Pamiętnik został ukradziony z komisariatu. Czy wcześniej policja sporządziła listę osób, o których pisała Heather? – zastanawiała się Lacey.
Rozejrzała się po pokoju, potem pokręciła głową. Gdybym mogła z kimś o tym porozmawiać – pomyślała. – Z kimś, kto by mnie wysłuchał. Ale nie ma nikogo takiego. Jesteś całkiem sama i suma musisz sobie z tym poradzić – stwierdziła.
Znów spojrzała na kartki. Ani Jimmy Landi, ani policja nie mają już tych kartek – przypomniała sobie. Ja mam jedyną kopię.
Czy mogę się jakoś dowiedzieć, kim jest ten mężczyzna? – zastanawiała się Lacey. – Mogę zajrzeć do książki telefonicznej, podzwonić. Albo zatelefonować do Jimmy’ego Landiego.
Zamyśliła się. Wiedziała, że musi się postarać rozwikłać tajemnice ukrytą na tych kartkach. Jeśli ktoś ma ją ujawnić, to tylko ona, czy zdąży, zanim ją znajdą?
53
Kiedy samoloty znów zaczęły odlatywać z Minneapolis, Sandy Savarano wsiadł do pierwszego lecącego bezpośrednio do Nowego Jorku. Domyślał się, że Lacey Farrell wsiadła do pierwszego dostępnego samolotu i dlatego poleciała do Chicago. Był przekonany, że stamtąd odleci do Nowego Jorku. Dokąd bowiem miałaby się udać?
Czekając na swój samolot, sporządził listę połączeń lotniczych między Chicago a Nowym Jorkiem. Podejrzewał, że Lacey Farrell będzie nadal korzystała z usług linii Northwest. To logiczne, że po wyjściu z samolotu uda się do najbliższego agenta Northwest i spyta o połączenie.
Chociaż instynkt podpowiadał mu, że będzie korzystała z tej samej linii, Sandy’emu udało się mieć pod obserwacją prawie wszystkie wyjścia, z których musieli korzystać pasażerowie przylatujący z Chicago.
Odnalezienie i zastrzelenie Lacey Farrell było teraz czymś więcej niż tylko pracą. Pochłonęło go całkowicie. Stawka była wyższa, niż Sandy by chciał. Podobało mu się życie w Kostaryce, podobała mu się jego nowa twarz, a młoda żona go intrygowała. Za zabicie Lacey Farrell zaproponowano mu dużo pieniędzy, ale i bez nich dałby sobie radę.
Nie miał jednak ochoty żyć ze świadomością, że zawalił ostatnią robotę. Poza tym, musiał zlikwidować osobę, która mogłaby go posłać do więzienia.
Po pięciu godzinach obserwacji pasażerów przylatujących do Nowego Jorku, Sandy zrezygnował. Obawiał się, że kręcąc się dłużej po lotnisku, w końcu zwróci na siebie uwagę. Pojechał taksówką do wynajętego mieszkania i postanowił zaczekać, aż dostanie nowe informacje o Lacey Farrell.
Nie miał żadnych wątpliwości, że około południa następnego dnia znów zacznie osaczać swoją zwierzynę.
54
Jimmy Landi zamierzał spędzić sobotę i niedzielę w Atlantic City, żeby osobiście się przekonać, czy wszystko jest gotowe na otwarcie kasyna. Był to dla niego podniecający okres i trudno mu było trzymać się od tego z daleka. Miał nadzieję, że zarobi miliony. Poza tym witanie gości zawsze go podniecało; podobnie jak brzęk automatów do gry wyrzucających z siebie monety o łącznej wartości stu dolarów tak efektownie, że wygrywający czuje się jak wielki zwycięzca.
Jimmy wiedział, że prawdziwi gracze pogardzają ludźmi zabawiającymi się z jednorękim bandytą. Ale nie Jimmy. On gardził tylko tymi, którzy grają nie swoimi pieniędzmi. Na przykład tymi, którzy przegrywają pensję przeznaczoną na spłatę domu albo czesne za szkołę dziecka.
Ale ci, których stać na hazard, niech wydają w jego kasynie tyle, ile tylko chcą. Takiego był zdania. Jego butne słowa na temat nowego kasyna wielokrotnie cytowano w artykułach prasowych: „Daję wam lepsze pokoje, lepsze usługi, lepsze jedzenie i lepszą rozrywkę niż inne kasyna w Atlantic City i gdziekolwiek na świecie, od Vegas po Monte Carlo”. Na pierwsze tygodnie po otwarciu wszystkie miejsca były już zarezerwowane. Landi wiedział, że niektórzy przyjadą tu tylko po to, żeby zobaczyć, co im się nie spodoba i skarżyć się na wszystko, na co tylko będą mogli. Będą musieli zmienić śpiewkę – poprzysiągł sobie.
