Выбрать главу

— Jeżeli założymy, że to okręt czy statek i że kieruje się on ku planecie — podjął porucznik Allworth — to obierze kurs, który wyprowadzi go z zasięgu sondy bez zbliżenia się do niej na tyle, byśmy mogli ocenić jego masę na podstawie sygnatury napędu.

— Hmm… — Luchner podrapał się po brodzie. — Załóżmy, że to jednostka wroga i że skieruje się ku planecie. Kto będzie w najdogodniejszej pozycji do przechwycenia?

— Normalnie byłby Nuada, towarzyszu komandorze, ale przy problemach z sensorami pokładowymi nie można na to liczyć. Kontakt znajduje się ledwie sześćdziesiąt sześć milionów kilometrów od niego, ale w samym środku obszaru, który obserwujemy w zastępstwie, i najprawdopodobniej nikt na Nuadzie nic o nim nie wie. Jeżeli obiekt skieruje się ku planecie Samovar, to będzie oddalał się prawie dokładnie po prostej od Nuady, a to oznacza, że jeśli jest to frachtowiec, zdoła go dogonić. Natomiast jeśli to okręt wojenny, wszystko jedno jakiej klasy, to nawet po odrzuceniu zasobników holowanych nie zdoła tego zrobić, gdyż tamten będzie miał zbyt dużą przewagę przyspieszenia.

— Co oznacza, że my najprawdopodobniej także nie zdołamy go przechwycić… przynajmniej w zewnętrznej strefie — ocenił Luchner. — Pozostaje więc tylko Dirk.

Teoretycznie rzecz biorąc, to co działo się w strefie przydzielonej Nuadzie, stanowiło jego problem — oni mieli własną strefę obserwacji i jeżeli się wtrącą, a coś pójdzie nie tak, to on — Luchner, a przede wszystkim kapitan Zachary będą wprost idealnymi kozłami ofiarnymi. Tyle że Luchner posiadał informacje, o których nie miał pojęcia dowodzący Nuadą kapitan Turner, co z kolei nakładało na niego obowiązki nie mające nic wspólnego z teoretycznym podziałem stref odpowiedzialności. Przynajmniej tak to działało tam, gdzie dowodził kontradmirał Tourville, nade wszystko nie tolerujący niekompetencji i tchórzostwa. A za takie uznałby w tym przypadku zgodne z przepisami zachowanie. Luchner podrapał się kolejny raz po brodzie i spróbował spojrzeć na sytuację oczami Tourville’a.

Ponieważ dysponował zbyt małą liczbą okrętów, by obstawić cały system, Shannon Foraker stworzyła warstwowe zasadzki na najprawdopodobniejszych kierunkach wlotu jednostek przeciwnika. Wszystko, co znalazłoby się w systemie w innym rejonie, łącznie z powolnym frachtowcem, zdążyłoby uciec, natomiast jednostki, które wychodziły z nadprzestrzeni w najlogiczniejszych miejscach, lecąc z okolicznych zdobytych przez wroga układów, miały nader niewielkie na to szanse. O czym najlepiej świadczył przykład dwóch naprawdę szybkich jednostek, jakimi były niszczyciele. Jak dotąd nie umknął im nikt, kto wyszedł z nadprzestrzeni w przewidzianych przez Foraker rejonach. Teraz jednak problemy techniczne Nuady komplikowały sprawę, toteż współczujący Turnerowi i jego załodze Luchner miał całkiem poważny problem. I skupił się na jego jak najlepszym rozwiązaniu.

Dirk był siostrzanym okrętem Katany i odpowiadał za środkowy pas zasadzki w rejonie, za obszarem patrolowania Nuady. Okręt kapitana Turnera jako większy i lepiej uzbrojony mógł odgrywać niebezpieczniejszą rolę naganiacza, czyli ścigającego, a Dirk czekać jako myśliwy. Nuada miał tym samym odciąć ofierze drogę ucieczki do granicy wejścia w nadprzestrzeń. Ciężkie krążowniki klasy Mars dopiero pojawiały się w linii i powinny stanowić przykrą niespodziankę dla okrętów Królewskiej Marynarki. Wielkością dorównywały starym, przedwojennym krążownikom liniowym Ludowej Marynarki i były w całości wyposażone w elektronikę przemyconą z Ligi Solarnej. Dzięki zredukowaniu pojemności magazynów rakietowych i większym gabarytom dysponowały dwukrotnie silniejszym uzbrojeniem od jednostek klasy Sword. I były zaledwie o dwadzieścia g od nich wolniejsze.

