Выбрать главу

Wdowa po nim mogła się śmiać, pić i tańczyć, nie zważając na wspomnienie o Joffie, ale jego matka nie zapomni o nim tak łatwo.

To nie jest w porządku — myślała. — Minęło za mało czasu. Rok, dwa lata, to by wystarczyło. Wysogród powinien się zadowolić zaręczynami. Cersei obejrzała się na Mace’a Tyrella, który stał między żoną a matką. To ty mnie zmusiłeś do urządzenia tej farsy, wasza lordowska mość. Nieprędko o tym zapomnę.

Gdy nadszedł czas na zmianę płaszczy, panna młoda opadła z wdziękiem na kolana i Tommen nakrył ją ciężkim, monstrualnym płaszczem ze złotogłowiu, tym samym, który Robert włożył Cersei w dzień ich zaślubin. Na jego plecach wyszyto onyksowymi paciorkami koronowanego jelenia Baratheonów. Cersei chciała wykorzystać piękny płaszcz z czerwonego jedwabiu, którego użył Joffrey.

— Ten płaszcz nosił mój pan ojciec, żeniąc się z panią matką — wyjaśniła Tyrellom, ale Królowa Cierni w tym również pokrzyżowała jej zamiary.

— Mówisz o tym starym łachu? — zapytała paskudna jędza. — Mam wrażenie, że jest trochę wytarty i... śmiem powiedzieć, pechowy. Poza tym, czy prawowitemu synowi króla Roberta nie przystoi raczej jeleń? W moich czasach panna młoda przywdziewała kolory męża, nie jego pani matki.

Dzięki Stannisowi i jego ohydnemu listowi i tak już krążyło zbyt wiele plotek dotyczących pochodzenia Tommena. Cersei nie odważyła się dolewać oliwy do ognia, nalegając, by jego żona przywdziała lannisterską czerwień. Ustąpiła tak uprzejmie, jak tylko mogła, ale widok tego całego złota i onyksu wzbudził jej wściekłość. Im więcej dajemy Tyrellom, tym więcej od nas żądają.

Gdy już wypowiedziano wszystkie przysięgi, król i jego nowa królowa wyszli z septu, by odebrać gratulacje.

— Westeros ma teraz dwie królowe, a nowa jest tak samo piękna jak stara — zagrzmiał Lyle Crakehall, głupawy rycerz, który przypominał Cersei jej szczęśliwie zmarłego męża. Miała ochotę go spoliczkować. Gyles Rosby próbował ucałować jej dłoń, ale udało mu się jedynie nakasłać na jej palce. Lord Redwyne pocałował ją w jeden policzek, a Mace Tyrell w oba. Wielki maester Pycelle powiedział Cersei, że nie straciła syna, lecz zyskała córkę. Przynajmniej jednak oszczędzono jej łzawych objęć lady Tandy. Nie pojawiła się żadna z kobiet z rodu Stokeworthów, co bardzo uradowało królową.

Jednym z ostatnich gratulujących był Kevan Lannister.

— Jak rozumiem, zamierzasz nas opuścić i udać się na kolejny ślub — powiedziała królowa.

— Twardy Kamień oczyścił zamek Darry ze złamanych — odparł Kevan. — Czeka tam na nas narzeczona Lancela.

— A czy twoja pani żona będzie wam towarzyszyć?

— W dorzeczu nadal jest zbyt niebezpiecznie. Wciąż jeszcze kręci się tam hołota Vargo Hoata, a Beric Dondarrion wiesza Freyów. Czy to prawda, że przyłączył się do niego Sandor Clegane?

Skąd o tym wie?

— Niektórzy tak powiadają. Dochodzą nas sprzeczne meldunki. — Ostatniej nocy przyleciał ptak z septoru położonego na wyspie przy ujściu Tridentu. Pobliskie miasto Solanki brutalnie złupiła banda wyjętych spod prawa ludzi. Niektórzy z ocalonych twierdzili, że wśród łupieżców był monstrualny mężczyzna w hełmie w kształcie głowy psa. Jakoby zabił on kilkunastu ludzi i zgwałcił dwunastoletnią dziewczynkę. — Z pewnością Lancel będzie pragnął dopaść zarówno Clegane’a, jak i lorda Berica, by przywrócić w dorzeczu królewski pokój. Ser Kevan patrzył jej przez chwilę w oczy.

— Mój syn nie jest człowiekiem zdolnym sobie poradzić z Sandorem Clegane’em.

W tym jednym przynajmniej się zgadzamy.

— Ale jego ojciec mógłby nim być.

