Выбрать главу

Zamiast pojechać gdzieś ze swymi kurami oraz świtą złożoną ze strażników i wielbicieli, Margaery spędziła cały dzień w Krypcie Dziewic w towarzystwie swych dam. Słuchały tam śpiewu Błękitnego Barda.

Aż do wieczoru dzień Cersei był niewiele lepszy. Gdy szare niebo zaczęło ciemnieć, powiadomiono ją, że „Słodka Cersei” przypłynęła z wieczornym przypływem i Aurane Waters błaga o audiencję.

Królowa natychmiast po niego wysłała. Gdy tylko wszedł do samotni, zorientowała się, że wieści są dobre.

— Wasza Miłość — oznajmił z szerokim uśmiechem. — Smocza Skała należy do ciebie.

— Wspaniale. — Ujęła go za obie ręce i pocałowała w policzki. — Wiem, że Tommen również się ucieszy. To znaczy, że będzie mógł zwolnić flotę lorda Redwyne’a i przepędzić żelaznych ludzi z Tarczowych Wysp.

Wieści z Reach z każdym krukiem stawały się coraz bardziej złowrogie. Żelaźni ludzie najwyraźniej nie zamierzali się zadowolić nowo zdobytymi skałami. Zapuszczali się licznymi oddziałami w górę Manderu, a nawet posunęli się do ataków na Arbor i otaczające je mniejsze wyspy. Redwyne’owie zostawili na swych wodach tylko kilkanaście okrętów.

Wszystkie je zdobyli bądź zatopili żelaźni ludzie. A ostatnio dotarły do niej raporty, że szaleniec, który zwał się Euronem Wronim Okiem, wysłał swe drakkary do Zatoki Szeptów, zagrażając Staremu Miastu.

— Gdy „Słodka Cersei” odpływała, lord Paxter ładował już zapasy na drogę powrotną — zameldował lord Waters. — Przypuszczam, że główna część jego floty wypłynęła już na morze.

— Miejmy nadzieję, że szybko dotrą na miejsce i będzie im towarzyszyła lepsza pogoda niż dzisiaj. — Królowa pociągnęła Watersa ku sobie, zmuszając go, żeby usiadł obok niej na ławeczce w oknie wykuszowym. — Czy to ser Lorasowi musimy dziękować za ten triumf?

Uśmiech zniknął z jego twarzy.

— Niektórzy z pewnością tak powiedzą, Wasza Miłość.

— Niektórzy? — Obrzuciła go pytającym spojrzeniem. — Ale nie ty?

— Nigdy w życiu nie widziałem odważniejszego rycerza — odparł Waters. — Jednakże mogliśmy odnieść bezkrwawe zwycięstwo, a on doprowadził do rzezi. Zginęło tysiąc ludzi albo prawie tysiąc. W większości naszych. I to nie byli tylko prości żołnierze, Wasza Miłość, ale również rycerze i młodzi lordowie. Najlepsi i najodważniejsi.

— A sam ser Loras?

— Będzie tysiąc pierwszy. Po bitwie zanieśli go do zamku, lecz odniósł straszliwe rany.

Stracił tak wiele krwi, że maesterzy nie chcieli nawet przystawić mu pijawek.

— Och, jakie to smutne. Tommen będzie zrozpaczony. Tak bardzo podziwiał naszego dzielnego Rycerza Kwiatów.

— Prostaczkowie również — zauważył jej admirał. — Kiedy Loras umrze, dziewczęta w całych Siedmiu Królestwach będą lały łzy w wino.

Cersei wiedziała, że Waters się nie myli. Gdy Loras odpływał, pod Błotnistą Bramą żegnały go trzy tysiące prostaczków, a trzy czwarte z tego stanowiły kobiety. Ten widok wywołał jej pogardę. Miała ochotę nakrzyczeć na nie, powiedzieć im, że są głupimi owcami, a jedyne, na co mogą liczyć od Lorasa Tyrella, to uśmiech i kwiat. Zamiast tego oznajmiła jednak, że Loras jest najdzielniejszym rycerzem w Siedmiu Królestwach, i uśmiechnęła się, gdy Tommen podarował mu miecz o rękojeści wysadzanej klejnotami, by służył mu podczas bitwy. Król uściskał też Rycerza Kwiatów, co nie leżało w planach Cersei, ale to już nie miało znaczenia. Mogła sobie pozwolić na szczodrość. Loras Tyrell był umierający.

— Opowiedz mi o tym — rozkazała. — Chcę się dowiedzieć wszystkiego, od początku do końca.

