Выбрать главу

Do Londynu dojechali późnym wieczorem, zatrzymując się tylko dwa razy, żeby wymienić konie. Kiedy wjeżdżali do miasta, Jasper powiedział:

– Zatrzymamy się w domu pani brata przy Park Street. Dom ten był otwarty na krótko w ubiegłym roku. Kiedy go zamykano, zabrano zeń całą służbę poza dwoma osobami.

Proszę się więc nie obawiać krępujących spotkań.

– Postaram się… być… dzielna – powiedziała Noella z trudem.

– Tej dwójce służących powiem oczywiście, że jest pani lady Noellą – powiedział stanowczo Raven – oraz że zamierzamy zjeść kolację w drodze do domu. Kupiłem zresztą nieco jedzenia na ostatnim przystanku.

Noella podziękowała mu za troskliwość. Pomyślała też, że Raven jest bardzo dobrym organizatorem, co zresztą udowodnił, starannie przygotowując ją do odegrania roli siostry hrabiego. To się jej nie podobało, uświadomiła też sobie, że niezbyt lubi Jaspera Ravena.

W pierwszej chwili myślała, że ta niechęć wypływa z onieśmielenia jego manierami dżentelmena z wyższych sfer i pewnym siebie sposobem bycia.

Kiedy jednak głębiej się nad tym zastanowiła, doszła do wniosku, że jej nieprzychylne nastawienie do Ravena ma znacznie głębsze przyczyny. Nie potrafiła ich nazwać. Coś jednak podpowiadało jej, że popełniła błąd, zgadzając się na plan Ravena, żeby odsunąć od niani, Hawkinsa i siebie samej widmo śmierci głodowej.

Kiedy przybyli do wysokiego, okazałego domu przy Park Street, Raven od progu; ostrym głosem wykrzykiwał polecenia zupełnie zaskoczonym ich przyjazdem dwojgu służącym.

Sprawnie jednak pościelili łóżka, w czym pomogli Hawkins i niania. Na kategoryczne żądanie niani w pościeli ułożono gorące cegły, żeby usunąć jej ewentualne zawilgocenie.

Kiedy Noella zmieniła strój podróżny na | prostą muślinową suknię, którą zwykła nosić w domu, czekała już na nią kolacja.

Postanowiła nie zakładać żadnej z sukien Noely. Wydały się jej zbyt szykowne na cichą kolację z Jasperem Ravenem.

Obawiała się nieco jego reakcji, ale była zażenowana, kiedy zapytał ją:

– Czy to twoja najlepsza suknia wieczorowa?

– Jedyna, jaką mam. Zostały mi jeszcze dwie po Noely, których nie udało mi się sprzedać, ponieważ były zbyt ekstrawaganckie.

Raven obserwował ją krytycznie. Noella czuła się skrępowana jego spojrzeniem.

– Zastanawiam się, Noello, czy powinniśmy kupić trochę rzeczy, w których mogłabyś się zaprezentować w zaniku Ravenów, czy też pozwolić ci wystąpić w tym, co masz.

– Wolałabym to drugie. Jak wiesz, nie stać mnie nawet na zakup chusteczki.

Mimo pozorów swobody, Noella była bliska płaczu.

Całodzienna podróż zmęczyła ją. Na domiar złego znów narastał w niej strach przed oszustwem, które zgodziła się popełnić. Miała wrażenie, że będzie musiała stawić czoło czemuś niesłychanie nieprzyjaznemu i złemu.

Pomyślała, że w jakimś stopniu uczucia te wywołane zostały przez osobliwy klimat domu, w którym się zatrzymali. Był wielki i przytłaczający.

Po tylu latach spędzonych na wsi Noelli wydawało się, że ten dom pozbawiony jest kolorów. Instynktownie pomyślała, że jego właściciel musi być równie szary i ponury.

Szybko odepchnęła od siebie te myśli jako absurdalne.

Nawet jeśli ojciec Noely był despotycznym człowiekiem, to jego syn mógł być zupełnie inny. Noella jechała spotkać się nie z ojcem, ale z „bratem”. Zapewne miło mu będzie poznać „rodzoną siostrę”, która w dodatku jest mniej więcej w jego wieku.

Usiadła w jadalni, której ściany wyłożone były ciemnym dębem. Wisiały na nich portrety przodków hrabiego. Noella odniosła wrażenie, że wpatrują się w nią z dezaprobatą.

Niania zapewne pomagała w kuchni. Hawkins zajął się obsługą przy stole.

