zakochuje się w niej. Śle do niej listy. Prezenty. Wszyscy wiedzą. Co za skandal!