Выбрать главу

Wreszcie pewien zamożny kupiec nabył zarośnięty chwastami ogród w Starej Dzielnicy i na jego rabatach postawił sklepy oraz magazyny. Kazał też ściąć i spalić w piecach stare jabłonie, grusze i śliwy, ponieważ drewno było w coraz większej cenie, a kiedy w ogień wrzucono także posąg starej kobiety, mieszkające w nim mrówki uciekały w popłochu przed zabójczym żarem.

Kiedy plony były słabe, ojcowie miasta gromadzili to, co udało się zebrać, po czym sprzedawali po ubiegłorocznych cenach. Jednak nadszedł rok szczególnie dotkliwego nieurodzaju, a wówczas kupcy, pragnąc podyktować wyższe ceny, zażądali wyjaśnień, jakim prawem ojcowie miasta postępują w taki sposób. Jednocześnie podburzyli najuboższych obywateli, którzy zaczęli domagać się darmowego chleba. Wówczas ojcowie miasta przypomnieli sobie, że ich rodzice znali prawdziwą nazwę miasta, dzięki czemu zawsze i w każdej sytuacji mogli zapanować nad jego mieszkańcami; jednak, choć bardzo się starali, nie zdołali odnaleźć jej w pamięci. Wybuchły zamieszki i pożary. a zanim zapanował względny spokój, miasto wyludniło się, ponieważ ludzie rozproszyli się po okolicy w poszukiwaniu jagód i malin, a także po to, by polować na dzikie króliki.

Miasto leży teraz w ruinie, a jego wieże dawno przewróciły się i zarosły krzakami; podobno mieszka w nim tylko jakaś stara kobieta, która w samym środku założyła niewielki ogród.

Kiedy skończyłem szeptać słowa, które przytoczyłem powyżej, Os prawie zniknęło nam z oczu. Mimo to jeszcze długo nie ruszałem się z miejsca, oparty o reling na niewielkiej rufowej nadbudówce, wpatrując się w roziskrzoną wodę.

Ta część Gyoll, poniżej Thraxu. ale powyżej Nessus, ogromnie różni się od jej części miedzy Nessus a morzem. Choć rzeka niesie z gór mnóstwo mułu i pokruszonego materiału skalnego, płynie jeszcze na tyle szybko, że balast ten nie odkłada się ani na dnie, ani przy brzegach, w związku z czym nie powstają meandry i zakola, rzeka zaś na odcinku długości co najmniej stu mil płynie idealnie prosto, jakby ktoś wyznaczył jej kierunek strzelając z ogromnego łuku.

Dzięki żaglom szybko dotarliśmy do środka koryta, gdzie prąd niósł nas z prędkością około trzech mil na wachtę; na masztach pozostawiono tylko tyle płótna, aby wiatr doda! nam nieco chyżości, dzięki czemu mogliśmy posługiwać się sterem. Niebo było czyste, roześmiane i pełne sSońca, choć tuż nad wschodnim horyzontem miało Kolor nieprzeniknionej czerni. Od czasu do czasu delikatny wietrzyk wypełniający zrefowane żagle cichł bez ostrzeżenia, a wtedy różnobarwne flagi trzepoczące nad naszymi giowami zwisały bezwładnie niczym tusze upolowanej zwierzyny.

Niedaleko mnie od dłuższego czasu kręcili się dwaj marynarze, ale nie zwracałem na nich uwagi, przypuszczając, iż są tu po to, by w razie potrzeby jeszcze bardziej zmniejszyć powierzchnię bezana. Kiedy jednak odwróciłem się i ruszyłem w stronę dziobu, przekonałem się, że obaj wpatrują się we mnie, a wtedy wreszcie ich poznałem.

— Nie posłuchaliśmy cię, sieur — wymamrotał Declan, — Ale to dlatego, że kochamy cię nad życie. Błagamy, byś zechciał nam wybaczyć.

O ile do tej pory ani na chwilę nie spuszczał ze mnie wzroku, to teraz starał się ze wszystkich sił uniknąć mego spojrzenia.

Herena potwierdziła jego słowa skinieniem głowy.

— Moje ramię kazało mi iść za tobą, sieur. Będzie dla ciebie prać, cerować, gotować i robić wszystko, co mu rozkażesz.

Nadal milczałem, więc dodała znacznie ciszej: — Tylko moje stopy nie chcą mnie słuchać… Podążają za tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz.

— Słyszeliśmy klątwę, jaką rzuciłeś na Os — odezwał się ponownie Declan. — Co prawda nie władam piórem, sieur, ale zapamiętałem każde słowo i powtórzę ją komuś, kto będzie umiał ją zapisać.

