Выбрать главу

— Cóż za rozczarowanie — poskarżyła się głośno lady Olenna. — Liczyłam na to, że usłyszę Deszcze Castamere.

Gdy tylko Cersei spoglądała na starą wiedźmę, przed oczyma jej duszy pojawiała się twarz Maggy Żaby, pomarszczona, straszliwa i mądra. Wszystkie stare baby wyglądają tak samo

przekonywała samą siebie. — Nie ma w tym nic więcej. W rzeczywistości garbata czarodziejka w niczym nie przypominała Królowej Cierni, lecz z jakiegoś powodu widok złośliwego uśmieszku lady Olenny wystarczał, by obudzić w niej wspomnienie namiotu Maggy.

Wciąż jeszcze pamiętała wypełniający go zapach, woń niezwykłych wschodnich przypraw oraz dotyk miękkich dziąseł, gdy starucha ssała krew z palca Cersei. „Królową będziesz — zapowiedziała Maggy z wargami błyszczącymi od czerwonego płynu. — Dopóki nie nadejdzie inna, młodsza i piękniejsza, która cię obali i odbierze ci wszystko, co dla ciebie drogie”.

Cersei spojrzała na siedzącą u drugiego boku Tommena Margaery, która śmiała się razem ze swym ojcem. Jest całkiem niebrzydka — musiała przyznać. — Ale to głównie dlatego, że jest młoda. Nawet wiejskie dziewczyny są ładne w pewnym wieku, kiedy są jeszcze świeże, niewinne i niezepsute, a większość z nich ma takie same brązowe włosy i oczy jak ona. Tylko głupiec mógłby twierdzić, że jest piękniejsza ode mnie. Świat był jednak pełen głupców.

Podobnie jak dwór jej syna.

Jej nastrój nie poprawił się, gdy Mace Tyrell wstał, by wznosić toasty. Uniósł wysoko w górę złoty puchar, uśmiechnął się do swej ładnej córeczki i zawołał gromkim głosem.

— Za króla i królową!

Wszystkie owce zabeczały razem z nim.

— Za króla i królową! — wołały, trącając się pucharami. —

Za króla i królową!

Nie miała innego wyboru, jak wypić razem z nimi. Cały ten czas żałowała, że jej goście nie mają jednej twarzy, by mogła chlusnąć im winem w oczy i przypomnieć, że to ona jest prawdziwą królową. Wydawało się, że jedynym z tyrellowskich pochlebców, który w ogóle pamiętał o jej istnieniu, był Paxter Redwyne, który wstał i również wzniósł toast, chwiejąc się lekko na nogach.

— Za obie królowe! — wybełkotał. — Za nową i starą!

Cersei wypiła kilka kielichów wina, przesuwając jedzenie na złotym talerzu. Jaime jadł jeszcze mniej i rzadko raczył zajmować przeznaczone mu krzesło na podwyższeniu. Niepokoi się tak samo jak ja — uświadomiła sobie królowa, obserwując, jak jej brat krąży po komnacie, odsuwając jedyną ręką arrasy, by się upewnić, że nikt się za nimi nie chowa. Wiedziała, że wokół budynku pełnią straż lannisterscy włócznicy. Jednych drzwi strzegł ser Osmund Kettleblack, a drugich ser Meryn Trant. Balon Swann stał za krzesłem króla, a Loras Tyrell za krzesłem królowej. Nikomu poza białymi rycerzami nie pozwolono wnieść do komnaty miecza.

Mojemu synowi nic nie grozi — powtarzała sobie Cersei. — Nic złego mu się nie stanie, nie tu i nie teraz. Mimo to, gdy tylko spojrzała na Tommena, widziała łapiącego się za gardło Joffreya. A gdy chłopiec zaczął kasłać, serce królowej przestało na moment bić. Pobiegła do niego, odpychając na bok służącą. — To tylko trochę wina wleciało nie w tę dziurkę — zapewniła z uśmiechem Margaery Tyrell. Ujęła Tommena za rączkę i pocałowała w palce.

— Mój kochaniutki musi pić mniejszymi łyczkami. Popatrz, przestraszyłeś panią matkę prawie na śmierć.

— Przepraszam, mamo — powiedział zawstydzony Tommen.

Tego już było dla niej za wiele. Nie mogą pozwolić, żeby zobaczyli moje łzy — pomyślała, czując, że zbiera się jej na płacz. Okrążyła ser Meryna Tranta i skryła się w bocznym korytarzu. Stanęła tam samotnie pod łojową świeczką i pozwoliła, by jej ciałem wstrząsnęło łkanie, raz, a potem drugi. Kobiecie wolno płakać, ale nie królowej.