Jej stryj zacisnął mocno usta.

— Jeśli nie potrzebujesz moich usług na Skale...

Potrzebowałam twoich usług tutaj. Cersei mianowała kasztelanem Casterly Rock swego kuzyna, Damiona Lannistera, a namiestnikiem zachodu innego kuzyna, ser Davena Lannistera.

Za bezczelność trzeba płacić, stryju.

— Jeśli przyniesiesz nam głowę Sandora, nie wątpię, że Jego Miłość okaże się nadzwyczaj łaskawy. Joff mógł lubić tego człowieka, ale Tommen zawsze się go bał... i wygląda na to, że nie bez powodu.

— Kiedy pies dziczeje, winien jest jego pan — odparł ser Kevan. Potem odwrócił się i odszedł.

Jaime odprowadził ją do Małej Komnaty, gdzie przygotowywano ucztę.

— To wszystko twoja wina — wyszeptała do niego. — Powiedziałeś: „To niech się pobiorą”. Margaery powinna nosić żałobę po Joffreyu, nie wychodzić za mąż za jego brata.

Powinna być chora z żalu, tak samo jak ja. Nie wierzę, że jest dziewicą. Renly miał kutasa, prawda? Był bratem Roberta, musiał mieć kutasa. Jeśli ta obrzydliwa stara wiedźma myśli, że pozwolę mojemu synowi...

— Już wkrótce uwolnisz się od lady Olenny — przerwał jej cicho Jaime. — Jutro wraca do Wysogrodu. — Tak przynajmniej twierdzi.

Cersei nie ufała żadnym obietnicom Tyrellów.

— Na pewno wyjedzie — zapewnił jej brat. — Mace zabiera połowę sił Tyrellów pod Koniec Burzy, a druga połowa wróci do Reach z ser Garlanem, by wesprzeć jego prawa do Jasnej Wody. Za kilka dni jedynymi różami w Królewskiej Przystani będą Margaery, jej damy i garstka strażników.

— A także ser Loras. Czyżbyś zapomniał o swym zaprzysiężonym bracie?

— Ser Loras jest rycerzem Gwardii Królewskiej.

— Ser Loras jest tak tyrellowski, że szczy różaną wodą. Nie powinno się mu dawać białego płaszcza.

— Przyznaję, że ja bym mu go nie dał, ale nikt nie raczył zapytać mnie o zdanie.

Niemniej myślę, że Loras sprawi się nieźle. Ten płaszcz zmienia człowieka.

— Ciebie z pewnością zmienił, i to wcale nie na lepsze.

— Ja też cię kocham, słodka siostro.

Otworzył przed nią drzwi i odprowadził ją do stołu na podwyższeniu, gdzie miała zasiadać obok Tommena. Krzesło Margaery stało pod drugiej stronie krzesła króla, na honorowym miejscu. Gdy młoda królowa weszła do komnaty pod rękę ze swym maleńkim mężem, zatrzymała się, pocałowała Cersei w oba policzki i objęła ją ramionami.

— Wasza Miłość — rzekła dziewczyna, śmiała jak bojowy okrzyk. — Czuję się, jakbym miała drugą matkę. Modlę się, byśmy stały się sobie bardzo bliskie, by połączyła nas miłość do twego słodkiego syna.

— Kochałam obu synów.

— O Joffreya również się modlę — zapewniła Margaery. — Bardzo go kochałam, choć nie miałam okazji go poznać.

Kłamczucha — pomyślała królowa. Gdybyś kochała go choć przez chwilę, nie śpieszyłabyś się tak haniebnie do ślubu z jego bratem. Chodziło ci tylko o jego koronę. Za pół grosika spoliczkowałaby rumieniącą się pannę młodą tu na podwyższeniu, na oczach połowy dworu.

Uczta weselna była skromna, podobnie jak uroczystość zaślubin. Wszystko przygotowała lady Alerie. Cersei nie miała sił, by znowu stawić czoło temu przytłaczającemu zadaniu. Zbyt dobrze pamiętała, jak się skończyło wesele Jofrreya. Podano tylko siedem dań. W przerwach między nimi Butterbumps i Księżycowy Chłopiec zabawiali gości, a kiedy ci jedli, przygrywali im muzycy. Słuchali dudziarzy i skrzypków, lutni, fletu i harfy. Jedynym minstrelem był jakiś ulubieniec lady Margaery, młody, szykowny fircyk odziany w przeróżne odcienie lazuru, który kazał się zwać Błękitnym Bardem. Zaśpiewał kilka piosenek miłosnych i zakończył występ.