Nasi nowi przyjaciele nie są prawdziwymi przyjaciółmi. Ich wierność jest bardzo płytka.
Riverrun trzeba było zdobyć jak najszybciej. Jeśli oblężenie będzie się przeciągało, doda to tylko odwagi krnąbrnym lordom, takim jak Tytos Blackwood.
Gdy dotarli do brodu, ser Kennos z Kayce zadął w róg Herrocka. To powinno wywabić Blackfisha na mury. Ser Hugo i ser Dermot przeszli pierwsi przez rzekę, rozpryskując błotnistą, czerwonobrązową wodę. Nad ich głowami powiewał biały sztandar Gwardii Królewskiej oraz chorągiew Tommena z jeleniem i lwem. Jaime podążał tuż za nimi, prowadząc resztę kolumny.
Obóz Lannisterów rozbrzmiewał dźwiękiem drewnianych młotków. Budowano nową wieżę oblężniczą. Dwie inne były już gotowe, w połowie pokrywały je niewyprawione końskie skóry. Między nimi stał taran — pień drzewa o utwardzonym nad ogniem końcu, zawieszony na łańcuchach pod drewnianym okapem. Widzę, że mój kuzynek nie tracił czasu.
— Panie, gdzie mamy rozbić namiot? — zapytał Peck.
— Tam, na wzgórzu. — Jaime wskazał na nie złotą ręką, która nie była zbyt dobrze przystosowana do tego zadania. — Bagaż zostawicie tam, a tam rozciągnijcie sznury do przywiązywania koni. Będziemy korzystać z latryn, które mój kuzynek tak uprzejmie kazał dla nas wykopać. Ser Addamie, zbadaj obwód obozu w poszukiwaniu słabych punktów.
Jaime nie spodziewał się ataku, ale w Szepczącym Lesie również się go nie spodziewał.
— Czy mam zwołać gronostaje na naradę wojenną? — zapytał Daven.
— Najpierw muszę porozmawiać z Blackfishem. — Jaime skinął na Bezbrodego Jona Bettleya. — Rozwiń chorągiew pokoju i zanieś do zamku wiadomość. Poinformuj ser Bryndena Tully’ego, że chcę z nim pomówić jutro o brzasku. Podejdę do fosy i spotkam się z nim na moście zwodzonym.
— Panie. Łucznicy mogą... — odezwał się wyraźnie zaniepokojony Peck.
— Nic mi nie zrobią. — Jaime zsunął się z siodła. — Rozbijcie mój namiot i rozwińcie sztandary.
Przekonamy się, kto do mnie przybiegnie i jak szybko.
Nie trzeba było długo czekać. Pia zajęła się piecykiem, próbując rozpalić ogień. Peck poszedł jej pomóc. Ostatnio Jaime często zasypiał przy akompaniamencie dźwięków produkowanych przez nich w kącie namiotu. Gdy Garrett odpinał mu nagolenniki, poła namiotu uchyliła się nagle.
— Tu jesteś! — zagrzmiała ciotka Jaimego. Zajmowała sobą całe wejście. Zza jej pleców wyglądał mąż, Frey. — Już najwyższy czas. Nie uściskasz starej, grubej ciotki?
Wyciągnęła ramiona i Jaime nie miał innego wyboru, jak ją objąć.
Genna Lannister była w młodości atrakcyjną kobietą o obfitych kształtach. Zawsze groziło jej wylanie się z gorsecika. Teraz jej sylwetka zrobiła się kwadratowa. Twarz miała szeroką i gładką, a piersi ogromne, szyja zaś była grubą, różową kolumną. Ciała Genny starczyłoby na dwóch takich jak jej mąż. Jaime uściskał ją obowiązkowo, czekając, aż uszczypnie go w ucho. Robiła to, odkąd sięgał pamięcią, ale dzisiaj się powstrzymała.
Obsypała tylko jego policzki miękkimi, wilgotnymi pocałunkami.
— Przykro mi z powodu twojej straty.
— Mam teraz nową rękę, ze złota.
Pokazał ją Gennie.
— Bardzo ładna. Czy zrobią ci też złotego ojca? — zapytała ostrym tonem lady Genna. -
Chodziło mi o Tywina.
— Człowiek taki jak Tywin Lannister rodzi się raz na tysiąc lat — oznajmił jej mąż. Emmon Frey był nerwowym człowieczkiem o ruchliwych dłoniach. Mógł ważyć dziesięć kamieni... ale tylko w kolczudze. Był cherlakiem odzianym w wełnę i w ogóle nie miał podbródka. Ten brak podkreślała jeszcze niedorzecznie wydatna grdyka. Połowę włosów stracił, nim jeszcze skończył trzydziestkę. Teraz miał sześćdziesiąt lat i pozostało mu tylko kilka białych kosmyków.
