Выбрать главу

– Ty naprawdę myślisz, że to prawda? – spytał mnie. – Myślisz, że zrobiłabyś to lepiej niż Art Shoenberg, po zobaczeniu tego, co strzygi tam zrobiły? Po zobaczeniu tego, co Natalie zrobiła tobie?

Zawahałam się. Miałam małe kłopoty z kuzynką Lissy, Natalie, kiedy stała się strzygą. Nawet jak na nową strzygę – słabą i nieskoordynowaną – ona dosłownie rzucała mną po całym pokoju.

Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Nagle poczułam się głupio. Widziałam to, co strzyga mogła zrobić. Uciekałabym i moja próba ratowania świata spowodowałaby tylko szybką śmierć. Byłam rozwijającym się twardym strażnikiem, ale musiałam się wiele nauczyć – i jedna siedemnastoletnia dziewczyna nie mogła stanąć przeciwko sześciu strzygom.

Otworzyłam oczy. – Przepraszam – powiedziałam, przejmując kontrolę nad sobą. Wściekłość, która we mnie wybuchła, rozproszyła się. Nie wiedziałam, gdzie poszła. Miałam krótki temperament i często działałam impulsywnie, ale to było intensywne i paskudne nawet dla mnie. Dziwne.

– W porządku – powiedział Dymitr. Wyciągnął i położył swoją rękę na mojej na kilka chwil. Potem zabrał ją i zapalił samochód. – To był długi dzień. Dla nas wszystkich.

Kiedy wróciliśmy do Akademii św. Władimira koło północy, wszyscy wiedzieli o masakrze. Wampirzy dzień w szkole właśnie się skończył, a ja nie spałam przez więcej niż dwadzieścia cztery godziny. Patrzyłam zamglonym wzrokiem i byłam słaba, a Dymitr kazał mi natychmiast wrócić do swojego pokoju w dormitorium i się przespać. On, oczywiście, patrzył czujnie i był gotowy na wszystko. Czasami naprawdę nie byłam pewna czy on w ogóle sypia. Zaczął się naradzać z innymi strażnikami o ataku, a ja obiecałam mu, że idę prosto do łóżka. Zamiast tego zawróciłam do biblioteki, kiedy był poza zasięgiem wzroku. Musiałam zobaczyć Lissę i więź powiedziała mi, gdzie ona jest.

Śnieg całkowicie pokrywał trawę, ale chodnik został całkowicie oczyszczony ze śniegu i lodu. Przypominał mi ubogi i zaniedbany dom Badiców.

Budynek świetlicy był duży i miał gotycki wygląd, był bardziej dopasowany do średniowiecznego filmu niż do szkoły. Wewnątrz, atmosfera tajemnicy i starożytnej historii nadal przenikała budynek: opracowane kamienne mury i stare obrazy kłóciły się z komputerami i światłem fluorescencyjnym. Nowoczesne technologie miały tutaj oparcie, ale nie dominowały.

Potknięcie o elektroniczną bramkę biblioteki, od razu zaprowadziło mnie tam gdzie przechowywano książki geograficzne i podróżnicze. Rzeczywiście, znalazłam tam Lissę, siedzącą na podłodze i opartą o regał.

– Hej – powiedziała, patrząc z nad otwartej książki opartej na jednym kolanie. Odsunęła z twarzy kilka pasm bladych włosów. Jej chłopak, Christian, leżał na podłodze koło niej, głowę opierał na jej drugim kolanie. Przywitał mnie skinięciem głowy. Biorąc pod uwagę, że czasami przeciwstawność rozgorzała między nami, on często daje mi niedźwiedzi uścisk. Pomimo jej niewielkiego uśmiechu, czułam w niej napięcie i strach; to śpiewało przez więź.

– Słyszałaś – powiedziałam, siadając ze skrzyżowanymi nogami.

Jej uśmiech opadł, a uczucia lęku i niepokoju wzmogły się. Podobało mi się, że nasze psychiczne związanie pozwalało mi ją lepiej chronić, ale tak naprawdę nie potrzebuję, aby moje niespokojne uczucia były wzmacniane.

– To okropne – powiedziała z drżeniem. Christian przesunął się i splątał swoje palce z jej. Ścisnął jej rękę. Ona odwzajemniła gest. Ci dwoje byli w sobie tak zakochani i tak słodko przesłodzeni. Te uczucia zostały stonowane dopiero teraz, jednak bez wątpienia dzięki nowej masakrze. – Oni mówią… oni mówią, że było sześć albo siedem strzyg. I że ludzie pomogli im przerwać obwody.

Oparłam tył głowy o szafkę. Wiadomości wędrują naprawdę szybko. Nagle poczułam zawroty głowy. – To prawda.