Jednakże mimo iż kapitan Nuady dysponował potężnym okrętem, nie miał pojęcia nawet o obecności przeciwnika. A bez wiedzy, którą posiadał Luchner, nie opuści stanowiska, by ścigać ewentualny kontakt, co oznaczało, że Dirk będzie zdany na własne siły. A to mogło się źle skończyć — nie dość, że w pojedynku z okrętem RMN mógł okazać się słabszy (tym bardziej że nie wiadomo było, co to za okręt), to na dodatek polegał na okrętach zewnętrznego pasa w kwestii uprzedzenia o zagrożeniu. Dlatego nie wystrzelił własnych sond i nie miał gotowych do użycia zasobników.

— Ile wynosi obecnie zwłoka w łączności z Nuadą? — spytał Luchner.

— Dwadzieścia dwie minuty, towarzyszu komandorze.

— A odległość celu od Dirka?

— Około osiemnastu minut dwudziestu sekund świetlnych.

Luchner kiwnął głową i wrócił na fotel kapitański. Pochylił się nad nim, nie siadając, i włączył moduł łączności. Po chwili na ekranie pojawiła się twarz kapitan Helen Zachary. Parę sekund później obraz podzielił się na pół i obok ukazało się oblicze towarzysza komisarza Kuttnera.

— Tak, Fred? — spytała Zachary.

— Mamy możliwy kontakt w strefie obserwacji Nuady, towarzyszko kapitan… — zaczął Luchner i streścił meldunek Allwortha, po czym zakończył: — Za pani pozwoleniem chciałbym zaalarmować Nuadę i Dirka o prawdopodobnym przechwyceniu i ogłosić stan pogotowia Alfa. Jesteśmy piętnaście minut świetlnych od Dirka, więc wiadomość powinna do niego dotrzeć na długo przed wejściem celu w zasięg jego sensorów. Jeżeli Nuada zostawi zasobniki i da całą naprzód, jak tylko otrzyma naszą wiadomość, ma sporą szansę przechwycenia celu, jeśli będzie on próbował uciec ku granicy wejścia w nadprzestrzeń. Ponieważ by to osiągnąć, będzie musiał zostawić zasobniki, a cel może okazać się krążownikiem liniowym albo dreadnaughtem, chciałbym także zaalarmować Raidena i Claymore.

— Hmm… — Zachary potarła ręką czoło. — A jakie spowodujemy opóźnienie, jeśli tylko zaalarmujemy Turnera i pozwolimy mu zająć się całą sprawą?

Oboje znali odpowiedź i wiedzieli, że pytanie ma tylko jeden cel — zostać oficjalnie zarejestrowane wraz z odpowiedzią, zanim zaczną nadstawiać karku.

— Nuada jest około dwudziestu dwóch minut świetlnych od nas i osiemnastu minut świetlnych od Dirka. Kapitan Turner będzie potrzebował przynajmniej czterdziestu minut od chwili nadania przez nas wiadomości na przekazanie jej na Dirka i dwóch dodatkowych, by dotarła do Raidena i Claymore’a. Jeżeli my nadamy ją równocześnie do wszystkich tych okrętów, zaoszczędzimy po trzynaście minut każdemu z nich poza Dirkiem, bo dzięki naszemu wzajemnemu położeniu w tym przypadku będzie to dziewiętnaście minut.

— Dla mnie jest to jak najbardziej uzasadniony powód do wykazania inicjatywy — oceniła Zachary i spojrzała na twarz Kuttnera na swoim ekranie. — Towarzyszu komisarzu?

— Zgadzam się. I sądzę, że powinniśmy także zaalarmować okręt flagowy.

— Naturalnie, towarzyszu komisarzu — zgodził się Luchner, nie dodając, że rozkazy kontradmirała Tourville’a nakazywały informowanie okrętu flagowego o każdym kontakcie.