— Wasza Miłość? — odezwał się ktoś za jej plecami. — Czy przeszkadzam?

To był kobiecy głos, z wyraźnym wschodnim akcentem. Przez chwilę Cersei obawiała się, że Maggy Żaba przemawia do niej zza grobu. To jednak była tylko żona Merryweathera, piękność o migdałowych oczach, którą lord Orton poślubił na wygnaniu i przywiózł ze sobą do Długiego Stołu.

— W Małej Komnacie jest bardzo duszno — usłyszała swój głos Cersei. — Oczy zaczęły mi łzawić od dymu.

— Mnie również, Wasza Miłość. — Lady Merryweather dorównywała wzrostem królowej, ale miała ciemną, nie jasną karnację — krucze włosy i oliwkową cerę. Była też dziesięć lat młodsza. Podała królowej jasnoniebieską chusteczkę z jedwabiu i koronek. — Ja również mam syna. Wiem, że w dzień jego ślubu będę płakała rzęsistymi łzami.

Cersei otarła policzki, wściekła, że ktoś zobaczył jej łzy.

— Dziękuję — powiedziała chłodno.

— Wasza Miłość... — Kobieta z Myr ściszyła głos. — Jest coś, czego musisz się dowiedzieć. Twoja służąca jest przekupiona. Opowiada lady Margaery o wszystkim, co robisz.

— Senelle? — Królowa poczuła nagle w brzuchu ucisk gniewu. Czy już nikomu nie mogła ufać? — Jesteś tego pewna?

— Każ ją śledzić. Margaery nigdy nie spotyka się z nią osobiście. Kuzynki są jej krukami, przynoszą jej wieści. Czasem Elinor, czasem Alla, a czasem Megga. Wszystkie są z Margaery blisko jak siostry. Spotykają się w sępcie i udają, że się modlą. Ustaw rano na galerii swego człowieka, a zobaczy, jak Senelle szepcze z Meggą pod ołtarzem Dziewicy.

— Jeśli to prawda, dlaczego mi o tym mówisz? Jesteś jedną z dam Margaery. Czemu miałabyś ją zdradzić?

Cersei już jako mała dziewczynka nauczyła się od ojca podejrzliwości. To mogła być jakaś pułapka, mająca na celu wywołanie niezgody między lwem a różą.

— Długi Stół przysięga wierność Wysogrodowi — przyznała kobieta, potrząsając czarnymi włosami. — Ale ja pochodzę z Myr i jestem wierna mężowi i synowi. Pragnę dla nich wszystkiego, co najlepsze.

— Rozumiem.

W ciasnym korytarzu królowa czuła zapach perfum młodszej kobiety, piżmową woń kojarzącą się z mchem, ziemią i dzikimi kwiatami. Przebijał się jednak przez nią zapach ambicji.

Zeznawała na procesie Tyriona — przypomniała sobie nagle Cersei. — Widziała, jak Krasnal umieścił truciznę w pucharze Joffa, i nie bała się powiedzieć tego głośno.

— Zajmę się tym — obiecała Cersei. — Jeśli powiedziałaś prawdę, nie minie cię nagroda.

A jeśli skłamałaś, każę ci wyrwać język, a twojemu panu mężowi odbiorę włości i złoto.

— Wasza Miłość jest łaskawa. I piękna — dodała z uśmiechem lady Merryweather.

Zęby miała białe, a usta pełne i ciemne.

Gdy królowa wróciła do Małej Komnaty, zobaczyła, że jej brat niespokojnie spaceruje po pomieszczeniu.

— To był tylko łyk wina, który wpadł nie w tę dziurkę. Ale ja też się przestraszyłem.

— Ściska mnie w brzuchu tak mocno, że nie mogę nic zjeść — warknęła Cersei. —

Wino ma smak żółci. Ten ślub był pomyłką.

— Ten ślub był konieczny. Chłopcu nic nie grozi.

— Ty głupcze. Nikt, kto nosi koronę, nigdy nie jest bezpieczny.

Cersei rozejrzała się po sali. Mace Tyrell śmiał się ze swoimi rycerzami. Lordowie Redwyne i Rowan rozmawiali ukradkiem ze sobą. Ser Kevan siedział w głębi sali, spoglądając z ponurą miną na kielich wina, a Lancel szeptał coś do septona. Senelle napełniała puchary kuzynów panny młodej trunkiem czerwonym jak krew. Wielki maester Pycelle zasnął. Nie mogę na nikim polegać — uświadomiła sobie z przygnębieniem. — Nawet na Jaimem. Będę musiała ich wszystkich usunąć i otoczyć króla swoimi ludźmi.