— Dopóki cię nie poznam, muszę ci mówić „ser”.
— Jak Wasza Miłość woli. Tak czy inaczej, należę do ciebie.
Sylva odchrząknęła.
— Czy mogę ci przedstawić lady Sylvę Santagar, królowo? — powiedziała Arianne. —
Moją najmilszą Cętkowaną Sylvę?
— Dlaczego cię tak nazywają? — zapytała Myrcella.
— Dlatego, że mam piegi, Wasza Miłość — wyjaśniła Sylva — choć wszyscy udają, że to dlatego, iż jestem dziedziczką Cętkowanego Lasu.
Potem przyszła kolej na Garina, smagłego mężczyznę o gibkich kończynach i długim nosie, noszącego w uchu kolczyk z nefrytem.
— A to jest Garin, nasza wesoła sierota, która zawsze mnie rozśmiesza — oznajmiła Arianne. — Jego matka była moją mamką.
— Przykro mi, że umarła — rzekła Myrcella.
— Nie umarła, słodka królowo. — Garin błysnął złotym zębem; kupiła mu go Arianne, żeby zastąpić ten, który wybiła. — Księżniczka chciała powiedzieć, że jestem jedną z sierot z Zielonej Krwi.
Myrcella będzie miała czas, by podczas podróży w górę rzeki poznać historię sierot.
Arianne podprowadziła przyszłą królową do ostatniego z członków małej grupy.
— A na koniec najdzielniejszy z nas. Przedstawiam ci ser Gerolda Dayne’a, rycerza ze Starfall.
Ser Gerold opadł na jedno kolano i obrzucił dziewczynkę chłodnym spojrzeniem. W jego ciemnych oczach odbijał się blask księżyca.
— Żył kiedyś ser Arthur Dayne — zauważyła Myrcella. — Był rycerzem Gwardii Królewskiej w czasach Obłąkanego Króla Aerysa.
— Był Mieczem Poranka. Ale już nie żyje.
— Czy teraz ty jesteś Mieczem Poranka?
— Nie. Ludzie zwą mnie Ciemną Gwiazdą i moją porą jest noc.
Arianne odciągnęła od niego dziewczynkę.
— Na pewno jesteś głodna. Mamy daktyle, ser, oliwki i słodką cytrynową wodę do popicia. Ale nie powinnaś jeść ani pić za dużo. Po krótkim odpoczynku musimy ruszyć w drogę.
Tutaj, na piaskach, zawsze lepiej jest podróżować nocą, zanim słońce wzejdzie. To zdrowsze dla koni.
— I dla jeźdźców — dodała Cętkowana Sylva. — Chodź, Wasza Miłość, ogrzej się.
Będę zaszczycona, jeśli pozwolisz, bym ci usługiwała.
Sylva poprowadziła dziewczynkę w stronę ogniska. Arianne nagle zauważyła, że za jej plecami stoi ser Gerold.
— Mój ród liczy sobie dziesięć tysięcy lat. Jego historia sięga zarania dziejów. Dlaczego mój kuzyn jest jedynym Dayne’em, o którym ludzie pamiętają?
— Był wielkim rycerzem — wtrącił ser Arys Oakheart.
— Miał wielki miecz — zauważył Ciemna Gwiazda.
— I wielkie serce. — Ser Arys dotknął ramienia Arianne. — Księżniczko, zamień, proszę, ze mną słówko.
— Chodź. — Poprowadziła go głębiej w ruiny. Pod płaszczem rycerz miał wams ze złotogłowia, na którym wyhaftowano trzy zielone, dębowe liście jego rodu. Na głowę włożył lekki, stalowy hełm z wyszczerbionym kolcem, wokół którego owiązał sobie na dornijską modłę żółtą chustkę. Można by go wziąć za rycerza z Dorne, gdyby nie płaszcz. Uszyto go z lśniącego, białego jedwabiu, był jasny jak księżycowy blask, a przy tym lekki jak piórko. Od razu widać, że to płaszcz Gwardii Królewskiej. Rycerski dureń.
— Ile wie dziewczynka? — spytała Arianne.
— Niewiele. Przed opuszczeniem Królewskiej Przystani wuj przypomniał jej, że jestem jej obrońcą, i wszelkie rozkazy, jakie mogę wydawać, mają na celu jej bezpieczeństwo. Słyszała też ludzi na ulicach, domagających się krzykiem zemsty. Wiedziała, że to nie zabawa. Jest odważna i mądra ponad swoje lata. Zrobiła wszystko, co kazałem, nie zadając żadnych pytań. —
Rycerz ujął Arianne za ramię i rozejrzał się wokół. — Są też inne wieści, które powinnaś usłyszeć. Tywin Lannister nie żyje.
To był szok.
— Nie żyje?
— Zamordował go Krasnal. Regentką została królowa.
— Naprawdę? — Kobieta na Żelaznym Tronie? Arianne zastanawiała się nad tym przez chwilę, a potem doszła do wniosku, że tak będzie lepiej. Jeśli lordowie Siedmiu Królestw przyzwyczają się do rządów królowej Cersei, łatwiej im będzie ugiąć kolan przed królową Myrcellą. Poza tym lord Tywin był niebezpiecznym przeciwnikiem. Bez niego wrogowie Dorne będą znacznie słabsi. Lannisterowie zabijają Lannisterów, jakie to słodkie. — A co się stało z karłem?
