Odpowiedziała mu, półżartem:
– Przecież pan wie, że mam mieszkanie w Minnesocie. Może tam wrócę.
Wykręciła numer Toma. Znajomy głos był pełen napięcia i niepokoju.
– Słucham – powiedział.
– Tom?
Aż krzyknął z radości.
– Alicjo, gdzie się podziewasz? Jesteś cała i zdrowa?
– Jak najbardziej. A ty?
– Umieram ze zmartwienia. Po twoim zniknięciu odchodziłem od zmysłów.
– Mam ci wiele do powiedzenia – zaczęła i zamilkła na chwilę. – Tymczasem zacznę od tego: Alicja już tu nie mieszka. Czy mógłbyś się przyzwyczaić do imienia Lacey? Nazywam się Lacey Farrell.
Mary Higgins Clark
***