Była tak głodna, że jedzenie wydało się jej nadzwyczajnie smaczne. Zdumiała się więc, kiedy po skończonym posiłku Raven powiedział z rozdrażnieniem w głosie:

– Gdybyśmy się zatrzymali w hotelu, z pewnością zjedlibyśmy lepszą kolację.

Noella nic nie powiedziała. Po wielu miesiącach głodowania trzydaniowy posiłek był dla niej szczytem marzeń. Powiedziała więc tylko:

– Kosztowałoby to jednak znacznie drożej.

– To bez znaczenia – odparł Jasper. – Hrabia zwróci mi z nawiązką każdego pensa, którego wydam w czasie tej podróży.

Sposób, w jaki powiedział te słowa, zaniepokoił Noellę.

– Domyślam się, że jutro wyruszamy w drogę wczesnym rankiem. Pozwolisz, że pójdę do sypialni – powiedziała, wstając od stołu.

– Naturalnie. Ja przejdę się do mojego klubu posłuchać najnowszych plotek.

– A jeśli nie będzie żadnych plotek? – zapytała Noella z uśmiechem.

– Byłbym tym niezmiernie zdziwiony.

Z drugiej strony życie za króla Williama stało się strasznie nudne, zwłaszcza jeśli je porównać z czasami, kiedy na tronie zasiadał jego brat roześmiał się Jasper. – Król Jerzy był wyrafinowanym władcą, uwielbiał towarzystwo pięknych kobiet i miał mnóstwo pełnych galanterii przyjaciół.

Noella klasnęła w ręce:

– Proszę, opowiedz mi o tamtych czasach. Tak bardzo jestem ciekawa, jak się wtedy żyło.

Jasper uśmiechnął się i powiedział:

– Z pewnością nie usłyszysz ani słowa o tych czasach w Yorkshire. Jutro opowiem ci kilka zabawnych historii, które cię rozweselą i pozwolą łatwiej znieść trudy podróży.

Później, kiedy Noella się rozebrała i położyła do łóżka, znów uświadomiła sobie, że szczerze się obawia przyjazdu do zamku Ravenów i tego, co tam ją spotka.

Co się z nią stanie, jeśli nie spodoba się hrabiemu? Co będzie, jeśli hrabia domyśli się, że jest oszukiwany?

Nie, nie będzie miał żadnych powodów, żeby cokolwiek podejrzewać, uspokajała się Noella.

Wiedziała jednak, że rozmawiając z nim, będzie musiała się zastanowić nad każdym słowem.

Te myśli tak ją przytłaczały, że ogarnęła ją nagła chęć, żeby wyskoczyć z łóżka, ubrać się i szybko wrócić do Worcestershire, do skromnego, biednego domu, żeby nie brać udziału w oszustwie, które w istocie jest przestępstwem.

Z głębin pamięci zabrzmiała przestroga, że karą za nie może być nawet śmierć. Nie miała najmniejszych wątpliwości, że jeśli się poda za siostrę hrabiego, dopuści się przestępstwa, poważnego przestępstwa.

– Boję się… mamo… boję się – powiedziała w myślach.

Po chwili jednak zmęczenie wzięło górę nad niepokojem i Noella zapadła w głęboki sen.

Kiedy się zbudziła, słoneczny poranek i pożywne śniadanie pozwoliły jej zapomnieć o wieczornych lękach.

Zauważyła też, że niania i Hawkins z przyjemnością popijają herbatę, na którą nie było ich stać w ciągu ostatnich trudnych miesięcy.

Kiedy przygotowali się do wyjazdu i wyszli przed dom, Noella ujrzała czekający na nich nowy powóz, dwa razy większy od tego, którym podróżowali poprzedniego dnia. Hawkins mógł teraz wygodnie usiąść obok woźnicy.

Wewnątrz powozu było dość miejsca, żeby Noella, Raven i niania mogli się wygodnie usadowić, nie przeszkadzając sobie nawzajem.

Noella czuła, że Jasper nie był zadowolony, iż pozwoliła niani podróżować z nimi, ale nie protestował otwarcie. Ta zresztą zachowywała się niezwykle taktownie, odzywając się jedynie wtedy, kiedy ją o coś pytano.

Kiedy po krótkiej chwili wyjechali z miasta, Noella zamiast rozmawiać z Jasperem, co wcześniej planowała, oddała się podziwianiu widoków. Zanim się spostrzegła, dotarli do Baldock, gdzie zatrzymali się na obiad, po którym wsiedli do powozu zaprzężonego w cztery świeże konie.

Według słów Jaspera do Yorkshire mieli dojechać w ciągu trzech dni. Kiedy u kresu wędrówki ujrzeli wreszcie nagie wzgórza, zalesione doliny i szerokie rzeki, Noella była bardzo zmęczona.