Выбрать главу

Atossa opadła na stertę małych poduszek. Jej czerwone oczy płonęły jak ogień Mądrego Pana. Niskim, twardym głosem wygłosiła epitafium.

– Mówię w obliczu Anahity, prawdziwej bogini. Będzie w tym domu żałoba po umarłych. – Podniosła wzrok na twarz bogini. Półgłosem odmówiła modlitwę. Po czym przeniosła wzrok na mnie. – Właśnie poprosiłam boginię, żeby spełniła jedno moje życzenie. Następną osobą, po której ten dom, wzniesiony przez mego ojca, przywdzieje żałobę, będę ja.

Anahita wysłuchała modlitwy Atossy. W dwa dni później stara królowa umarła we śnie. Ponieważ dwór miał akurat wyruszyć do Persepolis, wszyscy chwalili jej przezorność. Śmierć przypadła w odpowiednim momencie, żeby obeszło się bez specjalnej wyprawy na uroczystości pogrzebowe; zwłoki Atossy, zupełnie tak jak gdyby jeszcze żyła, odbyły podróż razem z dworem.

3

Śmierć Atossy wstrząsnęła Kserksesem bardziej, niż mogłem się spodziewać.

– To była nasza ostatnia więź z przeszłością. – Kserkses siedział w swoim pozłacanym wozie. Jako przyjaciel króla jechałem obok konno. – Póki żyła, byliśmy bezpieczni.

– Bezpieczni, panie?

– Miała wielką moc. – Zrobił coś w rodzaju magicznego gestu. Udałem, że tego nie dostrzegam. – Póki żyła, umiała stawić czoło klątwie. Teraz, gdy jej nie ma…

– Mądry Pan sądzić będzie każdego z nas w wyznaczonym przez siebie czasie. – Ale przywołanie miłosierdzia i mądrości Mądrego Pana nie zrobiło wrażenia na Kserksesie. Z wiekiem coraz bardziej skłaniał się ku kultowi demonów. Przeniósł nawet posąg Anahity z komnaty Atossy do własnej sypialni, gdzie wcale nie wyglądała niewłaściwie na tle złotego plątana. Zawiodłem jednak w końcu Hystaspesa. Nie nawróciłem Kserksesa na prawdziwą wiarę.

Wyliczyłem sobie właśnie, że Atossa nie mogła mieć więcej niż siedemdziesiąt lat w chwili śmierci. Zaskoczyło mnie to szczerze mówiąc, gdyż zawsze zachowywała się, jakby była obecna przy stworzeniu świata. Z wiekiem Atossa nie tyle starzała się, ile schła, jak liść papyrusu w słońcu na skale, liść, na którym spisano prawie całe dzieje imperium perskiego.

Śmierć królowej Atossy rzuciła cień na obchody Nowego Roku. Kserkses był przygnębiony. Królowa Amestris nie uczestniczyła w uroczystościach. Masistes wyglądał na przestraszonego. Następca tronu patrzył na wszystkich wilkiem. Zdaniem Lais, jedynie małżonka następcy tronu sprawiała wrażenie zadowolonej. Lais często odwiedzała drugi i pierwszy dom haremu i nie bez zdziwienia powiedziała mi, że inne kobiety zazdroszczą dziewczynie. Była ona równie ładna jak głupia. Z głupoty popełniła fatalny błąd. Oto co zrobiła: Amestris utkała własnoręcznie szatę dla Kserksesa. Szata przypadła do gustu dziewczynie, więc poprosiła Kserksesa, żeby szatę jej podarował. Głupiec spełnił tę prośbę, Artaynte złożyła w tej szacie wizytę w trzecim domu haremu. Amestris przyjęła ją łaskawie, nawet serdecznie. Udawała, że nie poznaje sukni, którą sama uszyła. Muszę podkreślić, że nigdy nie wiadomo, co Amestris czuje lub myśli. Litościwy uśmiech może poprzedzić doraźną egzekucję, podczas gdy gniewna mina zapowiada czasem spełnienie życzeń proszącego. Wszyscy jednak zdawali sobie sprawę, że wcześniej czy później Amestris pomści zniewagę.

Tym razem w Persepolis obchodzono Nowy Rok szczególnie wystawnie. Podczas długiej procesji osobiście prowadziłem pusty rydwan, w którym zasiada Mądry Pan, jeśli sobie tego życzy. Wprawdzie wielka sala stu kolumn nie była jeszcze wykończona, ale Kserkses tam właśnie przyjmował gości i wszyscy – satrapowie z wszystkich stron imperium, arystokracja, urzędnicy, przywódcy klanów – składali mu dary w hołdzie.

