Z bólem serca Kit spojrzała na zachmurzoną twarzyczkę córki.
– Nie zapominaj, że babcia ci obiecała, że w przyszłym tygodniu, kiedy zadzwoni Lacey, będziesz z nią mogła porozmawiać.
Jay wiązał krawat. Kit pochwyciła jego spojrzenie i oczami zaczęła błagać, żeby wymyślił coś, co pocieszy dziecko.
– Mam dobry pomysł – powiedział z radością Jay. Kto chce wiedzieć, co mi przyszło do głowy?
Bonnie nawet nie podniosła wzroku.
– Ja chcę – Kit zgłosiła się na ochotnika.
– Kiedy Lacey wróci do domu, wyślę ją z Bonnie do Disneylandu. Jak wam się to podoba?
– Kiedy Lacey wróci? – spytała szeptem Bonnie.
– Niedługo – odparła z ufnością Kit.
– Przed moimi urodzinami? – w głosie dziewczynki słychać było radość.
Pierwszego marca Bonnie skończy pięć lat.
– Na pewno przed twoimi urodzinami – obiecał Jay. – A teraz zejdź na dół, słoneczko. Jane potrzebuje twojej pomocy w kuchni.
– Moje urodziny są już niedaleko.
Zeskakując ze stołeczka przed toaletką Kit, Bonnie była znacznie bardziej szczęśliwa niż przed chwilą. Kit odezwała się dopiero, kiedy usłyszała na schodach kroki dziewczynki.
– Jay, jak mogłeś?!
– Wiem, że nie powinienem, ale musiałem coś wymyślić, żeby poprawić jej humor. Nie możemy się spóźnić. Chyba nie rozumiesz, jak bardzo się musiałem napocić, żeby dostać to zamówienie do kasyna Jimmy’ego Landiego. Przez długi czas byłem z tego wyłączony. Teraz udało mi się przedstawić najkorzystniejszą ofertę w sprawie najpoważniejszych zamówień. Skoro mam szansę znów nawiązać z nim współpracę, nie mogę pozwolić, żeby coś poszło nie tak.
Włożył marynarkę.
– Nie zapominaj, Kit, że Jimmy właśnie się dowiedział od prywatnego detektywa, którego wynajął, że Lacey jest moją szwagierką. Alex mówił, że właśnie z tego powodu Landi zadzwonił do niego i poprosił o zorganizowanie tego spotkania.
– Dlaczego wybrał akurat Aleksa?
– Ponieważ dowiedział się, że Alex spotyka się z twoją matką.
– Co jeszcze o nas wie? – spytała ze złością Kit. – Może to, że moja siostra mogła zostać zamordowana, gdyby przyszła do tamtego mieszkania pięć minut wcześniej? Albo zginąć zastrzelona na progu naszego domu? Czy wie, że nasze dziecko ma ranę postrzałową i leczy się z depresji?
Jay Taylor otoczył żonę ramieniem.
– Kit, proszę cię! Wszystko będzie dobrze, obiecuję, ale musimy już iść. Nie zapominaj, że trzeba jeszcze wpaść po twoją mamę.
Mona Farrell podeszła do okna z telefonem w ręce i wyglądała przez nie, kiedy zajechał samochód.
– Już są, Lacey – powiedziała. – Muszę iść.
Rozmawiały prawie czterdzieści minut. Lacey wiedziała, że zastępca szeryfa, Svenson, już się niecierpliwi, ale tego dnia szczególnie trudno było jej zakończyć rozmowę. Była zmęczona i czekały ją przeraźliwie długie dwa dni wolne od pracy.
Tydzień temu, w piątek, z niecierpliwością czekała na randkę z Tomem Lynchem. Teraz nie miała żadnych planów.
Kiedy spytała o Bonnie, z przesadnie radosnej odpowiedzi matki wywnioskowała, że dziewczynka jeszcze nie doszła do siebie.
Dodatkowo wytrąciła ją z równowagi informacja, że jej matka, Kit i Jay wybierają się na obiad z Jimmym Landim do restauracji Aleksa Carbine’a. Żegnając się, Lacey ostrzegła matkę:
– Na miłość boską, tylko nie mów nikomu, że wiesz, gdzie jestem. Musisz mi przysiąc…
– Myślisz, że nie rozumiem, na jakie bym cię naraziła niebezpieczeństwo? Ode mnie nikt się niczego nie dowie.
– Przepraszam, mamo, ale…
– Nie szkodzi, kochanie. Teraz naprawdę muszę już kończyć. Nie mogę kazać na siebie czekać. Co będziesz robiła dzisiaj wieczorem?
– Zapisałam się do nowego klubu sportowego. Mają świetny kort do squasha. Mam nadzieję, że będzie fajnie.