— Uciekł — odparł ser Arys. — Cersei obiecała tytuł lordowski temu, kto przyniesie jej jego głowę. — Gdy tak stali na pokrytych naniesionym przez wiatr piaskiem płytkach wewnętrznego dziedzińca, rycerz popchnął nagle Arianne pod kolumnę, żeby ją pocałować, a jego dłoń powędrowała do jej piersi. Pocałunek był długi i namiętny. Oakheart uniósłby spódnice księżniczki, ale wyrwała mu się ze śmiechem.
— Widzę, że tworzenie królowych cię podnieca, ser, ale nie mamy teraz na to czasu.
Obiecuję, że później to zrobimy. — Dotknęła jego policzka. — Miałeś jakieś trudności?
— Tylko z Trystane’em. Chciał siedzieć przy łożu Myrcelli i grać z nią w cyvasse.
— Mówiłam ci, że przeszedł już czerwone plamy, kiedy miał cztery lata. Na to choruje się tylko raz. Trzeba było powiedzieć, że Myrcellą ma szarą łuszczycę. To by go odstraszyło.
— Chłopaka być może, ale nie maestera twojego ojca.
— Caleotte’a? Czy próbował ją zobaczyć?
— Nie od chwili, gdy opisałem czerwone plamy na jej twarzy. Powiedział, że nic się nie da zrobić, a choroba musi przejść sama. Dał mi słoiczek maści łagodzącej swędzenie.
Nikt, kto nie miał jeszcze dziesięciu lat, nigdy nie umarł na czerwone plamy, ale u dorosłych ta choroba mogła być śmiertelna, a maester Caleotte nie przeszedł jej w dzieciństwie.
Arianne dowiedziała się o tym, gdy sama na nią zachorowała w wieku ośmiu lat.
— Znakomicie — ucieszyła się. — A co ze służącą? Czy wygląda przekonująco?
— Z daleka. Krasnal wybrał ją w tym właśnie celu, choć miał pod ręką wiele szlachetniej urodzonych dziewcząt. Myrcella pomogła jej zrobić loki i sama namalowała jej na twarzy kropki. Są dalekimi kuzynkami. W Lannisporcie roi się od Lannych, Lannettów, Lantellów i mniej znacznych Lannisterów, a połowa z nich ma blond włosy. Ubrana w nocną koszulę Myrcelli, z maścią maestera na twarzy... w ciemnym pokoju mogłaby oszukać nawet mnie. Znacznie trudniej było znaleźć następcę dla mnie. Dake jest najbliższy mi wzrostem, ale za gruby, więc ubrałem w moją zbroję Roldera i kazałem mu nie unosić zasłony hełmu. Jest trzy cale niższy ode mnie, ale może nikt tego nie zauważy, jeśli nie będę stał obok niego. Zresztą ma cały czas siedzieć w komnatach Myrcelli.
— Potrzebujemy tylko kilku dni. Potem księżniczka znajdzie się poza zasięgiem mojego ojca.
— To znaczy gdzie? — Przyciągnął Arianne do siebie i wtulił twarz w jej szyję. — Nie sądzisz, że pora już, byś wtajemniczyła mnie w resztę swojego planu?
Odepchnęła go ze śmiechem.
— Nie, pora już, byśmy ruszyli w drogę.
Gdy opuścili piaszczyste ruiny Shandystone, zmierzając na południe i na zachód, księżyc był koroną na głowie Księżycowej Panny. Arianne i ser Arys podążali przodem, a Myrcella jechała między nimi na rozbrykanej klaczy. Garin i Cętkowana Sylva byli tuż za nimi, a kolumnę zamykało dwóch dornijskich rycerzy. Jest nas siedmioro — uświadomiła sobie nagle Arianne. Nie zastanawiała się nad tym do tej pory, ale wydawało się, że to dobry omen dla ich sprawy. Siedmioro jeźdźców na drodze do chwały. Pewnego dnia minstrele uczynią nas nieśmiertelnymi. Drey chciał, żeby było ich więcej, ale w takim przypadku mogliby przyciągnąć niepożądaną uwagę, a do tego każdy dodatkowy człowiek zwiększał ryzyko zdrady. Tego przynajmniej nauczyłam się od ojca. Nawet gdy Doran Martell był młodszy i zdrowszy, miał ostrożną naturę milczka lubiącego tajemnice. Pora już, by odłożył swe brzemię, ale nie pozwolę, aby znieważano jego honor albo jego osobę. Odeśle ojca do Wodnych Ogrodów, by mógł w spokoju przeżyć lata, jakie jeszcze mu pozostały, otoczony roześmianymi dziećmi oraz zapachem limon i pomarańcz. Tak jest, a Quentyn będzie mógł dotrzymać mu towarzystwa. Gdy już ukoronuję Myrcellę i uwolnię Żmijowe Bękarcice, całe Dorne zbierze się pod moimi chorągwiami. Yronwoodowie mogą się opowiedzieć za Quentynem, ale sami nie będą stanowili zagrożenia. Gdyby przeszli na stronę Tommena i Lannisterów, Arianne rozkaże Ciemnej Gwieździe wyciąć ich w pień.