Выбрать главу

Na przykład takim jak sport.

Liga futbolowa w miasteczku składała się z trzech drużyn. Reprezentacja miejscowej szkoły średniej znana pod nazwą Littleton Flats Rattlers wygrała w 1953 roku trzy z siedmiu meczów.

Uczniowie ostatnich klas wystawiali Oklahomę z Marie Langham w roli głównej. W szkolnej gazetce nazwano jej kreację t r a n s c e n d e n t n ą, zauważono również, że chłopak, który wystąpił w roli Curly'ego, grał jako skrzydłowy i obrońca w szkolnej drużynie. Liceum szczyciło się pięcioma finalistami konkursu nauk ścisłych imienia George'a Westinghouse'a.

Na miejskim placu zorganizowano tego roku obchody święta wiosny. Tańczono wokół ozdobnego słupa i śpiewano „pora, by nadeszła wiosna”.

Na Boże Narodzenie przywieziono ogromną jodłę, którą przystrojono elektrycznymi lampkami oraz gwiazdą na wierzchołku. Zorganizowano zbiórkę zabawek dla ubogich rodzin. Czwartoklasiści ze Szkoły Podstawowej imienia Franklina Pierce'a napisali list do Eisenhowera, przyrzekając pomoc w walce z bezbożnym komunizmem.

W miasteczku był fanklub Binga Crosby'ego.

Klub Rotariański, zagorzale republikański i obowiązkowy dla tych, którzy ubiegali się o stanowisko we władzach miasta, ogłaszał czerwcowe przyjęcie.

Raz w tygodniu w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia odbywały się turnieje gry w bingo.

W Littleton Flats Café serwowano zestaw śniadaniowy w cenie pięćdziesięciu centów składający się z trzech jaj podanych w dowolny sposób, smażonych ziemniaków, soku pomarańczowego, kawy i grzanki. Kawa bez ograniczeń.

W altanie odbywały się letnie koncerty – główną atrakcją był męski kwartet wokalny Flats Four.

W historii „Littleton Journal” dwukrotnie użyto nagłówka na całą szerokość pierwszej strony. Drugi raz, gdy Lee Harvey Oswald opuścił swoje stanowisko w teksańskim magazynie książek. Pierwszy raz w poniedziałek po katastrofie tamy Aurora.

Powódź zmiata Littleton Flats z powierzchni ziemi!

Co, gdzie, jak i kiedy w zwięzłych sześciu słowach. Dlaczego, udało się ustalić dopiero później, jednak było to tylko tyle, że po trzech dniach deszczu woda osiągnęła złowieszczo wysoki poziom.

Wszyscy zginęli!

To nagłówek z następnego dnia – zanim jeszcze trzyletnią Bailey Kindlon znaleziono żywą w dole rzeki.

Były też zdjęcia.

Miasto, które w całości pochłonęła woda, z wystającymi z niej fragmentami budynków przypominającymi martwe gałęzie drzew cyprysowych na moczarach.

Jedno ze zdjęć zrobiono chyba z helikoptera. Widać było wywołane śmigłem krótkie nieregularne fale na powierzchni wody i niewyraźny cień przypominający unoszącego się tuż pod powierzchnią wody wieloryba.

Było też zbliżenie komendanta straży pożarnej z Littleton z zaczerwienionymi oczami i wyrazem twarzy chirurga informującego rodzinę, że pomimo jego wysiłków pacjent zmarł.

W kolejnych dniach pojawiła się lista. Rosła i rosła jak żarłoczny potwór utuczony ciałami swoich ofiar.

„Benjamin Washington – lat 6” pojawiło się trzeciego dnia.

Wtedy gdy lista zajmowała już sześć kolumn, całe dwie strony.

Gdy wezwano już Gwardię Narodową – cały batalion z Fort Hood w Teksasie.

Gdy gubernator Kalifornii odbył już obowiązkową konferencję prasową na miejscu katastrofy, a biskup Los Angeles pobłogosławił wodną mogiłę, nawiązując do biblijnego potopu, gdy ustawiono blokady, aby powstrzymać ciekawskich oraz pogrążonych w żalu. Rozkładające się w słońcu ciała groziły epidemią. Woda była naturalną wylęgarnią niebezpiecznych bakterii.

