Выбрать главу

– Też się dziwię, że was tu spotkałam – odpowiedziała słodkim głosem. – Myślałam, że jesteście gdzieś w dziczy i urządzacie konkurs na najbardziej zabłocone buty albo najbrudniejszy ręcznik. Josh kiedyś mi opowiadał, że jest przy tym kupa śmiechu.

– To prawda, lubimy aktywny wypoczynek – przyznała Aisling z czarującym uśmiechem – ale czerpiemy siłę również z innych źródeł, jakich dostarcza cywilizacja.

– Naprawdę godne podziwu – zachwyciła się Bella. – To musi być trudne, prosto z buszu nagle znaleźć się w takim miejscu. Czujecie się pewnie trochę zagubieni?

– Dzięki za troskę, ale niepotrzebnie się martwisz. – Aisling wprost rozpływała się w uśmiechach. – Równie dobrze czujemy się na górskiej ścianie, jak i zanurzając się w dary ludzkiej kultury. Nazwałabym to harmonią ciała i ducha.

Josh nie wyglądał na zbyt zachwyconego tą uroczą wymianą zdań, natomiast Will postanowił natychmiast ją przerwać. Nim Bella zdążyła odpowiedzieć, pociągnął ją lekko i powiedział:

– Jeśli nadal masz ochotę na drinka, powinniśmy się pospieszyć.

– Jasne – odpowiedziała, uśmiechając się do Josha i Aisling. – Do zobaczenia! – A gdy już byli dostatecznie daleko, stwierdziła sarkastycznie: – Dary ludzkiej kultury! Wielka kultura! – stwierdziła, gdy już nie mogli jej słyszeć. – Harmonia ciała i ducha! Dary ludzkiej kultury! A przecież to tylko musical. Zresztą Josh tego nie znosi.

– Możesz mi powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi? – spytał Will, odbierając drinki.

– Nie chciałam, żeby Josh zorientował się, że już nie jesteśmy razem – odpowiedziała szczerze.

– Tak też myślałem – stwierdził oschle.

– Dziękuję, że mi pomogłeś.

– Myślałem, że to twój najlepszy kumpel – zdziwił się.

– Byłem pewien, że pierwszy się dowiaduje o twoich sprawach. Co się stało?

– Zwykle tak było, ale na ślubie Kate bardzo mi dogadywał na twój temat, więc się wściekłam. Poza tym…

– Zawiesiła głos.

– Co poza tym?

– Właściwie nic.

Cóż, udawanie, że nadal jest szaleńczo zakochana w Willu, wcale nie było tak dobrym pomysłem, jak się jej z początku zdawało.

– Bello, przecież od ślubu Kate minęło już sześć miesięcy. Chcesz powiedzieć, że Josh jeszcze się nie dowiedział o naszym rozstaniu?

– Nie miałam okazji mu powiedzieć. – Zajęła się dżinem, jakby to była najważniejsza sprawa na świecie.

– Bardzo się starałaś, żeby się nie dowiedział.

– Tak, ale nie mogłam dopuścić, by Aisling mi współczuła. Widziałeś, jak się zachowywała. Niby miło się uśmiecha, ale ciągle się puszy, że tak wspaniale układa jej się z Joshem. – Bella skrzywiła się. – Wiedziałeś, że razem mieszkają?

– Teraz rozumiem, dlaczego jesteś niezadowolona.

– Dlaczego mam być niezadowolona? – obruszyła się.

– Po prostu nie lubię Aisling. Z Joshem można było świetnie się dogadać, dopóki ona się nie pojawiła.

– Problem nie tkwi w Aisling, ale w tobie.

– Słucham?

– Kochasz Josha.

Bella zamierzała gwałtownie zaprzeczyć. Chciała powiedzieć Willowi, że nie wie, o czym mówi, a Josh jest jej najbliższym przyjacielem i nikim więcej.

Jednak te słowa nie przeszły jej przez usta. Poczuła się, jakby nagle stanęła nad przepaścią i bała się spojrzeć w dół. Zamknęła usta i przełknęła ślinę.

– Mam rację, prawda? – spytał Will, gdy rozległ się dzwonek wzywający do zajęcia miejsc. Uśmiechnął się lekko, zabrał szklankę z ręki Belli i odstawił na stolik. Potem wziął Bellę pod ramię i ruszył w stronę schodów. – Domyślam się, jak ci ciężko. Masz minę, jakbyś właśnie wpadła pod samochód.