– Naprawdę? – zapytał Christian. – Myślałem, że to tylko kilka z hiper paranoi.

– Nie… – zrozumiałam, że nikt nie wiedział gdzie dzisiaj byłam. – Ja… Ja byłam tam.

Oczy Lissy rozszerzyły się, jej wstrząs przepłynął do mnie. Nawet Christian – afisz dziecka ‘przemądrzałego’ – spojrzał ponuro. Gdyby to wszystko nie było straszne, wzięłabym satysfakcję z tego, że złapałam go poza osłoną.

– Żartujesz – powiedział, niepewnym głosem.

– Myślałam, że jesteś ze swoim kwalifikatorem… – słowa Lissy się ciągnęły.

– Też tak sądziłam – powiedziałam. – To było po prostu złe miejsce i zły czas. Strażnik, który miał mi dać test, mieszkał tam. Dymitr i ja weszliśmy tam i…

Nie mogłam dokończyć. Obrazy krwi i śmierci wypełniające dom Badiców znowu przemknęły przez mój umysł. Zatroskanie przepłynęło zarówno przez twarz Lissy jak i więź.

– Rose, wszystko w porządku? – spytała cicho.

Lissa była moją najlepszą przyjaciółką, ale nie chciałam by wiedziała, jak byłam przestraszona i zdenerwowana całą tą sprawą. Chciałam być zacięta.

– Nieźle – powiedziałam, zaciskając zęby.

– Jak to było? – zapytał Christian. Ciekawość wypełniała jego głos, ale była także wina – jakby wiedział, że niesłusznie chce wiedzieć o tych okropnych rzeczach. Tym niemniej, nie mógł się powstrzymać od pytania. Brak kontroli impulsów było jedyną rzeczą, którą mieliśmy wspólną.

– To było… – potrząsnęłam głową. – Nie chcę o tym rozmawiać.

Christian zaczął protestować i wtedy Lissa poprowadziła rękę przez jego lśniące, czarne włosy. Delikatne upomnienie uciszyło go. Chwila niezręczności wisiała między nami wszystkimi. Czytając myśli Lissy, czułam jej rozpaczliwe szukanie nowego tematu.

– Mówią, że to zepsuje wszystkie świąteczne wizyty – powiedziała mi po kilku chwilach. – Ciotka Christiana go odwiedzi, ale większość ludzi nie będzie chciało podróżować, a swoje dzieci zostawią tam gdzie jest bezpiecznie. Są przerażeni tą grupą strzyg, która jest w ruchu.

Nie myślałam o konsekwencjach takich ataków jak ten. Byliśmy tylko tydzień od Bożego Narodzenia. Zwykle istnieje ogromna fala podróży moroi w świat o tej porze roku. Studenci jadą do domu, aby odwiedzić swoich rodziców; rodzice przyjeżdżają do kampusu i odwiedzają swoje dzieci.

– To zatrzyma wiele rozdzielonych rodzin – szepnęłam.

– I zepsuje wiele królewskich spotkań – powiedział Christian. Jego krótka powaga zniknęła; jego złośliwa mina wróciła. – Wiesz, jacy oni są o tej porze roku – zawsze ze sobą konkurują, zarzucają największe obowiązki. Nie będą wiedzieć, co ze sobą zrobić.

Mogłam w to uwierzyć. Moje życie było o walce, ale moroje na pewno miały swój udział w walkach wewnętrznych – szczególnie ze szlachty i rodzin królewskich. Oni prowadzili swoje własne walki słowne i sojusze polityczne, a szczerze mówiąc, ja wolałam bardziej bezpośrednie metody bicia i kopania. Lissa i Christian w szczególności musieli przejść kilka niespokojnych fal. Oboje byli z rodzin królewskich, co oznaczało, że dostali dużo uwag, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Akademii.

Co było gorsze dla nich niż dla większości arystokratycznych moroi. Rodzina Christiana żyła w cieniu rzuconym przez jego rodziców. Oni celowo stali się strzygami, wymieniając magię i moralność na nieśmiertelność i utrzymanie się na zabijaniu innych. Jego rodzice byli już martwi, ale to nie powstrzymało ludzi od braku zaufania do niego. Wydawało im się, że on pójdzie do strzyg w każdej chwili i zabierze ze sobą każdego. Jego irytujące i czarne poczucie humoru, bynajmniej mu nie pomagało.

Skupienie uwagi na Lissie przyszło z tego, że została ostatnia w swojej rodzinie. Żaden inny moroj nie miał dość krwi Dragomirów, aby zarobić na tą nazwę. Jej przyszły mąż prawdopodobnie jest dość wystarczający w swoim drzewie genealogicznym, aby jej dzieci były Dragomirami, ale teraz jest tylko ona jedna w swoim rodzaju sławy.