Usiadłem obok nich na pokładzie.

— Nie zawsze postępuje słusznie ten, kto opuszcza miejsce, w którym się urodził.

Herena wyciągnęła przed siebie rękę — tę, którą dla niej stworzyłem — zacisnęła i rozprostowała palce, po czym obróciła ją raz i drugi, jakby jej się przyglądała.

— A czy słusznie postąpiłby ten, kto spotkałby władcę Urth i pozwolił mu odejść? Poza tym, gdybym została w wiosce, natychmiast zabrano by mnie do dworu pewnego optymata. który pragnął mnie poślubić. Ja jednak wolę iść z tobą, dokądkolwiek byś się skierował.

— Czy twój ojciec także podążył za mną? A może ktoś jeszcze? Jeśli chcesz zostać przy mnie, musisz powiedzieć mi prawdę.

— Nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby cię okłamać, sieur. Oprócz nas nie ma tu nikogo z Vici ani Gurgustii. Gdyby był, na pewno byśmy go zauważyli.

— Czy ty aby na pewno szłaś za mną, Hereno? A może razem z Declanem pobiegłaś przodem, tak jak uczyniłaś wtedy, kiedy ujrzałaś nas wychodzących z latającego statku?

— Ona nie chciała skłamać, sieur — odezwał się Declan. — To dobra dziewczyna. Po prostu tak jej się powiedziało.

— Wiem o tym, A więc jednak szliście przed nami, prawda?

Mężczyzna skinął głową.

— Tak jest, sieur. Przedwczoraj usłyszała, jak twoja kobieta mówi coś o Os, więc kiedy wczoraj zabroniłeś nam iść za sobą…

Umilkł i zaczął drapać się po pokrytej szczeciną brodzie, zapewne rozmyślając nad przyczynami, które skłoniły go do opuszczenia rodzinnej wioski.

— Ruszyliśmy przodem — dokończyła za niego Herena. — Powiedziałeś, że może ci towarzyszyć tylko ta kobieta oraz że nikomu nie wolno iść za tobą, ale przecież nie zabroniłeś nam pokazywać się w Os. Wyruszyliśmy, kiedy Anian i Ceallach rzeźbili dla ciebie laskę.

— A więc dotarliście do miasteczka na długo przed nami. Zapewne rozmawialiście z ludźmi i opowiedzieliście im, co zdarzyło się w waszych wioskach?

— Nie mieliśmy złych zamiarów, sieur.

— „Nie miałam złych zamiarów”, tak powinna powiedzieć — wtrącił się Declan. — Mówiła tylko wtedy, kiedy ją zapytali, za to ja gadałem bez przerwy, choć zazwyczaj milczę całymi dniami. Wszystko się zmienia, sieur, kiedy mam mówić o tobie. — Zaczerpnął głęboko tchu w piersi, po czym dodał: — Trzy razy w życiu zostałem wychłostany, sieur. Dwa razy przez poborców podatkowych, raz z wyroku sądu. Za drugim razem zatłukli mnie prawie na śmierć, bo tylko ja jeden z całej wioski odważyłem się im przeciwstawić. Jeśli jednak pragniesz mnie ukarać, nie musisz zadawać sobie tyle trudu. Wystarczy, że każesz mi skoczyć do rzeki, a ja natychmiast to uczynię, choć nie potrafię pływać.

Pokręciłem głową.

To nie twoja wina — odparłem. — Co prawda właśnie dzięki tobie Ceryx dowiedział się o mnie, a nieszczęsny Zama musiał umrzeć po raz drugi i trzeci, ale sam nie wiem, czy źle się stało, czy raczej dobrze. O tym, co było dobrem, a co złem, przekonamy się dopiero u kresu czasu; na razie możemy oceniać wyłącznie intencje i zamiary. Skąd wiedzieliście, że zamierzam wynająć właśnie tę łódź?

Wiatr przybrał nieco na sile, więc Herena otuliła się szczelnie chustą.

— Udaliśmy się na spoczynek, sieur…

— W gospodzie?

Declan odchrząknął z zażenowaniem.

— Nie, sieur; w dużej beczce. Położyliśmy ją na ziemi, żeby w razie deszczu nie kapało nam na głowy, dziewczyna ułożyła się w środku, a ja przy otworze, tak żeby każdy, kto chciałby się do niej dostać, musiał najpierw przejść przeze mnie. Paru ludziom nie spodobały się nasze przygotowania, ale kiedy wyjaśniłem im, kim jesteśmy i dlaczego to robimy, zostawili nas w spokoju.