Bella właśnie tak się czuła. W odrętwieniu pozwoliła zaprowadzić się na miejsce. Wreszcie spojrzała prawdzie w oczy i poczuła lęk. Jak to się mogło stać? Dlaczego nagle to się przydarzyło po tylu latach znajomości? Oddałaby wiele, żeby wszystko pozostało po staremu, choć zdawała sobie sprawę, że jest to już niemożliwe. Dotychczas starała się nie myśleć o tym, więc nie widziała problemu, ale jedno zdanie Willa wywróciło wszystko.

Teraz już nie potrafiła zaprzeczyć, że kocha Josha.

ROZDZIAŁ TRZECI

Bella niewidzącymi oczami patrzyła na tancerzy. Przypomniały jej się słowa, które Phoebe powiedziała na weselu Kate: „Sama będziesz wiedzieć najlepiej, gdy już go znajdziesz”. Jednak się nie zorientowała. Dopiero Will, który z natury nie był specjalnie spostrzegawczy, zwrócił jej uwagę na ten oczywisty fakt. W tym momencie jej życie zmieniło się na zawsze.

Nie wiedziała, co robić dalej. Zwykłe w takich sytuacjach prosiła Josha o radę, lecz akurat w tym wypadku był jedyną osobą, do której nie mogła się zwrócić. Jeśli w przeszłości seks zniszczyłby ich przyjaźń, to teraz zwierzenie mu się ze swoich uczuć byłoby prawdziwą klęską. Powtarzała sobie, że Josh jest z Aisling. Mogła jedynie podtrzymać dawną przyjaźń, a nawet, ze względu na niego, starać się polubić jego dziewczynę. To wszystko. Postanowiła spróbować, choć wiedziała, że nie będzie jej łatwo.

Bella pomyślała, że choć nie powinna zwierzać się Joshowi ze swoich uczuć, mogła przynajmniej powiedzieć prawdę o rozstaniu z Willem. Doszła do wniosku, że udawanie jest po prostu głupie. Nigdy Josha nie okłamywała i teraz powinna szczerze przyznać, że Will nie okazał się mężczyzną jej życia.

Przez kolejnych Mika tygodni nie było ku temu okazji, lecz wreszcie dostała mail od Josha. Pisał, że jutro Aisling wychodzi na spotkanie z dawnymi znajomymi i zaprosił Bellę na drinka. Zgodziła się natychmiast.

Następnego dnia była bardzo przejęta i zdenerwowana. W biurze nie uniknęła kilku drobnych sprzeczek. Miała nadzieję, że się uspokoi, gdy wreszcie zobaczy swego starego przyjaciela. Po prostu przekona się, że wcale nie jest w nim zakochana.

Ręce jej się trzęsły, gdy poprawiała makijaż przed wyjściem z pracy.

– Świetnie wyglądasz – zauważyła sekretarka szefa, która również tkwiła przed lustrem w damskiej toalecie. – Ważna randka?

– Nie, tylko spotkanie ze starym znajomym – powiedziała Bella, zwilżając usta.

Zjawiła się w ich ulubionej knajpce dziesięć minut za wcześnie. Jeszcze nigdy jej się to nie zdarzyło. Zwykle żartowali, że jej zegarek spóźnia się o dwadzieścia minut. Zamówiła drinka i usiadła przy stoliku, nerwowo bawiąc się szklanką. Nie mogła się zdecydować, czy cieszy się z tego spotkania, czy raczej się go obawia.

Josh zjawił się punktualnie, spojrzał na zegarek i, nauczony doświadczeniem, ruszył prosto do baru, nie rozglądając się za nią. Bella zamarła na jego widok. Miała szczęście, że jej nie wypatrzył, bo nie byłaby w stanie wydusić z siebie słowa. W ten sposób rozwiała się jej nadzieja, że jednak nie jest zakochana.

Stał przy barze w wymiętych bawełnianych spodniach i znoszonej marynarce. Od lat prześladowała go uwagami na temat niedbałych strojów i niemodnej fryzury, lecz teraz zupełnie jej to nie przeszkadzało. Patrzyła na niego ze wzruszeniem.

Chociaż nie imponował eleganckim strojem, traktowany był z respektem i szacunkiem. Barman zajął się nim o wiele szybciej niż Bella. Teraz, ze szklanką piwa w dłoni, odwrócił się w stronę sali w poszukiwaniu wolnego stolika.

Nerwowo przełknęła ślinę i zamachała do niego.

– Bella! – zawołał zaskoczony, szybko do niej podszedł i pocałował ją w policzek. – Przyszłaś punktualnie! Albo świat stanął na głowie, albo coś niezwykłego ci się przytrafiło.

Zakochałam się w tobie, pomyślała, rumieniąc się.