Выбрать главу

Z nadzieją sięgnął po „Express Wieczorny”, spodziewając się mięsistych kryminałków i krwawych opisów tragicznych wypadków, ale się rozczarował. Z ekspresiaka wiało potworną nudą, nie rozumiał, dlaczego legenda tej gazety przetrwała tyle lat. Chyba, że miał pecha i trafił na nieudane numery. Jedyna informacja, która przykuła jego uwagę, to ta, że Wajda rozpoczął ekranizację Panien z Wilka, a w głównej roli obsadził Daniela Olbrychskiego. Kiedyś to się robiło filmy, pomyślał.

W „Życiu Warszawy” z siedemnastego września 1987 roku, tym razem był to czwartek, nie zająknięto się na temat rocznicy inwazji radzieckiej na Polskę. Podobnie jak dziewięć lat wcześniej i jak co roku. Był za to obszerny tekst o rocznicy zbombardowania Zamku Królewskiego przez hitlerowców. I o Wojciechu Jaruzelskim, który rozmawiał z Honeckerem w czasie roboczej wizyty w NRD. Długo to już nie potrwa, skurwiele, pomyślał mściwie Szacki. Półtora roku i wszyscy pójdziecie w odstawkę.

W telewizji angielski serial kryminalny Zasłoń jej twarz, MŚ w gimnastyce artystycznej, program „Wódko, pozwól żyć” i Międzynarodowy Kongres Towarzystw Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wyglądało na to, że siedemnastego września 1987 wystarczyło kilka godzin obcowania z telewizją, żeby z nudów podciąć sobie żyły. Część Śródmieścia bez gazu. Awaria sieci cieplnej. Szacki przelatywał beznamiętnie oczami po nagłówkach. Jesienią spotkanie na szczycie Gorbaczow - Reagan. Mimo wyjątkowo trudnych żniw zbiory zbóż sięgną dwudziestu pięciu milionów ton. Morderca nie przyznaje się do winy. Zatrzymał się. To było warszawskie morderstwo. Z siedemnastego września.

„O tragedii, jaka wydarzyła się wczoraj w centrum stolicy, mówi cała Warszawa. Świadkami były dziesiątki osób. O 16.15 w Alejach Jerozolimskich 125 na oczach przechodniów i oczekujących na przystanku zamordowana została czterdziestoośmioletnia Danuta M. Zabójca - pięćdziesięciotrzyletni Ryszard W - ugodził ją nożem w okolice szyi. Kobieta zmarła na miejscu, przechodnie zatrzymali mordercę. Śledztwo prowadzi Dzielnicowy Urząd Spraw Wewnętrznych na Ochocie”.

Dzielnicowy Urząd Spraw Wewnętrznych? Co to, u diabła, jest, zastanawiał się Szacki, przepisując notatkę. Milicja? Prokuratura? Jakaś zakamuflowana komórka esbecji? Sprawa była efektowna, ale pachniała meliniarstwem na kilometr. Później doczytał się, że sprawca był pijany, ofiara również, a dźgnął ją, dlatego, że nie chciała mu przynieść papierosów z kiosku.

Szukał dalej.

Matka Królów zdobyła Złote Lwy na festiwalu filmowym w Gdyni. Prawie gwizdnął, kiedy przeczytał listę pozostałych nagrodzonych, każdy z tych filmów mógł dziś wygrać w cuglach Gdynię, nie obawiając się konkurencji. Magnat, Nad Niemnem, Przypadek, Wierna rzeka, Życie wewnętrzne, Pociąg do Hollywood. Same klasyki, i wszystko w jednym roku. Niesamowite.

W „Expressie” z dwudziestego pierwszego września znalazł kilkuzdaniową notkę. „Zwłoki 22-letniego Kamila S. odkryła jego młodsza o cztery lata siostra w śródmiejskim mieszkaniu na ulicy Mokotowskiej. «Cała rodzina miała być na spóźnionych wakacjach - usłyszeliśmy od kapitana Stefana Mamcarza z komendy dzielnicowej MO. - Chłopak został i to go zgubiło, bandyci spodziewali się, że mieszkanie będzie puste, a kiedy włamali się i zobaczyli go w środku, wpadli w panikę i zamordowali go». Milicja twierdzi, że tragedia rozegrała się wieczorem 17 września, trwają intensywne poszukiwania sprawców”.