– Wiem, że bardzo lubisz grać w squasha. Kocham cię i tęsknię, kochanie szepnęła Mona Farrell, wreszcie zadowolona z życia. – Do zobaczenia.
Zbiegła na dół, do samochodu, myśląc o tym, że przynajmniej będzie mogła powiedzieć Kit, Jayowi i Aleksowi o tym, jaką nową rozrywkę znalazła sobie Lacey.
40
W piątek wieczorem Tom Lynch zamierzał zjeść kolację ze swoją kuzynką Kate. Jej zespół ostatni raz występował w Minneapolis i Tom chciał się z nią pożegnać. Miał nadzieję, że Kate podniesie go na duchu.
Od kiedy Alicja Carroll powiedziała mu, że w jej życiu już jest jakiś mężczyzna, był smutny i nic mu się nie udawało. Realizator programu musiał kilkakrotnie sygnalizować, że ma połączenie telefoniczne z rozmówcą, i Tom sam czuł, że prowadząc wywiady jest nieciekawy.
W sobotę nowy zespół zaczynał serię przedstawień „Statku na pokaz” w „Orpheum” i Toma ręce świerzbiły, żeby zadzwonić do Alicji i zaprosić ją. W myślach układał sobie, co jej powie:
– Tym razem ty dostaniesz ostatni kawałek pizzy.
W piątek po południu postanowił pójść do klubu sportowego i trochę poćwiczyć. Z Kate umówił się dopiero na jedenastą, a nie przychodziło mu do głowy nic innego, czym mógłby zapełnić czas.
W głębi ducha jednak wiedział, że kieruje nim nadzieja, że Alicja też przyjdzie do klubu, że zaczną rozmawiać i Alicja powie, że ma poważne wątpliwości co do mężczyny, z którym jest związana.
Tom wyszedł z szatni dla mężczyzn, rozejrzał się i stwierdził, że Alicji Carroll nie ma w klubie. Nie przychodziła już od tygodnia.
Przez szybę oddzielającą biuro kierownika od reszty pomieszczeń, widział Rut Wilcox pogrążoną w rozmowie z jakimś siwowłosym mężczyzną. Rut kilkakrotnie pokręciła głową. Tom miał wrażenie, że na jej twarzy maluje się niechęć.
Czego on może chcieć? Zniżki? – zastanawiał się Tom. Wiedział, że powinien już zacząć biegać, ale chciał najpierw spytać Rut, czy wie coś o Alicji.
– Mam dla ciebie nowinę! – powiedziała Rut. Zamknij drzwi. Nie chcę, żeby ktoś nas usłyszał.
Tom miał przeczucie, że nowina dotyczy Alicji i siwowłosego mężczyzny, który przed chwilą wyszedł.
– Ten facet szuka Alicji – powiedziała Rut głosem pełnym podniecenia. To jej ojciec.
– Jej ojciec? Zwariowałaś! Alicja mówiła, że jej ojciec zmarł wiele lat temu.
– Możliwe, że tak mówiła, ale ten człowiek jest jej ojcem. Tak przynajmniej twierdzi. Pokazał mi jej zdjęcie i pytał, czy ją znam.
W Tomie obudził się instynkt dziennikarski.
– Co mu odpowiedziałaś? – spytał.
– Nic. Skąd mam wiedzieć, że nie jest agentem urzędu podatkowego czy kimś takim? Powiedziałam, że nie mam pewności. Dopiero wtedy stwierdził, że między Alicją a jej matką doszło do poważnych nieporozumień i że córka cztery miesiące temu przeprowadziła się do Minneapolis. Jego żona poważnie zachorowała i pragnie się przed śmiercią pogodzić z córką.
– Coś mi się wydaje, że zmyślił tę historyjkę stwierdził Tom. – Mam nadzieję, że nie podałaś mu żadnych informacji.
– Skądże znowu! – oburzyła się Rut. – Prosiłam tylko, żeby zostawił swoje nazwisko i obiecałam, że jeśli zauważę wśród klientek tę młodą damę, poproszę ją, żeby zadzwoniła do domu.
– Podejrzewam, że nie podał swojego nazwiska ani adresu.
– Nie.
– Nie sądzisz, że to dziwne?
– Powiedział, że będzie mi wdzięczny, jeśli nie poinformuję córki o tym, że jej szuka. Nie chce, żeby ona znów zniknęła. Zrobiło mi się go żal. Miał łzy w oczach.
Mało znam Alicję Carroll, ale jestem pewien, że niezależnie od tego, jak poważne byłyby nieporozumienia między nią a matką, nie odwróciłaby się od niej w śmiertelnej chorobie – pomyślał Tom.