Kiedy skończył, w komnacie zrobiło się już ciemno. Królowa zapaliła kilka świec i posłała Dorcas do kuchni po chleb, ser i odrobinę gotowanej wołowiny z chrzanem. Podczas kolacji poprosiła Aurane’a, żeby powtórzył całą opowieść raz jeszcze. Pragnęła dokładnie zapamiętać wszystkie szczegóły.

— Nie chciałabym, żeby nasza droga Margaery usłyszała te wieści od kogoś obcego — oznajmiła. — Opowiem jej sama.

— Wasza Miłość jest nadzwyczaj łaskawa — odparł Waters z uśmiechem. Z szelmowskim uśmiechem — pomyślała królowa. Aurane nie przypominał księcia Rhaegara tak bardzo, jak się jej z początku zdawało. Ma jego włosy, ale to samo można powiedzieć o połowie kurew z Lys, jeśli wierzyć opowieściom. Rhaegar był mężczyzną, a to tylko sprytny chłopak, nic więcej.

Niemniej jest użyteczny, na swój sposób.

Margaery przebywała w Krypcie Dziewic. Popijała wino i głowiła się w towarzystwie trzech kuzynek nad jakąś nową grą sprowadzoną z Volantis. Choć było już późno, wartownicy natychmiast wpuścili Cersei do środka.

— Wasza Miłość — zaczęła królowa. — Lepiej, żebyś usłyszała te wieści ode mnie. Aurane wrócił ze Smoczej Skały. Twój brat jest bohaterem.

— Zawsze o tym wiedziałam.

Margaery nie sprawiała wrażenia zaskoczonej. Czemu miałaby być zaskoczona?

Spodziewała się tego, od chwili gdy Loras wyblagal, by powierzono mu dowództwo. Nim jednak Cersei skończyła opowieść, policzki młodszej królowej spłynęły łzami.

— Redwyne rozkazał saperom wydrążyć tunel pod murami zamku, ale dla Rycerza Kwiatów to był zbyt powolny sposób. Z pewnością myślał o ludziach twego pana ojca, cierpiących na Tarczach. Lord Waters mówi, że ser Loras rozkazał ruszyć do szturmu niespełna pół dnia po przejęciu dowództwa, gdy kasztelan lorda Stannisa odmówił rozstrzygnięcia kwestii oblężenia w pojedynku. Kiedy taran rozbił bramę, Loras pierwszy wdarł się do środka. Ponoć wjechał prosto w paszczę smoka, cały odziany w biel. Wywijał morgenszternem nad głową, zabijając wrogów po lewej i prawej.

Megga Tyrell płakała już otwarcie.

— Jak zginął? — zapytała. — Kto go zabił?

— Ten zaszczyt nie przypadł w udziale nikomu — odparła Cersei. — Ser Loras dostał bełtem w udo i drugim w bark, ale nadal walczył dzielnie, choć krew wypływała zeń strumieniami.

Potem cios buzdygana złamał mu kilka żeber. Jeszcze później... ale nie, oszczędzę ci najgorszego.

— Powiedz mi — rzekła Margaery. — Żądam tego.

Żądasz? Cersei umilkła na chwilę, potem postanowiła, że to zignoruje.

— Gdy mur kurtynowy padł, obrońcy wycofali się do wewnętrznego donżonu. Tym razem Loras również prowadził szturm. Wylano na niego wrzący olej.

Lady Alla zrobiła się biała jak kreda i uciekła z komnaty.

— Lord Waters zapewnia, że maesterzy robią wszystko, co w ich mocy, ale obawiam się, że poparzenia są zbyt poważne. — Cersei objęła Margaery. — Twój brat ocalił królestwo. -

Pocałowała małą królową w policzek i poczuła smak jej łez. — Jaime opisze jego czyny w Białej Księdze, a minstrele będą o nim śpiewać przez tysiąc lat.

Margaery wyrwała się z jej objęć tak gwałtownie, że Cersei o mało się nie przewróciła.

— Jeszcze nie umarł — oznajmiła.

— To prawda, ale maesterzy mówią...

— Jeszcze nie umarł!

— Chciałam ci tylko oszczędzić...

— Wiem, czego chciałaś. Zostaw mnie.

Teraz wiesz, jak się czułam, kiedy umarł Joffrey. Cersei pokłoniła się. Jej twarz była zimną maską uprzejmości.

— Słodka córko, tak mi smutno z powodu twojej straty. Zostawię cię z żałobą.

Tej nocy lady Merryweather nie przyszła, a Cersei była zbyt niespokojna, by zasnąć.