Przepisał notkę i postukał jednorazowym długopisem w historyczną gazetę, pozostawiając na niej czarne kropki. Znowu poczuł łaskotanie w mózgu. Albo intuicja podpowiada mu, że to może mieć związek ze sprawą, albo ma raka. Tylko, że szukał zmarłej dziewczyny, a tu jest chłopak. Może chodzi o siostrę, która znalazła ciało. Może o byłą dziewczynę Telaka? A może ten Kamil z Telakiem? Nie... Wszystko przez tę homofobiczną panikę, teraz jemu też się wydaje, że wszędzie widzi gejów. Ale trzeba będzie sprawdzić tę sprawę. Dobrze by było mieć nazwisko.

Trzy dni później znalazł dwa nekrologi. Pierwszy: „17 września 1987 roku odebrano nam Kamila Sosnowskiego, ukochanego syna i brata. Kamilku, będziemy kochali cię wiecznie, mama, tata i siostra”. I drugi, nietypowy: „17 września zamordowano Kamila, naszego najlepszego druha i przyjaciela. Stary, nigdy Cię nie zapomnimy. Zibi i wszyscy”.

Nie wierzył, żeby coś z tego wyszło, ale postanowił, że trzeba poprosić Olega o odnalezienie w archiwum akt tamtej sprawy.

Machinalnie przeczytał artykuł, który przed chwilą pomazał długopisem. „II tom Encyklopedii Powszechnej czeka na odbiorców. Wydawany jest po spełnieniu następujących warunków: należy przedstawić w punkcie skupu makulatury książeczkę skupu surowców wtórnych, talon subskrypcji i dowód osobisty oraz wpłacić 5100 złotych”.

Co za bzdury. Nie pamiętał dobrze świata PRL, ale wyglądało na to, że Bareja opowiedział o nim całą prawdę. Chociaż, z drugiej strony, wszystko musiało być wtedy prostsze. I śmieszniejsze.

Odniósł zszywki na wózek, ukłonił się grzecznie piersiastej bibliotekarce i zbiegł po schodach, nucąc pod nosem przebój Michaela Jacksona Libranan Girl. Dopiero na parterze włączył komórkę i zdał sobie sprawę, że siedział w bibliotece trzy godziny. Cholera, znowu dał dupy. Zaklął głośno i zadzwonił do Weroniki.

Rozdział ósmy

poniedziałek, 13 czerwca 2005

W Ameryce przysięgli uniewinnili Michaela Jacksona z zarzutu pedofilii. Mimo to Król opuścił gmach sądu smutny i zgaszony. Na Białorusi milicja zatrzymała gwałciciela-gerontofila. Najmłodsza z ofiar miała 61 lat, najstarsza - 87. Na Ukrainie lwowscy radni podjęli uchwałę konieczną do otwarcia Cmentarza Orląt. We Francji Andrzej Seweryn odebrał Legię Honorową. W Polsce nudy: Roman Giertych chce postawić ministra MSWiA przed sądem za to, że nie zapobiegł nielegalnej Paradzie Równości. Jan Rokita zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim w kwestii lustracji i oznajmia: „Jest szansa na wspólne rządzenie”. Leszek Miller przegrał z kretesem prawybory w łódzkim SLD, ale i tak będzie pierwszy na liście. W Warszawie policja rozbiła gang złodziei luksusowych aut metodą „na kółko”. W czasie przeszukań zabezpieczono pistolet z tłumikiem, 2,5 kilo amfetaminy i zabytkową zbroję samurajską. Piękna pogoda w mieście stołecznym, 22 stopnie, słonecznie, nie pada.

1

Z samego rana zajechał do Olega na Wilczą. Niestety, w weekend nikogo nie zamordowano i Szacki się martwił, że jeśli policjant nie dostarczy mu nowych informacji o Telaku, będzie musiał zająć się sprawą narkotyków.

Pili kawę z plastikowych kubków w kantynie komendy. Kuzniecow w swojej czarnej skajowej kamizelce narzuconej na zielonkawy tiszert wyglądał jak cinkciarz ze stadionu. Szacki w szarym garniturze - jak księgowy mafii, który chce z nim poważnie porozmawiać o interesach.

- Mam dla ciebie fonoskopię - powiedział Kuzniecow. Niestety, nie ekspertyzę, tylko nieoficjalną opinię. Leszek zrobił mi po znajomości, normalnie materiał porównawczy trzeba nagrywać w ich specjalnym studiu fonoskopijnym. Zapłacili za nie obłąkańcze pieniądze - nawet szmer elektronów w przewodach elektrycznych został wytłumiony - i teraz nie chcą słyszeć o innych nagraniach. We łbach się przewraca. Ale Leszek jest w porządku. Wiesz, że cały czas stroi fortepiany? Ma fantastyczny słuch, dziwię mu się, że dla nas robi.