Выбрать главу

„Pod złotymi płaszczami, ostra stal” — tak brzmiało ich zawołanie. Będziesz potrzebował ostrej stali i jeszcze paru rzeczy, bracie, jeśli zamierzasz pozbawić mnie dziedzictwa. Dornijczycy kochali Arianne, a Quentyna słabo znali. Żadna kompania najemników tego nie zmieni. Ser Gerold wstał.

— Chyba pójdę się odlać.

— Uważaj, gdzie stawiasz nogi — ostrzegł go Drey. — Minęło już sporo czasu, odkąd książę Oberyn wytaczał jad z miejscowych żmij.

— W dzieciństwie byłem karmiony jadem, Dalt. Każda żmija, która mnie ugryzie, gorzko tego pożałuje.

Kiedy odszedł, pozostali wymienili spojrzenia.

— Wybacz, księżniczko — rzekł cicho Garin — ale nie lubię tego człowieka.

— A szkoda — zauważył Drey — bo mam wrażenie, że się w tobie podkochuje.

— Potrzebujemy go — przypomniała im Arianne. — Niewykluczone, że będzie nam potrzebny jego miecz, a z całą pewnością jego zamek.

— Wysoki Azyl nie jest jedynym zamkiem w Dorne — przypomniała Cętkowana Sylva.

— Masz też innych rycerzy, którzy cię kochają. Drey jest rycerzem.

— Jestem — potwierdził Drey. — Mam pięknego konia i bardzo piękny miecz, a odwagą nie ustępuję... no, jest kilku takich, którym ustępuję.

— Chyba raczej kilkuset, ser — zauważył Garin.

Arianne pozwoliła im się poprzekomarzać. Drey i Cętkowana Sylva byli jej najbliższymi przyjaciółmi, pomijając kuzynkę Tyene, a Garin dokuczał jej już od czasu, gdy oboje ssali piersi jego matki. W tej chwili jednak nie miała nastroju do żartów. Słońce już zaszło i na niebie było pełno gwiazd. Jest ich tak dużo — pomyślała. Oparła się plecami o żłobkowaną kolumnę, zastanawiając się, czy jej brat patrzy teraz na te same gwiazdy, gdziekolwiek mógł być. Widzisz tę białą, Quentynie? To jasna gwiazda Nymerii, a ten mleczny pas za nią to jej dziesięć tysięcy okrętów. Ogień żadnego mężczyzny nigdy nie płonął jaśniej niż ogień Nymerii. Ja nie będę od niej gorsza. Nie ograbisz mnie z mojego dziedzictwa!

Quentyn był bardzo młody, gdy wysłano go do Yronwooda, według ich matki za młody.

Norvoshijczycy nie oddawali dzieci na wychowanie i lady Mellario nigdy nie wybaczyła księciu Doranowi tego, że zabrał jej syna. Arianne podsłuchała kiedyś, jak powiedział:

— Mnie to się również nie podoba, ale jest między nami dług krwi, a lord Ormond nie przyjmie żadnej innej zapłaty.

— Zapłaty? — krzyknęła jej matka. — To twój syn. Jaki ojciec płaci długi krwią swojej krwi?

— Książę — odpowiedział Doran Martell.

Książę Doran nadal utrzymywał, że jej brat jest z lordem Yronwoodem, ale matka Garina widziała go w Mieście z Desek, gdzie udawał kupca. Jeden z jego towarzyszy miał leniwe oko, tak samo jak Cletus Yronwood, niewyżyty syn lorda Andersa. Towarzyszył im również maester, znający wiele języków. Mój brat nie jest taki bystry, jak mu się wydaje. Bystrzejszy człowiek wypłynąłby ze Starego Miasta, nawet gdyby miało to oznaczać dłuższą podróż. W

Starym Mieście mógłby go nikt nie poznać. Arianne miała przyjaciół wśród sierot z Miasta z Desek i niektórzy z nich zainteresowali się, dlaczego książę i lordowski syn podróżują pod fałszywymi nazwiskami, chcąc się przeprawić na drugi brzeg wąskiego morza. Jeden z nich zakradł się nocą przez okno do pokoju Quentyna, otworzył wytrychem zameczek jego pancernej skrzynki i znalazł ukryte wewnątrz zwoje.

Arianne oddałaby bardzo wiele, żeby mieć pewność, iż ta potajemna wyprawa za wąskie morze była pomysłem samego Quentyna... ale zwoje, które miał ze sobą, zapieczętowano słońcem i włócznią Dorne. Kuzyn Garina nie odważył się złamać pieczęci, żeby je przeczytać, ale...

— Księżniczko.

Ser Gerold Dayne stał za jej plecami, pół w blasku gwiazd, a pół w cieniu.

