Выбрать главу

Só die bluomen ilz dem grase dringent… – Walther von der Vogelweide. W przekładzie Witolda Wirpszy (Album poezji miłosnej, Iskry, Warszawa 1970) fragment brzmi, jak następuje:

Jako gdy kwiaty z trawy wynikają, Jakby się śmiały do słonka jasnego O wczesnym ranku za dnia majowego, Jako gdy ptaszki maleńkie śpiewają By najpiękniejsze, co umieją, pienia, Jakież z tym można rozkosze porównać?

Verbum caro… – ten sam hymn co wyżej. Czwarta zwrotka. W przekładzie:

Słowem więc wcielone ciało chleb zamienia w ciało swe, wino Krwią jest Chrystusową, darmo wzrok to widzieć chce tylko wiara, Boża mowa pewność o tym w serca śle.

Rerum tanta novitas… – to również Walther von der Vogelweide, choć po łacinie. Przekład, niestety, tylko mój.

Wszystkie rzeczy się odradzają w wiosennym święcie

A władza wiosny i radować nam się nakazuje.

Nu wól dań… – znowu Walther. I znowu przekład Witolda Wirpszy.

Więc nuże, patrzmy, kędy prawda stanie! Chodźmy na gody, które maj nam sprawił, Kiedy się z całą potęgą objawił. Na niego spójrzmy i na piękne panie, I która lepsza jest z obojga rzeczy, I czy nie lepszą cząsteczkę mam, w darze.

Genitori, Genitoque… – znowu Tomasz z Akwinu, ten sam hymn Pange lingua…, ostatnie zwrotki którego wyodrębnia się jednak jako tzw. Tantum ergo. Przekład zamieszczonego fragmentu:

Bogu Ojcu i Synowi

hołd po wszystkie nieśmy dni

Niech podaje wiek wiekowi

hymn triumfu, dzięki, czci.

Garbarze kurwiarze… – pożyczyłem ze Słownika polskich wyzwisk, inwektyw i określeń pejoratywnych Ludwika Stommy (Oficyna Wydawnicza Graf-Punkt, Warszawa 2000). Jest to jakoby przyśpiewka góralska z rejonu Suchej Beskidzkiej. Piękna, przyznać trzeba. I wzruszająca.

Rozdział dwudziesty pierwszy

Cesarscy popowie są antychrystówie… – cantilena, czyli Pieśń o Wiklefie Jędrzeja Gałki została napisana oczywiście dużo później, zapewne około roku 1440. Gałka, jak wyliczyłem, był mniej więcej rówieśnikiem Reynevana. Mniema się jednak (vide Paweł Kras, Husyci w piętnastowiecznej Polsce, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1998), że była to przeróbka jakiejś pieśni husyckiej. Może więc ułożonej przez mojego goliarda? Lub gdzieś przez niego zasłyszanej?

Nolite possidere aurum neque argentum… – „Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów” (Mateusz, 10;9).

Rozdział dwudziesty drugi

„Konrad, od lat ośmiu biskup Wrocławia, zadziwiał swą iście rycerską posturą…” – opisując postać Konrada, książęcia piastowskiego z linii oleśnickiej, biskupa Wrocławia w latach 1417-1447, trzymałem się ściśle kronikarza – jeśli idzie o cechy charakteru, zwłaszcza upodobania biskupa do trunków i płci przeciwnej, o których Długosz mówi bez ogródek. Pozwoliłem sobie jednak na nieco dezynwoltury w opisie samej osoby, jej cech fizycznych. Po pierwsze, opis postaci u Długosza („…czarniawy złośnik… niskiego wzrostu… tłustego ciała… oczy miał ropiejące… w mowie jąkał się i bełkotał…”) zupełnie nie współgrał mi fabularnie i nie pasował. Po drugie, Bóg wie, przy kim prawda – Długosz potrafił paskudnie i nie całkiem wiernie portretować osoby, których nie lubił lub które mu się czymś naraziły. A że biskupa wrocławskiego kronikarz sympatią nie darzył, to pewne. „Iskra rzecz jest mała…” – „kazanie” sławnego później Mikołaja z Kuzy (liczącego sobie w 1425 jednak zaledwie dwadzieścia cztery wiosny) skonstruowałem na podstawie znacznie późniejszych, kontrreformacyjnych wynurzeń Piotra Skargi, jezuity, w jego Żywotach świętych Starego i Nowego Zakonu zawartych.