Jimmy zawsze uważał, że trzeba sobie wysoko stawiać poprzeczkę, ale jeszcze nigdy nie było to dla niego tak ważne, jak teraz. Steve Abbott zajmował się wszystkimi codziennymi sprawami, dzięki czemu Jimmy mógł się całkowicie poświęcić temu, co najważniejsze. Landi nie chciał wiedzieć, kto drukował menu ani kto prasuje serwetki. Interesowało go tylko, ile kosztowały i jak wyglądają.
Jednak, mimo że bardzo się starał, nie potrafił skoncentrować myśli na kasynie. Problem w tym, że od poniedziałku, kiedy oddano mu kopię pamiętnik, Heather, cierpiał na istną obsesję na jego punkcie; poświęcał mnóstwo czasu na czytanie go. Do szaleństwa doprowadzało go, że mimo iż Heather zaczęła pisać pamiętnik dopiero po przeprowadzce do Nowego Jorku, kiedy podjęła pracę jako aktorka, bardzo czesi o wspominała przeszłość, gdy robiła różne rzeczy z ojcem albo z matką, tak że pamiętnik opowiadał w zasadzie o całym jej życiu.
Jedną ze spraw, które go martwiły, było to, że Heather bała się go. Czego konkretnie? Wprawdzie kilka razy nieźle natarł jej uszu, tak jak i innym, którzy zrobili coś nie tak, jak powinni, ale to nie był wystarczający powód, żeby miała się go bać. Myśl o tym nie dawała mu spokoju.
Co takiego wydarzyło się pięć lat temu, co koniecznie chciała przed nim ukryć? Stale wracał do tego fragmentu jej wspomnień. Myśl, że ktoś wykręcił Heather jakiś paskudny numer i że uszło mu to na sucho, przyprawiała go o szaleństwo. Mimo że minęło już tyle czasu, Landi koniecznie chciał tę sprawę wyjaśnić.
Gnębiła go też zagadka nie liniowanych kartek z pamiętnika. Mógłby przysiąc, że je widział. Co prawda, tego dnia, kiedy dostał go od Lacey Farrell, tylko go przejrzał, a nazajutrz, kiedy próbował go przeczytać, upił się po raz pierwszy od wielu lat. Mimo to miał niejasne wspomnienie, że takie kartki tam były.
Policja twierdzi, że nigdy nie dostała nie liniowanych kartek. Może i nie dostała – myślał – zakładając jednak, że się nie mylę i że takie kartki istniały, nie powinny one zginąć, gdyby ktoś nie uważał, że są ważne. Tylko jedna osoba mogłaby powiedzieć mi prawdę – myślał. – Lacey Farrell. Sporządzając dla mnie kopię, powinna zwrócić uwagę na ostatnie kartki, różniące się od całości.
Były na nich plamy – przypomniał sobie. Jimmy Landi postanowił zatelefonować do matki Lacey Farrell i jeszcze raz prosić ją, by spytała córkę, czy przypomina sobie takie kartki.
55
Lacey przebudziła się i spojrzała na zegarek. Spała trzy godziny. Kiedy otworzyła oczy, poczuła się lak, jak pacjent na fotelu dentystycznym po płytkim znieczuleniu. Coś ją bolało. Nie był to jednak ząb, tylko noga w kostce. Zanim jeszcze zaczęła myśleć, uświadomiła sobie, że słyszy hałas samochodów na ulicy i przejeżdżającą niedaleko karetkę pogotowia, policji albo straży pożarnej.
Były to swojskie odgłosy Manhattanu, zawsze budzące w niej mieszane uczucia: było jej żal osoby, do której jechała karetka, a jednocześnie uspokajała ją myśl, że tu nikt nie jest zdany tylko na własne siły. Gdybym potrzebowała pomocy, zawsze znajdę kogoś, kto mi jej udzieli – tak zawsze myślała.
Teraz myślę inaczej – stwierdziła i usiadła, odsuwając koc. Detektyw Sloane był na nią wściekły, ponieważ zabrała pamiętnik Heather. Prokurator stanowy Baldwin pewnie wybuchł jak wulkan, kiedy się dowiedział, że Lacey zdradziła swojej matce, gdzie mieszka, a potem uciekła.
Groził, że zatrzyma ją w areszcie jako naocznego świadka, jeśli nie będzie przestrzegała zasad ustalonych dla jej ochrony i Lacey była przekonana, że zrobi to, jeśli tylko uda mu się ją zatrzymać. Wstała, odruchowo opierając się mocniej na lewej nodze; w prawej, opuchniętej kostce czuła pulsujący ból.