— I jak ci się lało? — zapytała figlarnym tonem Arianne.

— Piaski okazały należytą wdzięczność. — Dayne postawił stopę na głowie posągu, który mógł ongiś wyobrażać Dziewicę, ale piaski pochłonęły jego twarz. — A kiedy lałem, przyszło mi do głowy, że ten twój plan może ci nie dać tego, czego pragniesz.

— A czego twoim zdaniem pragnę, ser?

— Uwolnienia Żmijowych Bękarcie. Zemsty za Oberyna i Elię. Czy znam tę pieśń?

Chcesz poczuć smak lwiej krwi.

Tak, chcę tego wszystkiego, a także mojego dziedzictwa. Pragnę Słonecznej Włóczni i tronu ojca. Pragnę Dorne.

— Chcę sprawiedliwości.

— Zwij to, jak chcesz. Ukoronowanie tej dziewczynki będzie tylko czczym gestem. Ona nigdy nie zasiądzie na Żelaznym Tronie, a ty nie wywołasz wojny, której pragniesz. Lwa nie da się tak łatwo sprowokować.

— Lew nie żyje, a kto wie, które ze swych młodych wybierze lwica?

— To, które przebywa w jej legowisku. — Ser Gerold wyciągnął miecz. Klinga zalśniła w świetle gwiazd, ostra jak kłamstwa. — Oto, jak zaczyna się wojny. Nie złotą koroną, lecz stalowym ostrzem.

Nie morduję dzieci.

— Odłóż ten miecz. Myrcella jest pod moją opieką. Poza tym świetnie wiesz, że ser Arys nie pozwoli, by jego księżniczce stała się krzywda.

— Nie wiem, pani. Wiem tylko, że Dayne’owie zabijali Oakheartów już od kilku tysięcy lat.

Jego arogancja zaparła jej dech w piersiach.

— Mam wrażenie, że Oakheartowie zabijali Dayne’ów od równie długiego czasu.

— Wszyscy mamy swoje rodzinne tradycje. — Ciemna Gwiazda schował miecz. —

Księżyc wschodzi. Widzę, że twój wspaniały rycerz już się zbliża.

Miał bystry wzrok. Rzeczywiście okazało się, że jeźdźcem dosiadającym dużej siwej klaczy jest ser Arys. Gdy mknął po piasku, jego biały płaszcz powiewał radośnie. Księżniczka Myrcella siedziała za nim, opatulona w szatę z kapturem okrywającym jej złote loki.

Ser Arys pomógł jej zsiąść, a Drey opadł przed nią na jedno kolano.

— Wasza Miłość.

— Pani — rzekła Cętkowana Sylva, klękając obok niego.

— Królowo, należę do ciebie — powiedział Garin i osunął się na oba kolana.

Zdezorientowana Myrcella złapała Arysa Oakhearta za ramię.

— Dlaczego nazywają mnie Waszą Miłością? — zapytała płaczliwym głosem. — Ser Arysie, co to za miejsce i kim są ci ludzie?

Czy nic jej nie powiedział? Arianne podeszła bliżej, zamiatając wokół jedwabiem.

Uśmiechnęła się, by uspokoić dziewczynkę.

— To moi dobrzy i wierni przyjaciele, Wasza Miłość... i chcą zostać też twoimi przyjaciółmi.

— Księżniczka Arianne? — Dziewczynka zarzuciła jej ramiona na szyję. — Dlaczego nazywają mnie królową? Czy coś się stało Tommenowi?

— Zadał się ze złymi ludźmi, Wasza Miłość — odpowiedziała Arianne. — Obawiam się, że uknuli razem spisek, żeby ukraść ci tron.

— Ukraść tron? Żelazny Tron? — zapytała jeszcze bardziej zdezorientowana dziewczynka. — On go wcale nie ukradł. Przecież Tommen jest...

— Z pewnością młodszy od ciebie?

— Jestem starsza o rok.

— To znaczy, że Żelazny Tron prawnie należy do ciebie — wyjaśniła Arianne. — Twój brat jest tylko małym chłopcem, nie możesz mieć do niego pretensji. Ma złych doradców... ale ty masz przyjaciół. Czy mogę ci ich przedstawić? — Ujęła dziewczynkę za rękę. — Wasza Miłość, oto ser Andrey Dalt, dziedzic Cytrynowego Lasu.

— Przyjaciele mówią mi Drey — oznajmił. — I byłbym wielce zaszczycony, gdyby Wasza Miłość zwracała się do mnie tak samo.

Choć Drey miał otwartą twarz i uśmiechał się ze swobodą, Myrcella popatrzyła na niego nieufnie.