Potem w gronie bliskich przyjaciół i rodziny Wielki Król namaścił sobie zgodnie ze zwyczajem głowę. Jest to moment, kiedy każdy z obecnych ma prawo poprosić go, o co zechce, i król musi spełnić prośbę. Ma się rozumieć, prośby rzadko bywają wygórowane. W końcu człowiek pozostaje zawsze niewolnikiem Wielkiego Króla.

W tym feralnym roku ceremoniał namaszczenia głowy Wielkiego Króla miał normalny przebieg. Ale zawsze zdarza się coś śmiesznego, kiedy zgromadzą się przyjaciele króla. Tym razem rozbawił towarzystwo Demaratos. Był pijany i wyrażał się bardziej niż zazwyczaj kwieciście, żeby nie powiedzieć zuchwale. Poprosił Wielkiego Króla o prawo uroczystego wkroczenia do Sardes z koroną królewską na głowie, „jako że wciąż jestem królem Sparty”.

Na chwilę Kserksesa zbiła z tropu aż taka bezczelność, za którą w innych okolicznościach groziłaby kara śmierci. Na szczęście Megabazos uratował sytuację mówiąc:

– Demaratos ma pustą głowę. Korona się na niej nie utrzyma. – Wszyscy roześmieli się i niebezpieczeństwo minęło.

Kręcąc się wśród przyjaciół Kserkses rozdawał tylko to, co zwykle przy takich okazjach, i wszyscy byli zadowoleni. Po czym oddalił się do haremu. Nawiasem mówiąc, całkiem trzeźwy.

Lais znajdowała się w haremie i opowiedziała mi, co się potem zdarzyło.

– Królowa Amestris promieniała. Ucałowała ręce Wielkiego Króla. Zaczęła mu coś szeptać do ucha, jak gdyby jakieś czułe słówka. Wzdrygnął się przerażony. Donośnie zawołał: – Nie! – Ona powiedziała: – Tak. – Tym swoim słodkim dziecinnym głosikiem. Oboje wyszli z komnaty. Nikt nie wie, o czym mówili i co robili. Lecz Kserkses wrócił kredowoblady, a Amestris uśmiechnięta. Poprosiła Kserksesa o żonę Masistesa, a Kserkses musiał spełnić jej życzenie.

Amestris była dość przebiegła, by nie prosić o prawdziwą winowajczynię, żonę następcy tronu. Dziewczyna miała królewską krew, matka nie. Zresztą Amestris uważała, że to matka ponosi pełną odpowiedzialność za romans Kserksesa z synową.

Kserkses posłał po Masistesa; błagał go, by rozwiódł się z żoną. Ofiarował mu nawet na jej miejsce jedną ze swoich córek. Masistes, nie mający pojęcia, co się stało, oznajmił Kserksesowi, że byłoby śmieszne z jego strony, gdyby opuścił matkę swych dorosłych dzieci.

Kserkses wpadł w gniew i bracia się pokłócili. Masistes odchodząc powiedział:

– Panie, jeszcze mnie nie zabiłeś.

Po powrocie do domu Masistes znalazł tam swoją żonę. Jeszcze żyła. Ale miała obcięte piersi, wyrwany język, wykłute oczy. Masistes wraz z synami uciekł do swojej satrapii do Baktrii, gdzie chciał wzniecić bunt. Uciekinierów dognano i Masistesa wraz z jego całą rodziną stracono.

Na ogół ludzie nie wiedzą, że Kserkses nigdy już nie odezwał się do Amestris ani nie postawił stopy w trzecim domu. Ciekawe, że w żadnej mierze nie zmniejszyło to władzy królowej. Nadal mieszała się do polityki. Nadal rządziła – wciąż rządzi – Persją. Co jeszcze dziwniejsze, niebawem nawiązała znakomite stosunki z żoną następcy tronu. Bo też Amestris potrafi oczarować każdego, zwłaszcza swoich trzech synów. A spośród tej trójki najczulsza i najbardziej pomocna okazała się dla średniego – naszego obecnego Wielkiego Króla Artakserksesa. W sumie, Atossa dobrze wybrała swoją następczynię.

4

Następne dwanaście lat to najszczęśliwszy okres mego życia. To prawda, że byłem już mężczyzną w średnim wieku. To prawda, że mój przyjaciel Kserkses odsunął się od świata. Mimo to wciąż jeszcze wspominam owe czasy jako niezwykle piękne. Nie doszło do żadnych poważniejszych wojen i życie na dworze było bardziej, niż kiedykolwiek pełne uroku. Nigdy przedtem ani potem panie z haremu nie cieszyły się taką swobodą. Te, które chciały mieć kochanków, nie napotykały na zbyt wielkie trudności. Kserksesa, jak sądzę, bawiły w jakiś przewrotny sposób te intrygi. I na pewno, dopóki dama nie zachowywała się wyzywająco, traktował to pobłażliwie.