Выбрать главу

– Och, nigdy nie myślę w ten sposób – zapewniła Bella i demonstracyjnie położyła dłoń na kolanie Josha. Z przykrością poczuła, że wzdrygnął się odruchowo. Zupełnie jakby chciał zawołać na całą salę, że nie życzy sobie dotykania. Był bardzo spięty i Belli zaczynało to już działać na nerwy. – Josh nie potrafiłby mnie zdradzić. Prawda, kochanie? – dodała głośno.

– Nie, w żadnym wypadku – potwierdził lekko ochrypłym głosem.

Cassandra odłożyła notatki i przysiadła na sąsiedniej kanapie.

– Bello, zdążyłaś zajrzeć do tego kolorowego magazynu, który ci pożyczyłam na plażę?

Bella uważała, że oglądanie modelek w sukniach ślubnych jest zupełnie bez sensu, jeśli nie planuje się ślubu, ale tym razem dała za wygraną.

– Jest tam kilka niezłych pomysłów – przyznała i zerknęła na Josha. Nadal trzymała dłoń na jego udzie, co wyraźnie go niepokoiło. – Spodobały mi śluby związane z jakimś tematem, na przykład arabskie noce lub coś w tym stylu. Można by zawiesić na ścianach kilka dywanów, Josh wystąpiłby w stroju szejka…

– Po moim trupie – przerwał.

– Przecież lubisz egzotyczne przygody i spędziłeś dużo czasu na pustyni. – Bella udawała, że jest zawiedziona.

– W Anglii spędziłem też sporo czasu – podkreślił Josh. – Jeśli zależy ci na dziwacznym stroju, mogę wystąpić w piżamie – stwierdził z kamiennym spokojem.

Bella zdusiła chichot, wyobrażając sobie miny rodziców czekających na podniosłą uroczystość.

– Kiedy ślub? – spytała Cassandrę.

– W przyszłym roku. A twój?

Nigdy, pomyślała Bella. Przynajmniej na razie wszystko na to wskazywało. Cóż, tymczasem powinna trzymać się roli. Przytuliła się do Josha i zaryzykowała drobny pocałunek w policzek.

– Im szybciej, tym lepiej, Prawda, kochanie?

– Tak – potwierdził krótko. – Zrobiło się późno. Lepiej pójdę przygotować się do wieczornego przyjęcia. – Wstał gwałtownie, jakby chciał wyrwać się z objęć Belli.

Aisłing też wstała.

– Pójdę obudzić Bryna – powiedziała.

Bella spojrzała groźnie. Nie miała zamiaru siedzieć bezczynnie, gdy Josh będzie opuszczał salę w towarzystwie Aisling. Już dość czasu spędzili sam na sam.

– Też pójdę – oświadczyła. – Chcę wziąć prysznic przed kolacją.

Wyszli we trójkę. Wsunęła rękę w dłoń Josha, co sprawiło jej dziecinną radość. Jednak gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem wzroku grupy, Josh natychmiast ją wypuścił. Pożegnali Aisling przed drzwiami jej pokoju i bez słowa ruszyli ścieżką. Słońce chowało się za horyzont, niebo zrobiło się różowo-pomarańczowe. Nawet ocean wydawał się cichszy, jakby czekał na zapadnięcie nocy.

Bella pomyślała, że w tak romantycznym miejscu nie powinna czuć się nieszczęśliwa. Jeśli nawet mieli z Joshem pozostać tylko przyjaciółmi, powinni rozmawiać i cieszyć się z niespodziewanych wakacji.

– Może przejdziemy się wzdłuż brzegu? – zaproponowała.

– Zdaje się, że miałaś wziąć prysznic?

– Tak, ale jeszcze mamy sporo czasu.

– Powinnaś raczej zostać z innymi. Dobrze się bawiłaś. Bella powoli zaczynała tracić cierpliwość.

– Mogłabym zostać, ale nie zapomniałam, że jestem tu w roli twojej narzeczonej. Co to za narzeczona, która pozwala, żeby jej ukochany spacerował z inną kobietą, podziwiając zachód słońca?

Josh westchnął z irytacją.

– Nie chodziło o spacer. Aisling wracała do swojego pokoju.

– Możliwe, ale wszyscy pozostali widzą to inaczej. Już plotkują, że spędzacie ze sobą za dużo czasu, a jesteśmy tu dopiero kilka godzin!

– Wystarczy im powiedzieć, że razem pracujemy – powiedział, otwierając drzwi do pokoju.

– Nie sądzę. Zdaje się, że już się zastanawiają, z kim właściwie jesteś zaręczony. Nie poświęciłeś mi ani minuty!

– Bella, na litość boską, sama powiedziałaś, że jesteśmy tu dopiero kilka godzin!