— Ostatnio docierały do nas różne dziwne opowieści — zaczęła lady Genna, gdy Jaime odesłał już Pię i giermków. — Sama już nie wiem, w co można wierzyć. Czy to prawda, że to Tyrion zabił Tywina? Może to tylko kalumnia rozpowszechniana przez twoją siostrę?
— Tak, to prawda.
Ciężar złotej dłoni doskwierał mu coraz bardziej. Jaime zaczął rozpinać rzemienie łączące ją z nadgarstkiem.
— Syn podniósł rękę przeciw ojcu? — oburzył się Emmon. — To monstrualne. W Westeros nastały mroczne czasy. Teraz, gdy Tywin nie żyje, boję się o nas wszystkich.
— Bałeś się o nas wszystkich, kiedy Tywin jeszcze żył. — Genna usadziła pokaźny tyłek na obozowym stoliku, który niepokojąco zaskrzypiał pod jej ciężarem. — Bratanku, opowiedz nam o naszym synu Cleosie i o tym, jak zginął.
Jaime rozpiął ostatni rzemień i odłożył rękę.
— Napadli na nas banici. Ser Cleos ich rozproszył, ale przypłacił to życiem.
Kłamstwo przyszło mu z łatwością. Widział, że usłyszeli je z przyjemnością.
— Chłopak był odważny. Zawsze ci to mówiłem. Miał to we krwi.
Gdy ser Emmon mówił, na jego wargach pojawiała się różowawa piana — efekt upodobania do żucia kwaśnego liścia.
— Jego kości powinno się pochować pod Skałą, w Komnacie Bohaterów — oznajmiła lady Genna. — Gdzie jest pogrzebany?
Nigdzie. Krwawi Komedianci rozebrali jego trupa i zostawili go padlinożernym wronom.
— Przy strumieniu — skłamał. — Kiedy wojna się skończy, odszukam to miejsce i odeślę go do domu.
W dzisiejszych czasach o nic nie było łatwiej niż o kości.
— Ta wojna... — Lord Emmon odchrząknął, poruszając grdyką w górę i w dół. — Z pewnością widziałeś machiny oblężnicze. Tarany, trebusze, wieże. Tak nie może być, Jaime.
Daven chce zrobić wyłom w moich murach, rozwalić moje bramy... mówi o wrzącej smole, o podpaleniu zamku. Mojego zamku. — Sięgnął do rękawa, wydobył stamtąd dokument i podsunął go Jaimemu. — Mam tu dekret. Podpisany przez króla, przez Tommena, zobacz, to królewska pieczęć, jeleń i lew. Jestem prawowitym lordem Riverrun i nie pozwolę, żeby obrócono je w dymiące ruiny.
— Och, schowaj ten głupi papier — warknęła jego żona. — Dopóki w Riverrun siedzi Blackfish, równie dobrze możesz sobie podetrzeć nim dupę. — Choć lady Genna od pięćdziesięciu lat była żoną Freya, pozostała całą duszą i ciałem kobietą z rodu Lannisterów.
A tego ciała jest bardzo dużo. — Jaime zdobędzie dla ciebie zamek — dodała.
— Oczywiście — zgodził się lord Emmon. — Ser Jaime, twój pan ojciec nie mylił się, wierząc we mnie, przekonasz się o tym. Zamierzam być twardy, ale sprawiedliwy dla swych nowych wasali. Blackwood i Bracken, Jason Mallister, Vance i Piper, wszyscy przekonają się, że Emmon Frey jest sprawiedliwym seniorem. Nawet mój ojciec, tak jest. Jest lordem Przeprawy, ale ja jestem lordem Riverrun. Syn ma obowiązek słuchać ojca, to prawda, lecz chorąży musi być posłuszny seniorowi. Och, bogowie, bądźcie łaskawi.
— Nie jesteś jego seniorem, ser. Przeczytaj swój dokument. Przyznano ci Riverrun z jego ziemiami i dochodami, nic więcej. Najwyższym Lordem Tridentu jest Petyr Baelish. Riverrun będzie poddane władzy Harrenhal.
To nie spodobało się lordowi Emmonowi.
— Harrenhal to ruina. Zamek jest przeklęty i nawiedzany — sprzeciwił się. — A Baelish... to tylko liczygrosz, nie prawdziwy lord, jego pochodzenie...
— Jeśli jesteś niezadowolony z tego, co otrzymałeś, jedź do Królewskiej Przystani poskarżyć się mojej słodkiej siostrze.
Jaime nie wątpił, że Cersei pożre Emmona Freya i wydłubie resztki z zębów jego kośćmi.