Выбрать главу

— To chwilowa fascynacja — odparłem. — Jadę na pogrzeb mego kuzyna. Był włamywaczem, otwierał z wielką łatwością wszelkie bramy, furty, drzwiczki. Przed kilkoma dniami otworzył drzwi, wiodące do wieczności. W willi, do której się włamał, czuwała urocza istota w bieli, strzeliła do mego kuzyna, marnotrawiąc dzieło wyspecjalizowanej sztuki. Stąd ta czerń.

— Rozumiem pański ból, lecz proszę się nie smucić. Moim zdaniem, czerń to najciemniejszy odcień bieli.

Czesław Chruszczewski

Miasto

Miasto. Jedno z wielu miast. Ludzie wiodą tutaj względnie szczęśliwy żywot. Mieszkają w domach. Są wrażliwi, delikatni, mury domów bronią ich przed kapryśną aurą. Dach chroni przed deszczem. Ściany, okna przed wichurą, mrozem, upałem.

Oto jak wygląda przeciętne miasto: Dom, dom, dom, dom, dom, ŻŁOBEK, dom, dom, dom, dom, dom, dom, ulica, ulica, ulica, ulica, ulica, dom, dom, dom, dom, dom, SZKOŁA, dom, dom, GOSPODA, dom, dom, dom, dom, dom, SUPERSAM, dom, dom, dom, plac, plac, dom, dom, dom, dom, dom, plac, plac, dom, dom, dom, dom, dom, KOŚCIÓŁ, plac, plac, dom, dom, dom, dom, plac, plac, dom, dom, dom, dom, dom, dom, APTEKA, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, rynek, rynek, RATUSZ, rynek, rynek, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, ulica, ulica, ulica, ulica, ulica, dom, dom, dom, BANK, dom, dom, SZPITAL, dom, dom, dom, dom, dom, aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, dom, PAŁAC, dom, PAŁAC, dom, bulwar, bulwar, bulwar, rzeka, rzeka, MOST, rzeka, rzeka, rzeka, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, pole, pole, pole, CMENTARZ, pole, pole, dom, pole, WIATRAK, las, las, łąka, łąka, łąka.

Wojna

Na miasto, na domy, na pałace, na gospody, na aptekę, na ratusz, na kościół spadło wiele bomb.

Oto jak wygląda miasto po bombardowaniu:

Dom, dom, d.m, om, o., …,…, ……m, d….m, d.m, …, …., …, o., o., d…m, …, …, …, …, …, …, …, dom, ulica, ulica, ulica, ulica, uli… …ca, …… ulica, ulica, ……………… …. d…….. o….. m… … ….. GOS… A … … … … …. dom … …..om.. dom … … SUPER …… … ….. dom… … d.m.. d …. … … … … … … … … … plac … … … … …. … … … … … … … … … plac … … … … …. … … … … … … … … … plac … … … … …. … … … … … … … … … plac … … … … …. … … … KOŚĆ … … … ….. APT …. Dom ….. dom … … … …..om … … ….do … … o…. … ….rynek, rynek, R.T.SZ …. rynek, rynek …. d … ….dom… ….dom… …om …. d.m….. … … … … … … … … ….. dom … … … ….. ulica, ulica, ulica, ulica, ulica, ulica, ulica, … ….. … … … … … … …. BANK … … … … … …. … … … SZPI… … … … … ….dom … … …. aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, dom, PA.AC, dom, P… C, … …., P… … … …, rzeka, rzeka, rzeka, M.S., rzeka, rzeka, rzeka, … … … …… … … … … …. dom, pole, pole, pole, CMENTARZ, pole, pole, pole, pole, wiatrak, las 1… …… łąka.

Po wojnie

Ludzie odbudowali zniszczone miasto, tętniło w nim znowu życie.

Wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, wieżowiec, dzielnica handlowa, SAM, SUPERSAM, SAM, RESTAURACJA, KAWIARNIA, SUPERSAM, SAM, SALON SAMOCHODOWY, SALON MEBLOWY, willa, willa, willa, willa, willa, willa, park, park, park, centralny plac, park, park, skwer, skwer, centralny plac, park, park, skwer, skwer, POMNIK, skwer, plac, POMNIK, park, park, POMNIK, skwer, skwer, centralny plac, skwer, POMNIK, trawnik, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, dom, ATOMOWA ELEKTROWNIA, ulica, ulica, ulica, ulica, dom, wieżowiec, wieżowiec, dom, dom, dom, aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, STADION, aleja, aleja, aleja, aleja, aleja, STADION, aleja, drzewa, drzewa, aleja, drzewa, drzewa, drzewa, STADION, drzewa, dom, dom, dom, dom, BANK, dom, BANK, dom, dom, BANK, dom, dom, dom, BANK, dom, dom, STACJA RADIOWA, dom, STACJA TELEWIZYJNA, dom, GARAŻE, dom, SZKOŁA, UNIWERSYTET, PRZEDSZKOLE, park, park, staw, staw, park, OGRÓD ZOOLOGICZNY, plac, plac, dom, dom, dom, RATUSZ, plac, dom, dom, SZPITAL, dom, dom, KLINIKA, park, BASEN, park, las, las, las, las, peryferie, willa willa, willa, willa, willa, willa, pole, pole, LOTNISKO, pole, pole, KOŚCIÓŁ, dom, dom, dom, CMENTARZ, łąka, łąka.

Minęło 500 lat

Ludzie wyruszyli w Kosmos pozostawiając miasto czarne od dymu, zatrute spalinami, zniszczone wstrząsami, ogłuszone, oślepione, opustoszałe, miasto — widmo.

………………… PLAC ……………….. ………………… PLAC ……………….. ………………… PLAC ……………….. aleja, aleja, aleja …………………………. …….. park ……………………………. ……………………….. las …………… …………pole, pole, pole ……………….. ……………… CMEN…………….łąka.

I znów minęło ileś tam lat

— Chrońcie drzewa!!!

Drzewo, dom, drzewo, dom, drzewo, dom, drzewo, dom.

— Oszczędzajcie TLEN!!!

Człowiek oddycha, człowiek żyje, człowiek nie oddycha, człowiek umiera.

TLEN, TLEN, TLEN, TLEN, TLEN, TLEN, TLEN, TLEN. Zieleń, zieleń, zieleń, zieleń, zieleń, zieleń, zieleń, kwiaty, kwiaty, kwiaty, kwiaty, kwiaty, kwiaty, ogrody, sady, ogrody, sady, ogrody, sady, ogrody, parki, skwery, klomby, skwery, parki, (klomby, las, las, las, las, las, las, las, las, las, nowa cywilizacja, epoka czystego powietrza, nieskazitelnego błękitu nieba, czystej, zdrowej wody, NICZYM NIE SKAŻONEJ ATMOSFERY. Przeciętna wieku CZŁOWIEKA — 110 lat. Każdy człowiek POSIADA SWOJĄ ZIELEŃ, swoją własną, słoneczną, aromatyczną, rozległą i kolorową przestrzeń życiową.

Las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, DOM, las, las, las, las,las, las, las, las, las, las, las, las, DOM, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, pastwisko, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, INSTYTUT OCHRONY LASU, las, las, las, las, las, las, las, las, INSTYTUT OCHRONY CZŁOWIEKA, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las, las las, las, las.

c. d.n.

Andrzej Czechowski

Prawda o Elektrze

Byliśmy za miastem i bawiliśmy się w Elektrów. Arne zaczął liczyć, kto z nas będzie Elektrem, gdy nad nami rozległ się gwizd lądującej rakiety. Osiadła na ziemi kilkadziesiąt kroków od nas i chwilę kołysała się na długich, jak u pająka, łapach

— Nie znam takiego typu — powiedział Arne. — To widocznie nowy model.

Ja powiedziałem:

— Jeszcze nie widziałem takiej wielkiej rakiety.

Podeszliśmy trochę bliżej. Rakieta ugięła swoje łapy i dotknęła brzuchem ziemi. Była rzeczywiście dziwaczna. Na jej kadłubie wymalowano czarnym lakierem jakieś znaki.

— Dlaczego nikt nie wychodzi? — zapytałem.