– Słuchaj – zaczęła, bezwiednie rozwiązując sarong. – Chcę tylko powiedzieć, że jako narzeczony nie jesteś zbyt przekonujący. Otrząsasz się, gdy cię dotykam, korzystasz z każdej okazji, żeby być w towarzystwie innej kobiety i nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Mój pobyt tutaj nie ma sensu!

Spoglądali na siebie przez chwilę. W końcu Josh westchnął i zmęczonym ruchem przejechał ręką po włosach.

– Przepraszam cię, Bella. Masz rację. Nie potrafię udawać, no i…

Widząc jego strapioną minę, natychmiast zaczęła mu współczuć.

– To moja wina – powiedziała cicho. – Wiem, że przeżywasz trudny okres. Łatwo powiedzieć, że powinieneś od nowa ułożyć sobie życie, lecz przebywanie w pobliżu kobiety, którą kochasz, jest tylko torturowaniem siebie. Wiesz, że cię nie kocha, ale nie możesz o niej zapomnieć. Rozumiem cię. Mam nadzieję, że ten tydzień nie będzie dla ciebie zbyt ciężki do zniesienia.

Josh spojrzał na nią. Była tylko w bikini, niemal naga, w pokoju z podwójnym łóżkiem…

– Będzie ciężko – stwierdził. – O wiele ciężej, niż mogłem przypuścić.

Bella przysiadła na skraju łóżka, opuściła włosy na twarz i zaczęła je energicznie rozczesywać. Po kąpieli w morzu splątały się w strąki, choć dzięki tym wszystkim emulsjom i miksturom, na które wydała majątek, powinny jedwabiście błyszczeć w każdych warunkach. Tak przynajmniej obiecywała reklama.

– Myślę, że nie powinieneś rezygnować z Aisling – zaczęła od niechcenia. – Widać, iż nadal bardzo cię lubi. Teraz zadurzyła się w Brynie, ale przyznasz, że jest żałosny. Rozmawiałam z nim tylko przez kilka minut i już zaczął mnie irytować. Pamiętasz, jak na lotnisku zgrywał się na wielką osobistość? Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby po tygodniu Aisling przejrzała na oczy i odesłała go do żony, która pewnie teraz podskakuje z radości, że wreszcie się go pozbyła. – Odrzuciła włosy do tyłu. – Wtedy Aisling na pewno do ciebie wróci.

Josh spoglądał na gwałtownie zapadający zmierzch.

– Powinienem tylko cierpliwie czekać?

– Cóż, jeśli ci zależy… Odwrócił się gwałtownie.

– Bella, mam wyrzuty sumienia, że ostatnio tak rzadko się widywaliśmy. Przepraszam.

– Nie przejmuj się. Naprawdę nie ma sprawy – zapewniła z uśmiechem i zajęła się rozpakowywaniem walizki.

– Podoba mi się tu. Większość ludzi jest sympatyczna, mieszkam za darmo w drogim hotelu i czeka mnie tydzień na plaży z książką w ręku. Czego mogłabym chcieć więcej?

– Może brakuje ci Willa?

Bella zamarła na chwilę i szybko zajęła się wieszaniem ubrań w szafie. Dzięki temu nie musiała patrzeć Joshowi w oczy.

– Nie można mieć wszystkiego – stwierdziła. – Trzeba cieszyć się tym, co jest.

Tej nocy Josh nie mógł zasnąć. Myślał o tym, co powiedziała Bella. Spała obok z włosami szeroko rozsypanymi na poduszce. Delikatnie błyszczały w świetle księżyca, którego blask sączył się przez szparę w zasłonach. Wcześniej, w czasie powitalnego przyjęcia, Bella wyglądała oszałamiająco, jednak zbyt wiele osób kręciło się wokół niej, by Josh mógł nacieszyć oczy jej widokiem. Miała na sobie czerwoną suknię bez rękawów i delikatne pantofelki. Choć Josh nie znał się na damskich ciuchach, musiał przyznać, że jaskrawy kolor kreacji wyróżniał ją w tłumie i natychmiast przyciągał wzrok. Na tle ciemnych, stonowanych ubrań wyglądała jak płomień.

Josh obserwował z dumą i zazdrością, jak flirtując i rozdając urocze uśmiechy, Bella przemierzała salę. Trudno było jej nie podziwiać. W towarzystwie tych ludzi nie spędziła nawet doby, a już zdążyła poznać niemal wszystkich. Zaprzyjaźniła się z najważniejszymi osobami, które miały zadecydować, czy właśnie z Joshem zostanie podpisany kontrakt. Dzięki niej co chwila któryś z owych prominentów podchodził do niego, by powiedzieć, że Bella jest miła, ładna i ma wspaniałe poczucie humoru. Jakby o tym nie wiedział.