Rozdział dwudziesty czwarty

Nel mezzo del cammin di nostra vita… – Dante, Boska Komedia, Canto I. W przekładzie (tym samym, co wyżej) brzmi: W życia wędrówce, na połowie czasu, Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi, W głębi ciemnego znalazłem się lasu.

Necronomicon Abdula Alhazreda… – jasna rzecz, ukłon w stronę H. P. Lovecrafta.

Liber Yog-Sothotis… – zmyśliłem. Biorąc wzór z Lovecrafta, Mistrza z Providence.

De vermis mysteriis… – choć wykorzystana w kilku opowiadaniach Lovecrafta i stanowiąca „bibliograficzny kanon” mitu Cthulhu, De vermis… – oddajmy honor – została wymyślona przez Roberta Blocha.

Exsiccatum est faenum… – „Trawa usycha, więdnie kwiat” (Izajasz 40;7).

Amantes amentes – „Zakochani są jak szaleni” (Plautus).

Grau, teurer Freund, ist alle Theorie – Faust, część I, scena z uczniem, słowa Mefistofelesa. Anachronizm oczywisty także w warstwie lingwistycznej – Hochdeutsch Goethego w wieku XV jeszcze nie istniał. Ale kto wie, może diabeł zawsze mówił w Hochdeutsch?

Meum est propositum… – Walter Map (według innych źródeł: Archipoeta). Przekład fragmentu (Edwarda Porębowicza, w Wielkiej literaturze powszechnej, nakładem Trzaski, Everta i Miehalskiego, Warszawa 1933):

Przeznaczenie moje skończyć życie w szynku

Podsuń kubek ku gębie, nalej wina, synku,

By rzekli aniołowie, stojący w ordynku: „Udziel Bógpijanicy rajskiego spoczynku”.

Bibit hera, bibit herus… – anonim, Carmina burana, ze zbioru zwanego Carmina potoria. Przekład mój.

Pije pani, pije pan, Pije rycerz, pije ksiądz pije ów, pije owa pije pachoł ze służącą pije żwawy, pije gnuśny pije biały, pije czarny…

„Ej wiwat, wiwat, ten miły kołek…” – Łożnicopiew Franciszka Ksawerego Woyny, szambelana u króla Stasia (druga połowa XVIII w.), Trembecki i inni (KAW, Białystok 1982).

„Fik z okna…” – wzbogaciłem zaklęcie lotne o ten zabawny, „rychtyk śląski” dwuwiersz, zaczerpnięty z baśni Stanisława Wasylewskiego pod takim właśnie tytułem. „Fik z okna”, w Baśniach polskich (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1968).

Rozdział dwudziesty piąty

Veni, veni, venias… – anonim, Carmina Burana, ze zbioru zwanego Carmina amatoria. Przekład mój. Przybądź, przybądź, o, przybądź Nie daj mi umrzeć hyrca, hyrca Nazaza, Trilliriuos… Piękne są twe lica Oczy twe błyszczące Włosy twe w warkoczu O, jakże piękną jesteś istotą Od róży czerwieńsza Od liliji bielsza Od wszystkich piękniejsza Chwała, chwała ci po wieczność.

„Mógł – i chciał – jej powiedzieć, że jest…” – Reynevan kolejno sięga w komplementach do Pieśni nad Pieśniami, Eneidy, pieśni trubadurów prowansalskich, pieśni ze zbioru Carmina Burana, Waltera von der Vogelweide i Boskiej komedii Dantego.

Rozdział dwudziesty ósmy

De mortuis aut bene, aut nihil – „O zmarłych (mówi się) albo dobrze, albo wcale” (Plutarch).

Do, ut des – „Dam, jeśli ty dasz”, tu sparafrazowane: …ut facias, czyli: „Dam, jeśli ty uczynisz”.

Rozdział dwudziesty dziewiąty

„Z cichego świata…” – Dante, Boska Komedia, pieśń czwarta, tłum. Edward Porębowicz. W oryginale:

Fuor de la queta, ne l'aura che trema. E vegno in parte ove non e che luca.