Pod koniec tygodnia zaczęto wskazywać winowajców. Nie wspomniano jeszcze Lloyda Steinera, jeszcze nie wtedy. Coraz częściej jednak pytano, jak to możliwe, że tama zbudowana przez najlepszych inżynierów pokruszyła się jak suche ciasteczko. Pojawiło się podejrzenie korupcji. Cytowano czyjąś wypowiedź: „pół stanu pod wodą, drugie pół w stanie oskarżenia”.

W „Littleton Journal” przytoczono wypowiedź eksperta od budowy zapór majora Samsona z Wojskowego Oddziału Inżynierów: „Pustynia czy nie, należy uwzględnić wzrost poziomu wody i ciśnienia. Każda tama zbudowana zgodnie z przyjętymi w Stanach Zjednoczonych standardami powinna takie obciążenia wytrzymać. Tego rodzaju katastrofa musiała być skutkiem błędów konstrukcyjnych”.

Prezydent Eisenhower przekazał kondolencje rodzinom ofiar. Oczywiście większość rodzin ofiar była ofiarami. Ale nie wszyscy. Belinda Washington była tamtego ranka gdzie indziej – opiekowała się dziećmi innych ludzi. Na liście brakowało pana

Washingtona – może jego nieobecność była wynikiem innego rodzaju katastrofy.

Ekipa kaplicy pogrzebowej w Littleton pracowała na pełnych obrotach, organizując jeden pogrzeb za drugim, czasem po trzy dziennie, żeby pochować wszystkich. Ciała przekazywano aż do San Diego, do zakładów pogrzebowych, które miały jeszcze miejsca. Cmentarz w Littleton powiększył się o połowę.

Udział w pogrzebach wzięło kilku znaczących polityków. Wiceprezydent Dick Nixon przyleciał aż z Waszyngtonu i razem z żoną pożegnał miejscowego burmistrza. Wicegubernator Kalifornii był obecny na dwóch pogrzebach. Kaznodzieja Billy Graham wygłosił słowa pożegnania nad trumną księdza z Littleton Flats.

Magazyn „Life” przysłał fotografa, który dokładnie uwiecznił powódź żalu. Jedno ze zdjęć zostało przedrukowane w „Littleton Journal”. Przedstawiało ubranego na czarno starszego człowieka z Minnesoty, który ze spuszczoną głową ociera łzy białą chusteczką, nie żegnając nikogo w szczególności w myśl urzekającego przesiania, że wszyscy jesteśmy jedną rodziną.

Flagi w Kalifornii pozostały opuszczone do połowy masztów przez cały tydzień.

Cztery dni po katastrofie w „Littleton Journal” pojawiła się uśmiechnięta twarz Bailey Kindlon. Miała oczy jak spodki i delikatne piegi na obu policzkach niczym dziewczęca wersja Howdy Doody – postaci z popularnego w latach pięćdziesiątych programu dla dzieci. Nagłówek głosił:

Tylko ona przeżyła!

Zgodnie z artykułem uratowała się, płynąc na drzwiach do piwnicy sklepu spożywczego w Littleton, jednak znaleziono ją ponad dziesięć kilometrów od miejsca, w którym stał sklep. Uratował ją żołnierz Gwardii Narodowej o nazwisku Michael Sweeney. Żadnej wzmianki o robotach z kosmosu popiskujących jak delfiny. Jej stan zdrowia określono jako dobry pomimo drobnych zadrapań i siniaków.

Po dwóch tygodniach artykuły na temat Littleton Flats spotkał ten sam los, co samo miasto – zniknęły. Gazety wciąż przypominają banał powtarzany na całym świecie przez tych, którzy przeżyli: życie toczy się dalej.

Trzeba było śledzić i relacjonować wybory do władz lokalnych. Przedrukowywać i analizować wyniki rozgrywek sportowych. Przygotowywać prognozy pogody i narzekać na pogodę. Upomnieć (dyskretnie) senatorów w Waszyngtonie, którzy obrażali narodowe poczucie fair play, oraz skrupulatnie odnotować próby atomowe w odległych miejscach. Kontynuować przygody komiksowych postaci.

Następna wzmianka o tragedii Littleton Flats dotyczyła komisji rządowej, która miała za zadanie ustalić przyczyny katastrofy oraz zdecydować, kto poniesie publiczną karę, aby zaspokoić ogólnonarodową żądzę krwi – osiemset pięćdziesiąt trzy ofiary śmiertelne tego wymagały.

Lloyd Steiner miał swoje piętnaście minut niesławy.